To tylko…

Mój kot lubi się wygrzewać

Na słoneczku obok bloku.

Kiedy jest ciepło, to leży

Na trawniku aż do zmroku.

 

Kiedyś sąsiad w średnim wieku,

(Nie znam nazwisk swych sąsiadów),

Kopnął leżącego kota

Szukając życia objawów.

Kot jak zwykle grzał się w słońcu,

Wtem spotkała go tragedia;

Sąsiad go kopnął tak mocno,

Że złamał mu cztery żebra!

 

Założyłem sprawę w sądzie.

Sąd go ukarze, w to wierzę.

Sąsiad nie rozumie – czemu?

Przecież to tylko jest… zwierzę!

A żebyś…

Mam chłopaka, a On ma psa.

We trójkę sobie mieszkamy.

Gdy szykujemy posiłek,

Zawsze coś z mięska mu damy.

 

Dzisiaj, przed samą kolacją,

Spadł mi z deski plaster szynki.

Piesek znikąd się pojawił.

Porwał wszystko, do drobinki!

 

Krzyknęłam za nim ze śmiechem:

„A żebyś się nią udławił”!

I rzeczywiście tak było.

Nawet przy tym troszkę… krwawił.

Symulant

Mój piesek ma chorą łapkę.

Przedwczoraj trochę kuśtykał.

Od wczoraj już nie mógł chodzić,

Muszę nosić pekińczyka.

Przez trzy dni nie ma poprawy.

Wynoszę pieska na trawkę,

Do miski, do legowiska.

Nie mam psa tylko zabawkę.

 

Dzisiaj wracając do domu

Postanowiłam, że trzeba

Iść z psem do weterynarza,

Żeby czegoś nie zaniedbać.

Wróciłam wcześniej niż zwykle.

 

Zobaczyłam jak mój piesek

Radośnie bawi się piłką

Wokół fotela i krzeseł.

Kiedy tylko mnie zobaczył,

Padł „nieżywy” na podłogę.

Podkulił „chorą” łapeczkę

Z gestem „ja chodzić nie mogę…”

Angaż

Postanowiłam, że wreszcie

Chciałabym trochę zarobić,

Żeby chudziutkie finanse

Naszej rodziny uzdrowić.

Zaczęłam szukać zajęcia

Na okres moich wakacji.

Trafiła mi się oferta

Z pewnej dość znanej redakcji.

Szukali młodej osoby

Do zwykłych prac pomocniczych.

Nie jest wymagany dyplom.

Chyba mogę na nią liczyć.

 

Umówiłam się natychmiast

Na rozmowę z pracodawcą.

Ubrałam się dosyć skromnie,

Ale za to elegancko.

Przyjął mnie sam szef redakcji.

Już od początku spotkania

Wydał mi się dość dziwaczny.

Taki dość natrętny cwaniak.

Usiadł przy mnie bardzo blisko.

Czułam się niekomfortowo,

Kiedy co chwilę, „przypadkiem”

Ocierał się o mnie nogą.

Traktował mnie protekcjonalnie

Tak jak uliczną panienkę.

W słowach także nie przebierał.

W końcu chwycił mnie za rękę.

Przez cały czas mnie oglądał.

Nigdy nie spojrzał mi w oczy.

Tokował jak głuszec wiosną,

Aż się nieboraczek spocił.

Ni słowa o przyszłej pracy.

To była czysta komedia.

Zrezygnowałam i wyszłam.

Nie będę pracować w mediach!

 

Opowiedziałam mamuśce

Jak to wszystko wyglądało.

Zastrzegłam, że tam nie pójdę,

Choćby nie wiem, co się działo!

 

No i wtedy się zaczęło.

Wyzwała mnie od nierobów.

Nie obchodziło jej wcale,

Że podałam ważny powód.

Bowiem ten obleśny facet

Nie dawałby mi spokoju,

Gdyż on tylko szukał we mnie

Seksu. I to bez amorów!

 

Znów mama zripostowała:

– Nie jest potrzebny ci związek?

Co ci szkodzi? Najważniejsze

Że będziesz miała pieniądze!

Przypadek

Tonący brzytwy się chwyta.

To ratunek w zagrożeniu.

Ja znalazłem inny sposób.

Taki oto ze mnie geniusz.

 

Raz na dworcu w umywalni

Chciałem się trochę odświeżyć.

Nie spodziewałem się wcale,

Co mi wypadnie tu przeżyć.

