Wdzięczne dzieciaki

Pracuję w jednym z przedszkoli

Jako „pani przedszkolanka”.

Cieszę się widząc „swe dzieci”

Codziennie, każdego ranka.

 

Kiedyś odwiedził mnie chłopak.

Zobaczyły go dzieciaki.

Otoczyły go natychmiast

Dziewczynki oraz chłopaki.

 

Kiedy już miał iść do domu,

Część dzieci się popłakało

I żeby chciał dłużej zostać,

U mnie pomocy szukało.

 

Jeden nawet mnie zapytał:

(On ma na imię Michałek)

„Czy ten kumpel zamiast pani

Może tu zostać na stałe”?

 

Inny memu chłopakowi

Wyznał wcale nie dziecinnie,

Że stać go na znacznie więcej

I tylko marnieje przy mnie.

Cudowny i drogi

Na pierwszą naszą rocznicę

Proponowałem dziewczynie

Obiad w fajnej restauracji

I romantyczny film w kinie.

 

Obiad minął nam cudownie.

Po obiedzie powiedziałem,

Że czuję się bardzo słabo

I do domu już iść chciałem.

Ona bardzo się przejęła

Tą niespodzianą wymówką

I odwiozła mnie chorego

Wierząc w każde moje słówko.

 

A naprawdę to tak było:

Ja nie miałem bólu główki,

Tylko obiad był za drogi

I nie starczało gotówki.

Pokrewna dusza

Poszłam dziś sama do klubu.

Dzisiaj za singielkę robię.

Mam tak bardzo podły nastrój,

Że chyba popiję sobie.

Chcę też zapoznać chłopaka,

Bo poprzedni mnie porzucił.

Widzę go, tego bydlaka,

Jak dumnie z nową lasencją

Przechadza się jak kogucik.

 

Dzisiaj właśnie mu pokażę,

Że bez niego daję radę

I właśnie na jego oczach

Zrewanżuję się za zdradę.

 

Patrzę wokoło po sali.

Szukam fajnego chłopaka.

Widzę. Przystojny, zadbany.

Wygląd dużego luzaka.

Uśmiecha się i podchodzi.

Chyba wpadłam jemu w oko.

Prosi do tańca. Tańczymy.

„Były” patrzy się złowrogo.

 

Potem siadamy przy barze.

On zamawia dwa koniaki.

Mówi mi, że świetnie tańczę

I że nie zna drugiej takiej.

Chwali mnie także za uśmiech,

Za to, że świetnie się ruszam

I w ogóle, że jest we mnie

Bardzo pokrewna mu dusza.

 

Dziękuję za komplementy

I imieniem się przedstawiam:

„Jestem Klaudia, miło bardzo”.

„Też mi jest miło, Oktawia”.

Deser

Poszłam na samotny obiad

Do pobliskiej restauracji.

Smakowało co podano.

Nie muszę już jeść kolacji,

Więc postanowiłam zaszaleć

I dodatkowo „zaliczyć”

Jeszcze deser niespodziankę:

„Marzenie każdej dziewicy”.

 

Po chwili mam zamówienie.

Kelner z uśmiechem Jokera

Przyniósł mi coś pod pokrywą

I natychmiast ją otwiera.

 

Na talerzu dwie kuleczki

Lodów i banan pośrodku

Symetrycznie rozłożone

Na porcelanowym spodku.

 

Jest też druga niespodzianka

Dla takiej ja laseczki.

To brak ( i to przemyślany)

Widelczyka lub łyżeczki.

Kapłańska posługa

Kiedy moja narzeczona

Wyjechała gdzieś służbowo,

Jej rodzice, przyszli „teście”,

Zaprosili mnie „na słowo”.

 

Bardzo się tym stresowałem,

Gdyż nie bardzo mnie lubili.

Byłem pewien, że na pewno

Jakiś podstęp wymyślili.

 

Ale nie. Było spokojnie.

Wręcz określiłbym dostojnie,

Gdyż na obiad był proszony

Oprócz mnie też ksiądz kanonik.

Siedzieliśmy obok siebie.

Po deserze, po kryjomu

Dał mi sygnał, żebym jego

Przez grzeczność odwiózł do domu.

 

Kiedy już byliśmy sami,

To powiedział mi w trzech zdaniach:

 – Żebym zaraz przyszłą żonę

Zabrał do swego mieszkania.

 

– Jak ja byłem w toalecie,

Teść chciał jemu mnie wystawić,

Żeby „święte” egzorcyzmy

Nad moją duszą odprawił.

 

– Ponoć jestem ewidentnie

Opętany przez demona

I manipuluję córką

Zniewalając ją w swych szponach.

 

Dzisiaj jesteśmy małżeństwem.

