Bluff

Tak dotychczas było w firmie,

Że każdego praktykanta

Zawsze takiej samej próbie

Szef poddawał w „niby” żartach.

 

Jako pierwsze polecenie

Koleś dostawał zadanie,

Które do tej pory zawsze

Dla nowych było wyzwaniem.

 

Dotychczas nikt nie potrafił

Uporać się z zagadnieniem.

Byliśmy więcej niż pewni,

Że on przedłuży tą serię.

 

Stażysta wziął czystą kartkę.

Przysiadł spokojnie w kąciku.

Po niecałej pół godzinie

Był pewien swego wyniku.

 

Zaskoczenie było wielkie,

Bo wszyscy na czele z szefem

Nie byli w stanie ocenić,

Czy ten wynik nie jest bluffem.!

Brzydcy

Mój sześcioletni siostrzeniec

Z wielką powagą mi radził,

Żebym zdarła z siebie skórę,

Ale powodu nie zdradził.

Zaskoczona tym pomysłem

Ja jemu bardzo poważnie

Powiedziałam, że bez skóry

Całe ciało mi zamarznie.

 

Tłumaczyłam, że nie mogę,

Ale znów ponowił prośbę:

„Tylko na chwilę, ciotuniu,

Ze swojej skórki się rozbierz”!

 

Skąd u niego taki pomysł?

W końcu jednak mi go zdradził,

Że chciał zobaczyć mnie w środku,

Bo powiedział wujek Tadzik,

Że ci wszyscy brzydcy ludzie,

Których do tej pory spotkał,

Są wyjątkowi, dlatego

Że… bardzo piękni od środka.

“Armatnik”

Przyłapałam mego męża,

Jak był zajęty zabawą.

Wtykał do swych dziurek w nosie

Dwa tampony z wielką wprawą.

 

Potem wydmuchiwał z nosa,

By leciały jak najdalej.

Nie wiedziałam, że jest zdolny

Do tak bardzo głupich szaleństw.

 

Do tej pory nie rozumiem,

Że to w nim się zakochałam.

Dla mnie nie jest romantycznie

Robić armatę z nochala.

Niespodzianka

Byłam na randce z chłopakiem.

Po raz pierwszy tak się stało,

Że on ze mną się umówił,

Bo wiele innych też chciało…

 

Poszliśmy do restauracji

Na kolacyjkę przy świecach.

Cieszył się z tego spotkania,

Nawet zaczął się zalecać.

W pewnej chwili wstał i wyszedł,

By zadzwonić do bratanka.

Nie wyjaśnił mi przyczyny

Mówiąc, że to niespodzianka.

 

Czekałam prawie godzinę.

Zapłaciłam za kolację

I wróciłam do mieszkania

Płaczem tłumiąc irytację.

Śliwka na torcie

Mam bardzo miłą sąsiadkę.

Jest to już leciwa dama.

Nie wiem, czy ma rodzinę.

Mieszka w kawalerce sama.

 

Dzisiaj tak się ułożyło,

Że spotkałam ją na schodach.

Niosła torbę z zakupami,

Więc ja, przecież jeszcze młoda,

Pomogłam wnieść je na górę.

Dziękowała mi za pomoc

I do siebie zaprosiła.

Odmówić byłby dyshonor.

 

Pogadałyśmy spokojnie.

Miałyśmy wspólne tematy.

Były też słodkie ciasteczka

Do obiecanej herbaty.

 

Pomyślałam sobie nawet,

Że w przyszłości też możemy

Spotkać się u mnie lub u niej.

Znów herbatkę wypijemy…

Pani zaczęła mi „słodzić”:

„Jesteś tak inteligentna,

Słodka i bardzo urocza.

Figurka także ponętna”.

 

Nawet się zarumieniłam

Od nadmiaru komplementów.

Nie miałam dotychczas w życiu

Tak przemiłego momentu.

Zakończyła ze współczuciem:

„Szkoda, że na pięknym torcie

Miast wisienki siedzi śliwka.