Lubię spartańskie warunki,

Byle kran i zimna woda.

Nie szukam wcale natrysków.

Nieobca mi niewygoda.

 

Podszedłem do kranu w ścianie.

Umywalki tam nie było.

Jedyną kratkę w posadzce

Coś troszeczkę zabrudziło.

 

Zrzuciłem już wierzchnie ciuchy,

Gotów do zimnej kąpieli.

Odkręciłem kran, gdy nagle

Woda jak z lufy wystrzeli!

Odskoczyłem machinalnie,

Lecz wtedy się poślizgnąłem

I padając na posadzkę

Mogłem o kran wyrżnąć czołem.

 

Ale od czego mam refleks?

Ratując się przed upadkiem

Usiłowałem się chwycić…

Strumienia wody. Przypadkiem?

Na odlew

Szedł naprzeciwko mnie chłopak

Niepozorny, lekko spięty.

Nagle skoczył w moją stronę

Jakby przez kogoś popchnięty.

Żeby nie upaść na ziemię

Chwycił pasek mej torebki.

Potem szarpnął, no i wyrwał

Ją natychmiast z mojej ręki.

 

Krzyknęłam za nim, gdy zwiewał,

Że jest chamem bez honoru,

Gdyż okradając kobiety

Jest najpodlejszym z bandziorów!

 

Zatrzymał się i po chwili

Wrócił do mnie zasapany.

Myślałam, że mnie przeprosi

I w zgodzie się pożegnamy.

Myliłam się. Tacy ludzie

Nie zmieniają się w minucie.

Przywalił mi w twarz na odlew

I zadowolony… uciekł.

Dołek

Mam dwóch bliźniaczych synalków.

Są niesforni, choć kochani.

Zawsze razem rozrabiają,

Są na siebie wręcz skazani.

Tak przepełnieni energią,

Że trudno z nimi wytrzymać.

Dziś już miałam tego dosyć.

Musiałam chłopców powstrzymać.

 

Obiecałam, że jeżeli

Z tyłu domku dół wykopią,

To znajdą ukryte skarby

Schowane kiedyś głęboko.

 

Kopali chyba godzinę.

Nagle słyszę wrzask radości.

Wykopali pudełeczko,

W którym były małe kości.

Zaraz pobiegłam do dzieci.

Teraz sobie przypomniałam,

Że w dzieciństwie zdechł mi chomik

I tutaj go zakopałam.

Miko-jajki

Gorący okres grudniowy.

Sklepy skrzą się gwiazdeczkami.

Nawet tramwaje uległy

Nastrojowi przed Świętami.

 

Jechałem gdzieś na zakupy.

Aż tu nagle niezły bajer,

Bo wsiedli na przedni pomost

Trzej weseli „mikołaje”.

Ludzie, gdy ich zobaczyli,

Zaczęli się z nich podśmiewać,

Gdyż byli trochę niechlujni,

Jakby przyszli prosto z chlewa.

 

Jaka była ich reakcja?

 „Ha, ha, ha, ha… – się zaśmieli –

Bileciki wszystkich państwa

W prezencie… skontrolujemy”!

Przykład

Przyszła do mnie zapłakana

Córeczka ze śliwką w dłoni.

Mówi, że śliweczka mokra

I tata zjeść ją zabronił.

 

Powiedziałam, że nie szkodzi,

Kiedy śliwka jest obślizgła.

By pokazać, że jeść można,

Kąsek śliweczki odgryzłam.

 

Mała wtedy wykrzyczała:

„Mamo nieeee! Ją trzeba umyć,

Bo ona się pomoczyła

W siuśkach Misi, naszej suni”.

Zguba

Jestem w galerii handlowej

Czymś w rodzaju ochroniarza.

Często nudzę się w robocie,

Ale czasem coś się zdarza.

 

Dziś na przykład, jakaś pani

Znalazła portfel w galerii,

Który leżał na posadzce

Tuż obok włoskiej pizzerii.

Prosiła, żeby ogłosić,

Że zguba jest do odbioru,

By ten ktoś, co ją zgubił, nie

Smucił się tego wieczoru.

 

Podziękowałem tej pani

Za to, że oddała zgubę.

Potem sprawdziłem, czy w środku

Nie znajdę jakichś wskazówek.

Była tam legitymacja

Szkolna ładnej nastolatki,

Dwie nowe prezerwatywy

I nieświeże, damskie gatki.