Dwie nadzieje

Miałam miejsce w samolocie

Obok fajnego faceta.

Wolny fotel między nami

Wciąż jeszcze na kogoś czekał.

Miałam nadzieję, że pusty

Przez cały lot pozostanie,

Będę więc miała sposobność

Na bliższe z nim zapoznanie.

 

Przede wszystkim z miłym panem

Nawiązać rozmowę chciałam.

 „Czy ktoś tu jeszcze usiądzie?”

Uprzejmie go zapytałam.

Spojrzał na mnie dość uważnie.

 Nie był to dla mnie komplement.

Uprzejmie mi odpowiedział:

„Mam nadzieję, mam nadzieję…”

Ale ubaw!

Ktoś uszkodził mi laptopa

Podczas imprezy w mym domu.

Nie wiem, co w nim jest zepsute,

Tylko serwis może pomóc.

Oddałem go do naprawy

W punkcie autoryzowanym.

Minął już okres gwarancji.

Nie spodziewam się wymiany.

 

Orzeczeniem serwisanta

Jestem bardzo zdruzgotany.

Laptopa się nie naprawi,

Ponieważ został zalany.

Po pierwsze – ktoś alkoholem

Zmoczył mocno klawiaturę,

A potem zaś na nią nasikał.

I to by było – po wtóre.

Lek nad leki

Mój tata gorzej się czuje.

Na starość zamieszkał u mnie.

Ma pokój z osobnym wejściem,

Nie musimy mieszkać wspólnie.

Nie wchodzimy sobie w drogę,

Ale zawsze, gdy potrzeba,

Mogę z żoną ojcu pomóc

Przysłowiową kromką chleba.

 

Dzisiaj przyszedł do mnie rano

I powiedział, że lekarstwa

Nadwątliły mu finanse,

Które „dostaje” od państwa.

Ma znowu do wykupienia

W aptece kolejną porcję.

Bez wahania dałem forsę.

Czy bez leków ma być ojciec?

 

Długo go nie było w domu,

Bo powrócił po godzinie.

Do apteki bardzo blisko,

Wcześniej wrócić był powinien.

Martwiłem się, co się stało.

Że czasu stracił aż tyle?

Wyszedł po niezbędne leki,

A kupił tylko… tequilę!

Spiesz się powoli

Pracy nad nowym projektem.

Dużo czasu poświęcałam.

By nie było opóźnienia,

To nawet w domu tyrałam.

Wczoraj skończyłam zlecenie

Dwa tygodnie przed terminem.

Cały czas mam przed oczami

Szefa zadziwioną minę.

 

Dzisiaj rano dumna z siebie

Przyszłam jak zawsze do pracy.

Szef do siebie mnie poprosił,

Kiedy tylko mnie zobaczył.

Ucieszona szłam do niego.

Liczyłam na premię w złotych.

Dostałam, lecz wymówienie,

Bo… nie mam nic do roboty.

Jak “arab”?

Chłopak mnie rzucił, ponieważ

Na imprezie jakiś koleś

Usiadł przy mnie zbyt blisko, a

On nie mógł tego przeboleć.

 

Według niego ja powinnam

Porządnie mu naurągać

I żeby usiadł gdzie indziej,

Bardzo stanowczo zażądać.

 

Ponieważ tak nie zrobiłam,

On odczuwa to jak potwarz,

Gdyż to znaczy też, że koleś

Seksualnie, choć bezwiednie,

Musiał mnie bardzo pociągać!

Poniedziałek, fetorek

Mieszkamy w akademiku

Razem ze współlokatorem.

Ten facet mnie bardzo wnerwia

Zachowaniem i ubiorem.

Dokładałem wszelkich starań,

By go zniechęcić do siebie.

Gdyby on się wyprowadził

Mieszkałbym tutaj jak w niebie!

Kiedy wyjechał na weekend

Zrobiłem „kloca” w wucecie.

Nie spuściłem po nim wody.

