Męska krasa

Świętowaliśmy w liceum

Po raz pierwszy Święto Ziemi.

Każdy z nas miał mieć na sobie

Dowolny akcent zieleni.

Ten, który miał taki szczegół,

Nie był na lekcjach pytany.

Ale pani od polskiego

Miała na dziś inne plany.

Upatrzyła sobie kumpla,

Który się czarno ubiera.

Jego dzisiaj chce odpytać,

Ale on jej się opiera.

I żeby to udowodnić

Wstał i ściągnął swoje spodnie.

Nie zauważył, że z nimi

Spuścił też bardzo gustowne

Zielonobiałe bokserki.

Przy rozchichotanej klasie,

Naprzeciw zdumionej pani

Stanął w całej męskiej krasie!

Spokojni?

Moi spokojni rodzice

Nagle strasznie się skłócili.

Była wielka awantura,

Nawet niemal się pobili.

Wytłukli mnóstwo talerzy.

Ucierpiała nawet waza,

Bo mama właśnie odkryła,

Że ojciec z inną ją zdradza.

 

Świadków całej awantury

Było bardzo, bardzo wielu,

Gdyż to zajście miało miejsce

Wczoraj na moim weselu.

 

Pierwsze wrażenie

Poszedłem dziś do przedszkola

Po synusia czterolatka.

To była jego premiera

W nowej roli przedszkolaczka.

W drodze do domu spytałem

O to, jak w przedszkolu było:

Jacy są nowi koledzy?

Czy ma opiekunkę miłą?

 

Odpowiedział lakonicznie

O kolegach: „Fajni, fajni”.

O przedszkolance też krótko

„Ona miła jest”, oznajmił.

Czy w grupie też są dziewczynki?

Zapytałem z innej beczki.

„Nooo! A niektóre to nawet

Całkiem fajniutkie… dupeczki”!

Druga strona

Przyjechałem z żoną z Anglii,

By Święta spędzić z rodziną.

Jedziemy spokojnie autem.

Czas jazdy spokojnie płynął.

 

Na prostym odcinku drogi

Policja nas zatrzymała.

Aspirant podszedł do okna.

Żona szybkę opuszczała.

Policjant wyjął alkomat

I kazał mej żonie dmuchać.

Żona nieco oburzona

Nie chciała żądania słuchać.

 

On już troszeczkę wkurzony

Mówił, co jej za to grozi.

Żona nadal odmawiała.

Groźbami nic się nie trwoży,

Tylko nadal się z nim spiera.

Nie dmucha pomimo wezwań.

Wreszcie pyta:, „Z jakiej racji

Pasażerka ma być trzeźwa?

 

Wtedy dopiero zrozumiał

Ten opór iście niewieści,

Bo kierownica w tym aucie

Po drugiej stronie się mieści.

Kalambury

Bardzo lubię kalambury.

Nauczyłam też chłopaka.

Często milcząc „rozmawiamy”

Według kalamburów zasad.

 

Wczoraj u dobrych znajomych

Też graliśmy w kalambury.

Nie za bardzo się tam czułam,

Chłopak także był ponury.

W pewnym momencie bez słowa

Porwał me zdjęcie nad głową.

Zrozumiałam, że w ten sposób

Właśnie zerwaliśmy z sobą.

Niespodzianka

Moja najlepsza kumpela

SMS-a mi przysłała,

Że jej mama przed chwileczką

Naszą imprę odwołała.

Miała być fajna zabawa,

Kumpela mi się żaliła,

Ale nic z tego nie będzie,

Bo właśnie mama wróciła.

 

Żeby jej poprawić humor

Wzięłam truskawek łubiankę

I pobiegłam do kumpelki

Chcąc zrobić jej niespodziankę.

Na miejscu się okazało,

Że jakaś „pindzia” nieznana

Razem z moją „przyjaciółką”

Wciąż robią przygotowania

Do impry, która podobno

Została dziś odwołana!