Mówię prawdę, ty w to uwierz.

Żal mi, że przy całym pięknie

Masz naprawdę brzydką buzię”.

Bez wytłumienia

Miałem kochaną dziewczynę.

Dzisiaj to tylko wspomnienie.

Rzuciła mnie dla innego.

Czułem się tak jak straceniec

 

Mówią, że czas leczy rany.

Też mi się tak wydawało.

Gdy się jakoś pozbierałem,

Znów powrócił dawny chaos.

 

Mieszkam sam w akademiku.

Przed miesiącem pokój obok

Wynajął chłopak mojej ex.

Czyżby zrobił to celowo?

 

Cieniutka ścianka działowa

Nie wytłumi wszystkich dźwięków.

Dłużej nie mogę ich słuchać,

A w szczególności… jej jęków!

Bez powodu?

Razem z siostrą pracujemy

W tej samej prywatnej firmie.

Właściciele jeszcze młodzi.

Jest fajnie, bardzo rodzinnie.

 

W zeszły weekend ja i siostra

Zostaliśmy zaproszeni

Na obiad w domu szefostwa

I tam miło ugoszczeni.

 

Podczas obiadu poczułem

Nagłe kopnięcie pod stołem.

Siostra siedziała naprzeciw,

Czy to z Niej taki wesołek?

 

Na zaczepki odpowiadam

Tym samym, lecz troszkę mocniej.

Oddałem mocnego kopa

Prawie natychmiast, bezzwłocznie!

 

Siostra siedzi nieruchomo.

Spod stołu krzyczy dzieciaczek.

To syneczek gospodarzy

Całkiem bez powodu płacze.

Bez paszportu

Mam od lat brata w Irlandii.

Przed odlotem w odwiedziny

Kazał, bym elektronikę

Wysłał w bagażu „no limit”.

Miałem uniknąć kłopotów

Przy osobistej odprawie.

To koszt, lecz bagaż odbierasz

Z konwojera i… po sprawie.

 

Teraz ja jestem w Irlandii.

Mój laptop, kamera i foto

Oraz ubrania z bielizną

Zwiedzają japońskie Kioto.

Przemiana

Od dłuższego czasu byłam

Zakochana i kochana.

Czułam się jak wniebowzięta

W tych romantycznych kajdanach.

 

Miałam bliską przyjaciółkę

Dla mnie ogromnie życzliwą.

Żyła samotnie i przez to

Czuła się niezbyt szczęśliwą.

 

Żal mi było, że nie umie

Nawiązać więzi z chłopcami.

Żeby jej choć trochę pomóc

Zasypałam ją radami:

Masz się na nic nie oglądać

I pozbyć się wszystkich obaw.

Musisz poderwać faceta,

Który tobie się podoba.

Nie dbaj, co inni powiedzą.

Swoje szczęście miej na względzie,

Inaczej życie przesiedzisz

Samotnie w ostatnim rzędzie.

 

Posłuchała mnie dokładnie.

Już nie jest moją kumpelką,

A ja przez te swoje rady

Nagle zostałam singielką!

Zmiana pokoleniowa

Moja mama wiele robi,

Żebym nie czuł się zbyt młody!

Już dorosłem. Jej styl życia

To śluby oraz rozwody.

 

Sama jest bardzo żywotna.

Nie potrafi egzystować

Przy boku jednego gościa

Ta wieloletnia już wdowa.

 

Właśnie wróciłem do domu

Z jej kolejnych już zaślubin.

Mam następnego ojczyma.

Nie wystarczyłby konkubin?

 

Do tej pory wszyscy sześciu

Byli w wieku moich teściów.

Dziś stwierdziła, że tych starszych

Już w zupełności wystarczy,

Więc poślubiła młodego,

Co mógłby być mym kolegą.

 

Po dzisiejszym zamążpójściu

Jestem najstarszy w rodzinie,

Chyba że moje matczysko

Znów jakiś numer wywinie!