Dzięki postawie kapłana

Moja żona z rąk rodziców

Została… uratowana!

Za mało …ości

Choć mam dwadzieścia dwa lata,

To mamuśka razem z „tatką”

Traktują mnie w taki sposób,

Jak bym była nastolatką.

 

Od kilku lat jestem w związku.

Chcemy założyć rodzinę,

Jednak mama razem z „tatką”

Uważają to za kpinę.

Podobno nie mam pojęcia

O poświęceniu, miłości,

Zaangażowaniu oraz

Jeszcze wielu innych…ości.

 

Zrobię tak, jak ja uważam.

Jednak muszę wspomnieć o tem,

Że przez całe moje życie

Jestem dla mamy kłopotem.

Miała tylko osiemnastkę,

Kiedy już mnie urodziła,

A do dzisiaj już trzy razy

Szczęśliwie się… rozwodziła!

Kto się zgapił?

Często bywam u chłopaka

W jego małej garsonierze.

Rankiem jedliśmy śniadanko,

A zawsze w przeddzień wieczerzę.

 

Po ostatniej naszej nocy,

Odkryłam brak swych kolczyków.

U niego je zostawiłam?

Może na nocnym stoliku?

Poprosiłam, by je przyniósł,

Bo bez nich dziwnie się czuję.

Następnego dnia mi oddał.

„Aleś ty gapa” – żartuje.

 

Przyznałam rację, lecz zaraz

Mina mi zrzedła ogromnie.

Te kolczyki, które przyniósł

Wcale nie należą do mnie.

Delikatnie mówiąc…

Mam chłopaka. Mówią o nim,

Że jest trochę zniewieściały.

Dla mnie on jest delikatny,

Bardzo miły i kochany.

 

Jesteśmy tuż po maturze.

Przed nami wyjazd na studia.

Poszliśmy razem do sklepu

Kupić dodatki do ubrań.

Kilka drobiazgów w koszyku,

Ale jemu jeszcze mało.

Dosyć głośno mnie zapytał:

„Co by się jeszcze przydało?”.

 

Na to odwrócił się koleś

Stojący obok z kumplami

I naśladując pytanie

Natychmiastowo odpalił:

„Twojemu chłopcu, do diaska,

Przydałaby się… mutacja”.

Czy to Beata?

Mam dwie fajne przyjaciółki.

Często chodzimy na kawę.

Nasze „trójkowe” spotkania

Są zawsze bardzo ciekawe.

 

Ostatnio po zwykłych plotach

Temat na mężczyzn zwekslował.

Wolę o chłopach pogadać

Niż o ciuchach lub chorobach.

Zmówiłyśmy się, że każda

Z nas swojemu partnerowi

Zrobi niespodziankę sexy.

Żeby się ładnie wystroić

Kupiłyśmy czarne maski

Oraz obcisłe lateksy.

 

Spotkałyśmy się nazajutrz,

Aby zdać swoje relacje,

Jak to wszystko się odbyło

I jakie panów reakcje.

 

Asia nam opowiedziała,

Jak ją Adrian już od razu

Na rękach niósł do sypialni

I tam pokazał „lwi pazur”.

 

Beata razem z Robertem

Wymyślali nowe figle,

Że trzy razy się kochali

I nawet dłużej niż zwykle.

 

Tadeusz wracając z pracy

Popatrzył tylko na Anię.

Ściągnął buty i spytał:

„Co dziś na obiad, Batmanie”?

 

W naszej trójce są dwie panny,

A jedna tylko mężatka.

Na koniec zadam pytanie:

Czy panienką jest Beatka?

Z dobroci serca?

Wieczór był, gdy narzeczony

Poszedł z kumplami do baru.

Chyba nieźle się bawili

W piciu nie znając umiaru.

 

W środku nocy do mnie dzwonił

Calutki zalany „w trupa”

Prosząc mnie o zgodę na to,

By mógł panienkę „przygruchać”.

Właśnie zauważył w barze

Dziewczynę grubą i brzydką,

Która smętnie gdzieś w kąciku

Sączyła samotnie piwko.

A że żal mu tej dziewczyny,

Chciał tylko z dobroci serca

Spędzić z nią troszeczkę czasu.

 

Ja go od tego odstręczam,

Bo nie wierzę w żadne słowo

Które słyszę w telefonie.

Groziłam, że jak nie wróci,

To z nami już będzie koniec.

 

Nie mogę się porozumieć

W żaden sposób z narzeczonym.

To zupełnie inny człowiek

Przez alkohol odmieniony.

Pijanym mężczyzną rządzą

Inne niż zwykle pobudki:

„Nie ma brzydkich kobiet wtedy,

Kiedy jest za dużo wódki”.