Wrona

Zaraz po lekcjach poszłyśmy

Całą grupą do Galerii.

Chciałyśmy ciuszki pomierzyć,

A potem iść do cukierni.

 

Jedna z nas chciała koniecznie

Kupić sobie fajną bluzkę.

Kilka z nich już przymierzała,

Ale nie były w jej guście.

 

Wreszcie wyszła zza kotary

Do płaczu składając usta.

Czarna bluzka, którą miała,

Nie trafiła w moje gusta.

Odradzałam jej ten zakup,

Gdyż w tym czarnym ludzi straszy.

Ale ona nie słuchała

I pobiegła w stronę kasy.

 

Biegłam, żeby ją przekonać.

Koleżanki mnie wstrzymały

I wyjaśniły, że ona

Już w szkole miała tę bluzkę

I wyglądała jak… wrona!

Miano

Wychodząc z domu widziałam,

Że przy windzie facet leży.

Myślałam, że jest pijany,

Lub może ktoś go uderzył.

Kopnęłam go lekko w nogę,

By sprawdzić, czy reaguje.

On poderwał się natychmiast

I krzyczał, że tu pracuje

I męczy się za psie grosze

Przy konserwacji tej windy,

A ja go kopię po nogach…

I zwyzywał mnie od… pindy.

Wyręka

Jeden z dwóch moich kocurków

Rozchorował się niedawno.

Początkowo uważałam,

Że mogła to być niestrawność.

Wykonano serię badań

I stwierdzono, że ma guza.

Kotek przeszedł operację,

Ale poprawa nieduża.

Potem jeszcze niespodzianie

Nastąpiło pogorszenie

I niestety koniecznością

Stało się jego uśpienie.

 

Zupełnie nie byłam w stanie

Zanieść go w celu uśpienia.

Jeden z kolegów się podjął

Sprawić mu „ulgę” w cierpieniach.

Nie chciałam nawet patrzeć, jak

Będzie zabierał go z domu.

Dałam mu klucze z wdzięcznością,

Że zechciał sam mi w tym pomóc.

 

Pojechałam do rodziców.

Tam zawsze znajdę otuchę,

Kiedy mi się coś nie uda,

Albo zadręcza mnie smutek.

 

Kiedy wróciłam do domu,

Stwierdziłam, że ten idiota

Zabrał z sobą do uśpienia

Nie tego, co trzeba, kota!

Przepierka

Mam faceta, ale jeszcze

Na razie sami mieszkamy.

On ma w bloku kawalerkę,

Ja gnieżdżę się z rodzicami.

 

Miałam właśnie zrobić pranie,

Kiedy sobie przypomniałam,

Że u chłopaka w mieszkaniu

Swoją bieliznę też miałam.

Żaden problem. Zadzwoniłam.

Przywiózł ciuchy po godzinie.

Nie zapomniał nawet bluzki

Troszkę poplamionej winem.

 

W czasie ładowania pralki

Nagle zaklęłam: – To gnojek!

Nie wszystkie majtki co przywiózł,

Rozpoznałam jako … moje!