Razem z moim narzeczonym
Zostaliśmy zaproszeni
Przez moją przyszłą teściową
Na wyprawę w rejon Pienin.
Ona jest teraz najstarszą
Osobą z obydwu rodzin.
Moi rodzice pomarli.
Wcześnie zmarł też jego rodzic.
Ona wyjazd wymyśliła
I sfinansowała w całości,
Żebyśmy tam mogli razem
“Tworzyć rodzinne wartości”.
Gdy już byliśmy w schronisku,
Wzięła karty magnetyczne
I z dosyć dziwnym uśmieszkiem
Przekazała nam wytyczne:
Ona weźmie pokój z synem,
A mnie zostawi „jedynkę”.
Nie pozwoli nam przed ślubem
Zostać samym choć przez chwilkę.
Wymyśliła nam tą próbę,
Byśmy czasem nie zgrzeszyli
I do ślubu przed ołtarzem
W niewinności się stawili.
Tutaj muszę jeszcze dodać,
Że z Markiem, moim facetem,
Jestem ponad dziesięć lat.
On ze mnie zrobił kobietę.
Znamy się od podstawówki.
Wierzymy w dwóch różnych bogów,
Mieszkamy z sobą trzy lata.
Lecz to nie jest główny powód,
Że postanowiliśmy wziąć ślub
Nie kościelny, lecz cywilny.
Główny argument jest inny.
Nam starczyłby partnerstwo,
Ale w Polsce coś takiego
Uważane jest przez władze
Jako coś nielegalnego.
Po to zawrzemy małżeństwo,
By wziąć kredyt na mieszkanie
I nie mieszkać u teściowej.
Od niej chcę być jak najdalej!
Ona jeszcze o tym nie wie,
Że ja już od miesięcy trzech
Jestem w ciąży z bliźniakami.
Błogosławieństwo to, czy grzech?