Cena spokoju

Rozwiodłam się miesiąc temu

Po ośmiu latach małżeństwa.

Mąż mnie zdradzał, nie mam dzieci,

Cały ten związek to klęska.

W małżeństwie byłam „przy mężu”,

Według prawa – bezrobotna.

Dla sądu ta okoliczność

Była niezmiernie istotna.

 

Sąd przydzielił mi prawnika,

By w procesie rozwodowym

Chronił moje interesy

W rozliczeniu majątkowym.

Mnie po podziale została

Tylko mała kawalerka,

Bo jak mówiło przysłowie –

„Nie dla kota (była) szperka”.

 

Mężowi zostawiono dom

Z dużą działką i samochód

Oraz knajpę i kręgielnię

Przynoszące niezły dochód.

 

Od  miesiąca jestem wolna.

Kawalerkę już sprzedałam.

Zamknęłam ten rozdział życia.

Wreszcie spokój odzyskałam.

 

Jednak przeszłość znów mnie ściga,

Gdyż się w końcu okazało,

Że niezupełnie legalnie

Stało się tak, jak się stało.

Mój „były” zwierzył się komuś,

Że przed sądem mnie broniła

Pani prawnik, która wtedy

Jego kochanicą była.

Mam podstawę, by zaskarżyć

Majątkową część wyroku

I nadzieję, że on wreszcie

Zapłaci, lecz za… swój spokój.

Gest nieuwagi

Dzisiaj byłem na zakupach.

Kiedy wybierałem bekon,

Podeszła do mnie staruszka

Pytając, gdzie znajdzie mleko.

Wskazałem półki z nabiałem.

Ona pełna wylewności

Objęła mnie dość serdecznie

W niezręcznym geście wdzięczności.

Byłem tym zażenowany,

Ale poczułem się świetnie.

Myślałem, że do mnie za to

Szczęście kiedyś się uśmiechnie.

Przy kasie macam kieszenie,

Niektóre w nerwach  rozdzieram.

W końcu się zorientowałem,

Że w żadnej nie mam portfela.

Podchody

Jestem młodym pracownikiem

W pewnej firmie młodych ludzi.

Tu wszyscy są po imieniu,

Wyczuwam  spokój i luzik.

Wszyscy kumple wiedzą o tym,

Że nasz menadżer  jest gejem.

Ta wiadomość w żadnym stopniu

Nie była dla mnie problemem.

W pracy cenię koleżeństwo,

Seks w pracy tylko przeszkadza.

Nie myślałem, że inaczej

Postępuje firmy władza.

Już wkrótce się dowiedziałem

O dawnym szefa  zwyczaju

Bywania na delegacjach

W różnych dziwnych częściach kraju.

 

Szef , dwie koleżanki  i ja

Mamy wyjechać służbowo,

By załatwić pilną sprawę

Szybko, rzetelnie, fachowo.

Więc jedziemy. Szef prowadzi.

Wytrawny z niego kierowca,

A trasa którą nas wiezie

Nie była mu wcale obca.

Dziwne także, że w hotelu

Wynajęto dwa pokoje.

Ponoć nie było jedynek.

Ponure nasze nastroje.

 

Tylko szef się bardzo cieszy

Z tej niezręcznej sytuacji.

Wyjaśnił, o co mu chodzi

Dopiero podczas kolacji:

„Dziewczyny śpią z dziewczynami,

A chłopacy z chłopakami”.

Rozkazu  nie  usłuchałem.

Dwie noce na dworcu spałem…

Jak w rodzinie

Byłam wczoraj na spacerze

Z babcią i Jej czworonogiem.

To pies obronny bez rasy:

Bokser skrzyżowany z dogiem.

Babcia sama od lat mieszka.

Pies jest dla Niej jak rodzina.

Duży, mocny. Babcia przy nim

To taka mała kruszyna.

Idziemy razem ulicą.

Nie wiadomo z jakich przyczyn

Pies gwałtownie szarpnął babcią

I urwał się jej ze smyczy.

Co mu się stało, że uciekł?

Żadna z nas nie zna powodu.

Popędził jak oszalały

Wprost pod koła samochodu!

 

Straszne, gdy kogoś bliskiego

Wielkim uczuciem darzycie,

A wtem nagle, niespodzianie

Widzicie, jak traci życie.

Babcia w szoku, co rozumiem.

Dla mnie to też trudna chwila.

