Seksmisja

Panną byłam, dziecko miałam,

Ale co to, to nie, gadała.

Jak więc wytłumaczyć fakt,

Że musiało być nie tak,

I doszło do owulacji,

A w efekcie prokreacji?

Czy może transport bociana?

Albo główka kapuściana?

Może uważają panie,

Że istnieje pączkowanie?

Człowiek nie jest wiatropylny,

Ale czasem jest omylny,

Bo uwierzył, że seksmisja

Zalewa Polskę jak Wisła.

To jest granda i porubstwo,

To jest powód do biadania,

Kiedy zwykłe dzieworództwo,

Jest dziś formą rozmnażania.

I to najmniej atrakcyjną.

Ludzie! Tak być nie powinno!

Na opak

Wszyscy psycholodzy to wiedzą,

Że chorzy ludzie czasem bredzą.

Zdarzyło się jednak, że zdrowe

Teorie psychorozwojowe

Ujmują niektórzy na opak,

Twierdząc, że każda dziewczyna

Wcześniej być kobietą zaczyna

Niż najbardziej rozwinięty chłopak.

Moda

Dziwne są mutacje mody.

W czasach, kiedy byłem młody,

By zobaczyć ładną pupę,

Musiałeś majtki odchylić.

Dzisiaj musisz się wysilić.

Zmianie uległy doktryny,

Bo żeby majtki zobaczyć

To trzeba… pupę rozchylić.

Księżyc

Chemia różne zna sposoby

Skracające czas reakcji.

Można rok skrócić do doby

Bez zawiłych perturbacji.

Trzeba tylko znać mediator,

Reakcji katalizator.

Miłość to jest także chemia.

Dla ludzkości to pandemia

Zachorowań od wejrzenia,

Od błysku, czy od olśnienia.

Przy księżyca nowiu właśnie

Często miłość się zaczyna.

Nagle cię gwałtownie trzaśnie

W serducho dobra nowina.

Księżyc jest dla wszystkich ludzi,

U niektórych bojaźń budzi.

Ale dla tych zakochanych

Jest on błyskiem niespodzianym.

On przyspiesza czas reakcji

Przy miłosnej fascynacji.

Sam w niej udziału nie bierze.

On, ten milczący mediator,

Miłości katalizator.

Na boku

Kiedy płaca jest zbyt mała,

Większą kaskę miej na oku

I dorób sobie na boku.

A tak mówiąc między nami,

To jest nasz problem głęboki.

I taka jest prawda cała,

Że gdy wszyscy mają boki,

To państwo robi bokami.

Tłumaczenie

Czytam wierszy tłumaczenia.

Każde z nich poezję zmienia.

Tłumacz musi być poetą,

Filologiem i estetą.

W wierszu szuka sensu, piękna,

Ja to wiem i wy też wiecie,

Czyli tego, co w kobiecie.

O tłumaczenia zaletach

Mówią tak, jak o kobietach

I to jest prawda cholerna:

Albo jest piękna,

Albo jest wierna.

Arabica

Komputer jest w każdym domu.

Lecz nie wszyscy o tym wiedzą,

Kogo on jest antytezą,

Czyjego sięga poziomu.

 

Komputer jest jak kobieta

Z muzułmańskiego seraju.

I to nie jego zaleta,

To nie w jego jest zwyczaju.

On działa tak, jak maszyna,

O niczym nie zapomina.

A ona, to bez urazy,

Nie myśli,

Lecz wykonuje rozkazy.

Po co nam słońce?

Dzieci mają to do siebie,

Że ciągle patrzą po niebie.

Może w obłokach bujają,

Do słonka oczkiem mrugają?

Może o migdałach marzą,

Gdy chmurki im coś pokażą?

Dla nich księżyc albo słońce

To są żarówki świecące.

Zastanawia jednak jedno,

Tym trafiają w samo sedno:

Księżyc świeci, bo jest ciemno.

Więc do czego jest potrzebne

Słońce, co to świeci we dnie,

Kiedy latarnie pogasną,

Kiedy już jest bardzo jasno?