Sprinterka

Mam bardzo miłą dziewczynę.

Wcale się z nią nie nudzimy.

Zawsze zabawę lub temat

Do rozmowy wymyślimy.

 

Dzisiaj znów się spotykaliśmy.

Ona spytała tym razem,

Jak sobie planuję przyszłość

I o czym naprawdę marzę.

 

Nie czekając na odpowiedź

Zaćwierkała jak wróbelek,

Jak wyobraziła sobie

Nasz ślub i huczne wesele.

 

Pewnie uznałbym za słodkie

I romantyczne, co mówi,

Gdybym nie wyczuł w jej tonie

Jakiejś celowej rachuby.

 

Nie mogłem do tej sugestii,

Także ad hoc się z odnieść,

Bowiem znamy się z dziewczyną

Niecałe cztery tygodnie!

Aport

Mój pies uwielbia pływanie.

Dlatego letnie spacery

Odbywamy nad jeziorem.

Omijamy parki, skwery…

Zawsze na takiej wyprawie

Rzucam mu patyk do wody.

On z radością go przynosi.

Wodą chlapie jak krokodyl.

 

Raz podczas takiej zabawy

Zadzwonił do mnie kolega.

Zagadaliśmy się trochę.

Pies przy mnie siedzi, nie biega,

Tylko czeka dłuższą chwilę,

Żebym wreszcie rzucił kijek.

Szczekaniem mnie dopingował.

Wziąłem zamach i  rzuciłem.

 

Pies pobiegł ochoczo jak zwykle.

Wrócił jak zwykle za moment,

Lecz tym razem nie miał kijka –

Przybiegł… z moim telefonem!

Niespodzianka

Jestem trochę chorowita.

Dość często opuszczam lekcje.

Niestety, znów gdzieś złapałam

Jakąś złośliwą infekcję.

Mama zgodziła się, żebym

Dzisiaj pozostała w domu

Z zaleceniem:, „Jeśli możesz,

To chociaż się córciu poucz”.

 

Nic nie mówiłyśmy tacie,

Bo nie lubi, gdy choruję.

Zawsze, jak zostaję w domu

Bardzo się awanturuje.

 

Ale parę godzin później

Sama odkryłam przyczynę

Taty niezadowolenia

I jego ciągłych reprymend.

Właśnie do naszego domu

Przyprowadził swą kochankę.

Zamiast planowanej schadzki

Zastał mnie i… niespodziankę.

Papierkowa robota

Niedawno o samobójstwach

Była mowa na religii,

Które teraz się zdarzyły,

Nie o tych spisanych w Biblii.

 

Katechetka nam podała

Kilka przykładów współczesnych,

Mówiąc, że samobójstwo jest

Według Boga czynem grzesznym.

Wspominała o dziewczynie,

Co się kiedyś powiesiła

W toalecie podstawówki,

W której właśnie się uczyła.

 

Lekcję skończyła słowami:

„Jeśli już się zabić chcecie,

To nie róbcie tego w szkole.

Nie wiem, czy wy o tym wiecie,

Że samobójstwo młodzieży

Oprócz tego, że niezdrowe,

Wymaga od pedagogów

Dużo pracy papierkowej”.

Długie przedstawienie

Bratu urodził się synek.

Jego bogaci teściowie

Zasponsorowali poród

Niczym herbowi hrabiowie.

Wynajęli ekskluzywny

Gabinet w znanej lecznicy,

Gdzie są tak dobre warunki

Jak nigdzie, nawet w stolicy!

Lecz i tak były problemy.

Matka i dziecko musiały

Zostać dłużej w tej klinice

Przez najbliższy tydzień cały.

 

Do brata przyjechał Hiszpan.

To przyszły chrzestny maleństwa.

Mieszka on na stałe w Polsce,

Choć nie ma obywatelstwa.

Nosi się jak Katalończyk.

Śniada cera, czarny wąsik.

Elegancko się ubiera,

A na imię ma Andrea.

Właśnie przyjechał odwiedzić

Mamę oraz noworodka.

Brata akurat nie było,

Nie mogli się dzisiaj spotkać.

 

Poszedłem z nim do lecznicy.

W progu siostra nas wstrzymuje.

Hiszpan z galanterią prosi,

„Pani nas zaanonsuje….”

Podał nazwisko bratowej.

Siostra błyskając ogładą

Pyta: „Kogo chce odwiedzić

Dziś przystojny torreador?

 

Na to Andrea jednym tchem:

„Proszę powiedzieć, że Juan

Alejo Maria de la Mata

Francesco Leoncio Julian

y Bahamon de Salgado”-

To strasznie rozbudowane

Nazwisko rodowe gościa

Jednym tchem recytowane.

 

Pielęgniarka zaskoczona

Popatrzyła na nas dziwnie

I odrzekła Hiszpanowi

Grzecznie, choć trochę perfidnie:

„Jak będziecie wszyscy czterej,

To was wpuszczę w grupie całej”.

Tak zbaraniałego gościa,

To ja w życiu nie widziałem.

Krakowianka jedna…

Studiuję w Starym Krakowie.

