Siła złego

Mieszkam daleko od szkoły.

Dojeżdżam linią podmiejską.

Me spóźnienie na autobus

Może okazać się klęską.

I tak się stało już dzisiaj.

Zaważyły dwie minuty,

Że musiałam iść piechotą

Aż dwie godziny na skróty.

 

Wreszcie dotarłam pod szkołę.

Tam los się uśmiechnął do mnie.

Na chodniku pięć złociszów

Połyskiwało nieskromnie.

Choć zmęczona długim marszem

Schyliłam się, by je podnieść.

Zrobiłam to niefortunnie,

Aż popękały mi spodnie.

A w dodatku ta moneta

Została tam podłożona.

Okazało się, że była

Do chodnika przyklejona.

Karierowicz

Syn uczy się w piątej klasie.

Co miesiąc któreś z rodziców

Opowiada o swej pracy

Na poważnie, nie dla picu.

 

To tak zwane „Dni Kariery”.

Właśnie wczoraj w szkole byłem

I o pracy w swym zawodzie

Chyba godzinę mówiłem.

Jestem bankowcem ze stażem.

Gdyby nie limit czasowy

Mógłbym mówić jeszcze dłużej

Bez czytania, tylko z głowy.

Na sam koniec wystąpienia

Obietnicę chciałem złożyć,

Że ponownie jeszcze przyjdę

O finansach pogaworzyć.

 

Więc spytałem, czy są do mnie

Zapytania albo wnioski.

Zgłosiła się uczennica

I głosikiem pełnym troski

Zapytała wbrew logice:

Kiedy do nas w końcu przyjdą

Naprawdę fajni rodzice?