Aforyzmy 3

Największym ułatwieniem dla klientów PKP jest to, że bardzo im trudno spóźnić się na pociąg.

 

*

Czy powodem do śmiechu może być śmieszna wypłata?

 

*

Praprzyczyną wszystkich rozwodów są śluby.

 

*

Po to Temida ma opaskę na oczach, żeby nie widzieć, jak przestępcy opuszczają więzienia przed odbyciem całej wymierzonej kary.

 

*

Niektórzy znajdują prawdę poprzez naginanie faktów do teorii, zamiast budować teorie na faktach.

 

*

Gdyby nie przeczytał, co złego o nim napisali, to jeszcze by dopisali, że on jest analfabetą.

 

*

Nie wiem dlaczego, ale ostatni kęs zostawiam zawsze na koniec.

 

*

Mówił, mówił, mówił, chociaż nic nie miał do powiedzenia.

 

*

Prezes, jedyny w prawdziwej Polsce, ma do komuny wiele pretensji. Największą z nich jest ta, że go nie internowała.

 

*

Marzenie posła Czarneckiego literalnie brzmi „Chciałbym wyraźnie powiedzieć…”

 

*

W wielu przypadkach brak szczęścia   w miłości oznacza bycie szczęśliwym kawalerem.

 

*

Najpiękniejsze 20 lat życia kobiety jest pomiędzy 20. a 29. rokiem jej życia.

 

*

W ciągu jednej nanosekundy światło przebywa tylko 30 centymetrów. Jak widać prędkość ta jest żenująco mała.

*

Na gapę

Nie tak dawno mnie rzuciła

Dziewczyna, którą wciąż kocham.

Nie mogłem, choć tego chciałem,

Powiedzieć sercu – wynocha!

 

Wczoraj los dał mi nadzieję,

Że nie wszystko jest stracone.

W tramwaju się spotkaliśmy

Jadąc w tym samym wagonie.

Natychmiast, gdy tylko wsiadłem,

Podeszła i całowała

Tak, jakby wokół nas żadnych

Pasażerów nie widziała.

Był to długi pocałunek

Jak za naszych dobrych czasów.

Odświeżył moją nadzieję

Na szybkie wyjście z impasu.

 

Zaproponowałem randkę,

Lecz roześmiała się tylko

I wyjaśniła cynicznie,

Że to wszystko jest pomyłką.

Musiała siebie ratować.

Ja właśnie byłem pod ręką.

Trafiłem się jej tak samo

Jak ślepej kurze ziarenko.

 

Razem ze mną do tramwaju

Wsiedli też dwaj kontrolerzy.

Ona jechała „na gapę”,

Za to mandat się należy.

Nie sprawdzili nam biletów.

Widocznie nie bardzo chcieli,

Całujących się kochanków

W tak błahej sprawie rozdzielić.

Rocznica

Z okazji piątej rocznicy

Moją żonkę zaskoczyłem.

Wstałem bardzo wcześnie rano

I śniadanko jej zrobiłem.

Była kawka, były tosty

I wszystko, czego kobieta

Może tylko sobie życzyć,

Kiedy jeszcze leży w betach.

 

Dla podkreślenia rocznicy

Wbiłem się w ślubny garnitur,

A pod szyję założyłem

Czarną muszkę z aksamitu.

Zapukałem do sypialni

I wszedłem skrywając tacę.

Małżonka ze snu wyrwana

Spogląda na mnie i… płacze.

Ja zdumiony jej reakcją

Na romantyczny rytuał

Biegnę do łóżka i słyszę:

„O mój Boże! Czy ktoś umarł?!

Brzydcy

Znów mi dzisiaj się przydarzył

Wyjątkowo kiepski ranek.

Świadkiem mej niedyspozycji

Jak zwykle był mój wybranek.

Obiektywnie muszę przyznać:

Jestem mało atrakcyjna.

Szczególnie bez makijażu

Sprawa jest bezdyskusyjna.

 

Dzisiaj wstałam lewą nogą.

Twarz posmarowałam kremem.

Co za monstrum z drugiej strony?

Patrzę w lustro z obrzydzeniem.

Zawołałam do chłopaka:

„Jak ty możesz sypiać ze mną”?

„Mogę, bo mnie potrzebujesz,

A sam liczę na wzajemność”.

Piękne obie

Często razem z przyjaciółką

Spacerujemy po mieście.

Spotykamy tam chłopaka,

Od niedawna coraz częściej.

Czasem się do nas „podczepia”.

Uczynił to także wczoraj.

Choć mi się bardzo podoba,

Czułam się troszkę nieswoja,

Gdyż miałam takie odczucie,

Że zaczynał mnie podrywać.

Czułam się fantastyczne.

Sympatię mi okazywał!

 

Patrząc się na moją bluzkę

Pochwalił, że „jest prześliczna

Dokładnie jak właścicielka:

Zjawiskowa, wręcz kosmiczna”.

 

Sytuacja dość niezręczna,

Bo to przyjaciółki bluzka.