Chcę ją pocieszyć jak umiem.

Przecież straciła pupila!

Nie zdążyłam. Ona pierwsza

Do mnie jednak się odzywa:

„Chciałabym, by on ocalał,

A tyś… leżała nieżywa”!

 

Jaskółka w… sieni

Moja mama nie lubi, gdy

Wracam napity do domu.

Zawsze więc staram się dostać

Do pokoju po kryjomu.

 

Dziś to mi się nie udało.

Kiedy więc mnie zobaczyła,

Wielki raban jeszcze w sieni

Z tego powodu zrobiła.

 

Zacząłem się z mamą droczyć,

Tak dla śmiechu i z przekory,

Że jestem trzeźwy i mogę

Poddać się nawet kontroli.

 

Miałem  zrobić „jaskółkę”. By

Nie robić cholewy z gęby,

Zrobiłem. Gębę mam nadal,

Lecz uboższą o… dwa zęby.

Po polsku

Mój synek jest już dorosły.

Żeby to uhonorować

W urodziny mego męża

Mógł z nami wódki skosztować.

Chcieliśmy, by z najbliższymi

Nasz mężczyzna spełnił toast

Licząc na to, że w przyszłości

Zapomni o alkoholach.

Miałam nadzieję, że próba

Skończy się innym wynikiem.

Przepił ojca, wszystkich wujów

Wraz z dziadkiem – alkoholikiem!

Bolesna sprawa

Sporty walki są dla kobiet.

Ja bardzo lubię karate.

Jestem jedynaczką w grupie,

Z chłopcami wchodzę na matę.

Dziś sparowałam z kimś nowym.

Nie był zbyt wymagający.

To młody chłopak w zespole,

Ale nieźle rokujący.

Znam techniki zabronione,

Szczególnie kopnięcie w krocze.

Nigdy tego nie stosuję,

A jak ktoś inny próbuje,

To zawsze wcześniej uskoczę.

Jednak dziś było inaczej.

Nieuwagi chwila jedna.

Kopnięcia nie uniknęłam.

On nie chciał tego, ja biedna

Leżę  jak kłębek na macie.

 

On jest cały zszokowany

Nie wierzy, że wskutek faulu

Odczuwam ból niesłychany.

Stoi nieruchomy jak slajd.

Bo jemu się wydawało,

Że mnie nie będzie bolało.

Kobieta przecież „nie ma jaj”!

Oświadczyny

Zadzwoniłem do swej matki,

Gdyż mieszkamy już oddzielnie,

Że się właśnie oświadczyłem.

Mówię spokojnie, subtelnie…

 

Ale nie dane mi było,

Żeby sedno tej rozmowy

Przedstawić wyczerpująco

W sposób grzeczny i rzeczowy.

 

Przez piętnaście długich minut

To Ona do mnie mówiła.

Nawet na jedną chwilkę

Do głosu nie dopuściła.

Z tej mamusinej tyrady

Wynikało mianowicie,

Że moje małżeństwo wpłynie

Negatywnie na… jej życie.

Ale jazda

Jechałam rano do pracy.

W autobusie trochę tłoczno.

Obok mnie siedział dziadunio

I podsypiał dosyć mocno

Z głową na moim ramieniu.

Mam słabość do starszych ludzi.

On wydawał się zmęczony,

Nie miałam serca go budzić.

 

W pewnym momencie autobus

Na jakiejś dziurze podskoczył.

Na biust spadła dziadka głowa,

Ale wciąż zamknięte oczy.

Dzisiaj jestem pewna tego,

Że gdyby on spał prawdziwie,

To ten podskok autobusu

Odczułby bardzo dotkliwie.

Powinien był się obudzić,

A on nadal nieruchomo

Trzymał głowę w tej pozycji,

A twarz miał… rozanieloną.

Recepta na…

Ukończyłem dobrą szkołę.

Rozpocząłem pierwszą pracę.

Nie myślałem, że wcześniej niż

Trwa okres próbny, ją stracę.

 

„Podziękowano” mi za to,

Że próbowałem rozwiązać

Niektóre problemy firmy,

Miast je z daleka okrążać.

 

Powinienem siedzieć cicho

Jak cała większość załogi

I w jej zachowaniu właśnie

Szukać sobie analogii.

Moja postawa załogę

Wprawiała w zakłopotanie

I obniżała morale –

Tak wykazało… badanie.