 

Kim jesteś?

Od pięciu lat się przyjaźnię

Z facetem, którego kocham.

Nie wyznałam mu uczucia.

Po prostu bałam się „kosza”.

Wolałam zachować przyjaźń

Serdecznego przyjaciela,

Choć z tego powodu miałam

W mym sercu niemały melanż.

Łudziłam się, że on kiedyś

Pozna moją tajemnicę

I wtedy sam z własnej woli

Zburzy przyjaźni granicę.

Czasem nawet odczuwałam,

Że coś iskrzy między nami.

Jednak nie chciałam nic zmieniać.

I tak trwało to latami…

 

Od miesiąca mój przyjaciel

Jest w związku z inną dziewczyną.

To z nią spędza każdą chwilę.

Czy mój czas przy nim już minął?

Ale gdy się zaręczyli

Błyskawicznie, trzy dni temu,

Wyjawiłam mu, co czuję.

Musiałam się wreszcie przemóc!

 

Powiedziałam, że kochałam

I wciąż kocham jego tylko.

Zaskoczony spytał cicho:

„To ty nie jesteś lesbijką”?

Sperfumowana

Wreszcie doszło do spotkania

Z chłopakiem poznanym w sieci.

Założyłam swe najlepsze

Szpileczki oraz żakiecik.

Poszłam też do kosmetyczki.

Byłam także u fryzjerki.

Cała się sperfumowałam

„Niną Ricci” od szwagierki.

 

Byłam pewna, że doceni

Moje starania w tym względzie

I z naszego zapoznania

Ukontentowany będzie.

 

Natychmiast po przywitaniu

On odsunął się ode mnie.

Grymas na twarzy świadczył,

Że jest mu nieprzyjemnie.

Oznajmił cedząc przez zęby,

Że “odwiezie mnie do domu,

Bo wyczuł ode mnie zapach

Taniutkiego alkoholu”.

On “nie chce mieć nic wspólnego

Z dziewczyną uzależnioną

Od trunków, za które jeszcze

Trzeba płacić dosyć słono”…

Co jednoznacznie znaczyło:

Właśnie teraz zrywam z tobą!

Wpadła?

Wczoraj moje przypuszczenia

Potwierdziły się w całości.

Jestem w ciąży, a ta wpadka

To dowód mej dorosłości!

 

Od razu się pochwaliłam

Swojemu narzeczonemu.

Jego to nic nie wzruszyło.

Nie będzie wcale problemu,

Ale musimy oboje

Udać, że nic się nie dzieje,

Że nie myślimy o dziecku,

A nawet, że on jest gejem!

Wtedy „to małe” zrozumie,

Że na niego nie czekamy

I pójdzie sobie szybciutko

Do zupełnie innej mamy.

 

Teraz wiem, że moją wpadkę

Zaliczyłam także po to,

Bym się sama przekonała,

Z jakim wiążę się idiotą.

Przebieraniec

Na ulubionym rowerze

Codziennie jeżdżę do pracy.

Czy to zima, czy też lato –

Niepogoda mnie nie straszy.

Zakładam sportowe ubranie,

Adekwatnie do pogody.

Zawsze się asekuruję

Na skwar, słotę albo chłody.

 

Kiedyś w lutym się spieszyłem,

Bo byłem mocno spóźniony.

Nie było szans na śniadanie.

Musiałem kupić batony.

Wpadłem szybko do sklepiku.

Cały czas gna mnie emocja.

Chciałem płacić za batony.

Nie chcieli forsy. Promocja!

 

Jest ok! Wypadłem na dwór.

Jechałem znów jak szalony.

Zdążyłem na czas do pracy.

Dzisiaj jestem ocalony!

 

Przy zdejmowaniu ubrania

Zobaczyłem, że w pośpiechu

Nie ściągnąłem kominiarki,

Kiedy wchodziłem do sklepu.