W jakim celu? Sami wiecie –

Chciałem, żeby się wkurzył,

Bo gdy wróci i zastanie

Taki syf w naszej łazience,

Wtedy opuści mieszkanie.

 

Wiedziałem, że w poniedziałek

Ma zajęcia na uczelni.

On pierwszy wróci z weekendu,

Ja wtedy będę w czytelni.

Kiedy wszedłem do pokoju,

Fetor „witał” mnie ogromny.

Coś się stało, czyżby facio

Leżał w kiblu nieprzytomny?

 

Jego nie ma i… nie było.

Cholernie mnie to wkurzyło,

Gdyż sam sobie narobiłem,

To, czym teraz się dusiłem.

On właśnie porzucił studia,

Bo mu przestało zależeć.

A swoje rzeczy z pokoju

W innym terminie odbierze.

Goło, niewesoło

Byłem z dziewczyną na randce.

Nastrój bardzo romantyczny.

Nagle poczułem potrzebę

Załatwienia spraw fizycznych.

Nie musiałem się krępować.

Powiedziałem, o co chodzi.

Kiedy ja siedziałem w krzakach,

Ona stanęła na czatach,

Żeby mi nikt nie przeszkodził.

 

Dwaj strażnicy na rowerach

Widzieli, jak się rozbieram.

Dali mi mandat za stówkę,

Bym zasilił budżetówkę.

Zabrali wszystkie pieniądze,

Więc byłem dwukrotnie goły.

W takiej jak ta sytuacji

Nie mogłem już być wesoły.

Będę piękny!

Lubię fotografowanie.

Mam jednak mierne wyniki.

By podnieść kwalifikacje,

Czytam różne poradniki.

Dziś trafiłem na instrukcję

„Jak używać Photoshopa”.

Pełną wersję z Internetu

Skopiowałem na laptopa.

Z ciekawości odpaliłem

Pierwszy film „Photoshopowy”-

„Jak brzydkiego młodzieniaszka

Na Adonisa przerobić”?

Kurs zaprezentował facet

Informując, że ten program

Takie zmiany może zrobić,

Że oryginał się nie pozna.

Zaczął od mojego zdjęcia,

Które przed kilku już laty

Wrzuciłem na swoje konto

Jako Facebooka fanatyk.

Zatarte ślady

Mieszkam wspólnie z koleżanką.

Dobrze się z nią dogaduję.

Z okazji dwudziestych urodzin

Właśnie imprezę szykuję.

To dla mnie duże wyzwanie.

Staram się, by było fajnie.

Pożyczyłam lampę UV,

Będzie świecić bardzo ładnie.

Ale włączę ją dopiero,

Gdy będzie finał zabawy.

W ultrafiolecie obecni

Będą wyglądać jak zjawy!

 

Żeby sprawdzić, jaki efekt

Ma niespodzianka wywoła,

Włączyłam ją tylko na próbą

Obchodząc pokój dokoła.A

Światło padło na kanapę

Gdzie sypia moja kumpela.

Tam rewia świecących plam

Całe posłanie zaściela.

 

Nie wiedziałam, że psiapsiółka

Nie zmieniła dziś pościeli.

Zmieniłam wszystkie jej bety.

Goście „plam” już nie widzieli.

“Duser”

Dziś mój luby z kolegami

Dość ciekawie rozmawiali

O tym, ile czasu trzeba,

Żeby przeciętna dziewczyna

Zdążyła się przygotować

Na pójście z chłopcem do kina.

Chodziło im o fryzurkę,

Paznokietki i makijaż.

Nie mieli o tym pojęcia

Za grosz, zupełnie, nijak.

 

To, co wtedy usłyszałam

Skomentowałam wesoło:

„Nigdy nie poświęcam dużo

Czasu tak głupim pierdołom”.

Mój chłopak spojrzał się na mnie

I powiedział wręcz niemiło:

A powinnaś. Trochę starań

Chyba by nie zaszkodziło.