Nazwa uczelni nieważna.

Raz w tramwaju byłam świadkiem

Scenki, którą warto nagrać.

 

Razem ze mną do wagonu

Wsiadł też czarnoskóry student.

Zobaczyła go paniusia

I paplała bez ogródek:

„Te czarnuchy, te brudasy

Z HIV-em do nas przyjeżdżają.

Rządzą się tu jak u siebie.

Młodym pracę zabierają.

Trzeba ich od nas przepędzić.

Trudno wytrzymać z dziadostwem”…

Dłuższy czas tak wymyślała

I to z każdą chwilą ostrzej.

 

Nagle „wleciały kanary”,

Żeby sprawdzić nam bilety.

Lecz nawet to nie przerwało

Monologu tej kobiety.

Wyjęła z torebki bilet

I podać im go zamierza.

Murzyn wyrwał go jej z ręki

I cały natychmiast zeżarł!

 

Ona teraz lamentuje

I chyba w histerię wpadła.

Szuka świadków, że ta „bestia”

Przed chwilą jej bilet zżarła.

Wszyscy głowy odwrócili.

Wcale nad nią nie boleli,

Tylko z postępku murzyna

Niemalże na głos się śmieli.

 

Rasistka dostała mandat.

Usunięto ją z tramwaju.

Jestem pewien, że paniusia

Nie lubi także gudłajów.

Próba z You Tuba

Na You Tubie wisi filmik,

W którym zamieszczono scenki,

Jak chłopak w tym co ja wieku

Na ulicy rwał panienki.

Zaczepiał i śpiewał dla nich

Jakieś kawałki miłosne.

Potem prosił o telefon.

Rozbawione i radosne

Chętnie numer podawały.

On skwapliwie zapisywał.

Spodobał mi się ten sposób.

Sam tak spróbuję podrywać!

 

Wczoraj w samym centrum miasta

Rozpocząłem wielki podryw.

Ciekaw jestem, czy też dla mnie

Los będzie także tak szczodry?

 

Od bardzo fajnej dziewczyny

Rozpocząłem własną akcję.

Zaśpiewałem tylko dla niej.

Czekałem na jej reakcję.

Miły uśmiech na jej twarzy

Świadczył, że się podobało.

Numer telefonu także

Zdobyć od niej się udało.

To była jedyna próba.

Tylko dla niej chciałbym śpiewać.

Nagle tak się odmieniło,

Że świat bez niej jest nic niewart!

 

Dziś od rana wybierałem

Ten cenny numer zdobyczny,

Ale ciągle mi się zgłaszał

Ten sam zakład…  psychiatryczny!

Powód do dumy

Moja dziewczyna ma randkę

Z chłopakiem z „Autonaprawy”.

Jej samochód dużo spala,

I w ogóle jest niemrawy.

Mówi, że nie ma powodu

Do jakiejkolwiek zazdrości.

Dzięki randce będzie zniżka,

Więc jest powód do… radości!

 

Jej auto ciągle się psuje.

Każda naprawa kosztuje.

Mam nie robić głupich scenek.

Być dumny z niej powinienem?

Cierpliwy

Dzisiaj się dowiedziałam

Od wspólnego przyjaciela,

Że mój chłopak już przed rokiem

Do oświadczyn się zabierał.

Byłam zdziwiona, dlaczego

Nie zrobił tego, co pragnął.

Koleś mówił, że przyczynę

Odkrył zupełnie niedawno.

Właśnie wtedy byłam w ciąży.

To początki, siódmy tydzień.

Byłam tak nabuzowana

Jak pies, gdy kogoś ugryzie.

Nie wiedziałam, że to ciąża.

Miałam huśtawkę nastrojów.

Jedyne, co wtedy chciałam,

To zaznać troszkę spokoju.

 

Podobno, gdy już miał zamiar

Klęknąć i wyjąć pierścionek,

Ja wydarłam się na niego

W sposób niezgodny z bon tonem.

Wykrzyczałam, żeby przestał

Gapić jak głupi na serek,

Tylko szybko wy***rdalał

Kupić mi ciasteczka z kremem.

 

Dziś jesteśmy rodzicami.

Kochamy swą jedynaczkę.

Nie wiem wcale, czy jej ojciec

Ma ochotę na żeniaczkę.

Czy w ogóle się oświadczy?

Jeszcze się nie zdecydował.

Wiem, że na wszelki wypadek

Tamten pierścionek zachował.

Zalotnik

Moja rodzona matula

Wróciła kiedyś z zakupów.

Śmiała się serdecznie dając

Swemu humorowi upust.

 

Powiedziała co się stało,

(Ale w największym sekrecie),

Że próbował ją podrywać

Nieznany chłopak w markecie.

 

Dzisiaj razem ja i mama

Byłyśmy tam na zakupach.

Koło stoisk z alkoholem

Stała mała, męska grupa.

Wśród nich mama zobaczyła

Chłopca, o którym mówiła.

Pokazała mi go palcem.

Ja z ogromnym stresem walczę,

Bo tym, którego wskazała

Był mój chłopak – świszczypała.