Mnie także się spodobała,

Bo ta bluzka jest francuska!

Ja ją pożyczyłam od niej.

Chciałam wyglądać seksownie.

 

Dziękując mu za komplement

Wyjaśniłam równocześnie,

Czyja faktycznie jest bluzka,

A pochwały przyjąć nie śmiem.

 

Uśmiechnął się tajemniczo

I odrzekł mi jednym tchem:

„Powiedziałem to, co czuję,

A o bluzce wszystko wiem”.

Żarty też bolą

Mój syn został tak pobity,

Że na pogotowie trafił.

Na swoje własne życzenie

Wpadł w poważne tarapaty.

 

Na imprezie, gdzie się bawił,

Widział, jak cztery dziewczyny

Do swoich własnych komórek

Robiły głupiutkie miny.

Wykrzywiały nosy, usta

Wspomagając się żartami,

Żeby zrobić najładniejsze

Zdjęcia z „kaczymi dzióbkami”.

Dołączył się do tych żartów

I, skąd go wziął tego nie wiem,

Zaczął wszystkie „kacze dzióbki”

Dokarmiać rozmiękłym chlebem.

 

Tylko „pacan” nie wpadł na to,

Że ten żart się nie spodoba

Czterem, od „kaczek”, chłopakom.

Na początek dostał „w dzioba”,

A że się im stawiał głupek,

Na tym nie przestali, tylko

Walili jak w kaczy kuper.

Na opak

Uważam się za kobietę.

Mój chłopak to wzór mężczyzny.

Od jakiegoś czasu widzę,

Że nasz układ jest dość dziwny.

 

Dotarło do mnie, że teraz

W naszym związku coś się zmienia.

Świadczą o tym namacalne

Fakty nie tylko wrażenia.

 

Wczoraj zabrałam miłego

Na kolację do tawerny.

Kelnerowi ja płaciłam,

On się patrzył i był bierny.

Gdy wróciliśmy do domu

Miałam chętkę pofiglować.

On wziął aspirynę i spał.

Mówił, że boli go głowa.

 

Role nam coś odmieniło?

Ja – chłopakiem, on – dziewczyną?

Credo

Zawsze, od kiedy pamiętam,

Byłam bardzo bojaźliwa.

Dlatego byłam samotna,

Zagubiona, nieszczęśliwa.

Ciężko było o przyjaciół,

Z którymi bym przebywała.

Był tylko przy mnie mój kotek

I, jeszcze z dzieciństwa, lala.

 

Tak się szczęśliwie zdarzyło,

Że przed dwoma miesiącami

Poznałam kilkoro ludzi.

Z nimi wciąż się spotykamy.

Często chodzimy na piwo,

Do kina, albo teatru.

Wszystko mogłoby być fajnie,

Gdyby ktoś tego nie zatruł.

 

Dziś zauważyłam ojca,

Kiedy mnie śledził z ukrycia.

Rodzice nie uwierzyli

W dobrą zmianę mego życia.

Nie mogło to do nich dotrzeć,

Że ktokolwiek mnie polubił.

Myśleli, że ćpam i piję

I to już wkrótce mnie zgubi.

 

Moi kochani Rodzice!

Dzięki, że we mnie wierzycie!

Nie dla mnie…

Poznałem super dziewczynę

Choć na razie tylko w sieci.

Jestem trochę po trzydziestce,

Jak mi ten czas szybko leci…

 

Po dwóch miesiącach gadania

Nastał czas, żeby się spotkać.

Miałem pewne wątpliwości,

Jaka będzie ta Dorotka.

Czy będzie gruba i brzydka?

Może perfidna spryciara?

Albo jakiś ciepły facet,

Który robi sobie jaja?

 

Czekała na mnie ślicznotka.

Jednak muszę tutaj dodać,

Że dla mnie, już leciwego,

Była stanowczo za młoda.

Moje domysły z faktami

Są w całkowitym kontraście.

Oczekiwałem „trzydziestki”.

Ona miała lat trzynaście!

Za friko

Moja żona ćwiczy yogę.

Często chodzi na zajęcia.

Nie odpuszcza nawet teraz,

Gdy trochę zbrakło szczęścia.

Wróciła kiedyś z siniakiem.

Myślę, że ktoś ją uderzył.

Czy razem z nią na zajęcia

Chodzą też damscy bokserzy?

Przysięga, że ona sama

Tą krzywdę sobie zrobiła

Wtedy, kiedy przypadkowo

Koordynację straciła.

 

Dla ludzi ma inną wersję,

Którą odgrywa częstokroć.

Wszystkich udaje się nabrać,

Bo odgrywa ją mistrzowsko.

Jak tylko się do niej zbliżę,

Odsuwa się przerażona.

A gdy ją ktoś o to spyta,

Patrzy na mnie nieruchoma

I odpowiada przez łzy,

Że w domu wpadła na drzwi!

 

Ją to bardzo mocno bawi,

Gdy robi z siebie ofiarę.

Ja się obawiam, że w końcu

Za friko dostanę karę.