Pamięć

Kilka długich lat minęło,

Kiedy zmarła moja mama.

Mimo że zostałam z ojcem,

To bardzo czułam się sama.

 

Gdy skończyła się żałoba,

On się ożenił ponownie.

Wtedy dostałam macochę

I młodsze rodzeństwo przyrodnie.

Ta kobieta miała córkę,

Której ojciec wcześnie umarł.

Wtedy dałam temu wiarę,

Ale teraz więcej kumam.

Zauważyłam, że one

Nigdy nie chodzą na cmentarz.

To znaczyło, że o zmarłym

Szybko przestały pamiętać.

 

Drążyłam temat uparcie.

Dziś dowiedziałam się prawdy.

Ojciec młodej nie jest martwy.

To zmyślone przez nich bajdy,

Bo mój tata jest jej ojcem.

Kiedy jeszcze mama żyła,

To obecna druga żona

Jego kochanicą była.

Gdy już minęła żałoba,

To natychmiast się pobrali.

Przez lata wszystkim kłamali,

Że w przeszłości się nie znali.

 

Dobrze, że jestem dorosła.

Od kłamców się wyprowadzę.

Pamięć mamy mi pomoże.

Na pewno sobie poradzę!

Sprany

Mój chłopak lubi zajarać.

Dosyć często pali zioło.

Do tej pory palił po to,

Żeby było mu wesoło

Dotąd mi nie przeszkadzało,

Bo sama także używam.

Uważałam, że zabawa

Jest zupełnie nieszkodliwa.

 

Ale teraz zmieniam zdanie.

Koniec z zioła zażywaniem!

Chłopak tak się spalił ziołem,

I to jeszcze z wodnej fajki,

Że myślał, iż mnie ktoś wsadził

Do „chodzącej” właśnie pralki.

 

Bo gdy wróciłam dziś z pracy,

Zastałam swego chłopaka

Z mokrymi ciuchami w rękach,

Który spazmatycznie… płakał.

Z rozpaczą w głosie powtarzał

Jedynie tylko tę kwestię:

Kochanie moje gdzie jesteś?

Kochanie moje gdzie jesteś?…

Ble-ble-ble

W nowej firmie, gdzie pracuję

Od około dwóch tygodni,

Spodobała mi się jedna

Z biurowych pracownic.

 

Ma skończoną osiemnastkę.

Jest cicha i wycofana,

Co dziwne, gdyż tak jak rockman

Na czarno chodzi ubrana.

Wygląda w tym bardzo ładnie,

Lecz troszkę wyzywająco.

Chociaż bardzo się wyróżnia,

Nie działa na mnie gorsząco.

 

Zawsze cicha. Zawsze sama.

Prawie niezauważalna.

Spodobała mi się bardzo.

Dla mnie jest wprost idealna!

 

Jest troszkę młodsza ode mnie.

Postanowiłem zagadać.

Zagaiłem komplementem,

Że gustowny strój posiada

I bardzo dobrze jej w czerni.

Rozpływałem się w pochwałach

Podkreślając, że jej image

Szokująco na mnie działa.

 

Nic mi nie odpowiedziała,

Tylko spojrzała ozięble

Traktując moje zachwyty

Jak jakieś zwykłe „ble – ble – ble”!

 

Makijaż

Po obiedzie wyjątkowo

Uciąłem sobie dziś drzemkę.

W tym czasie moja małżonka

Zabawiła się w Matejkę.

Wymalowała mi lico

Na wzór cyrkowego błazna.

Nic nie czułem, nie widziałem.

Taka ma żona zabawna.

 

Sęk w tym, że nie wiedząc o tym

Pojechałem na Statoil.

Kupiłem piwko na wieczór.

Spotkałem kilku znajomych.

Wszyscy dziwnie się patrzyli,

Jakby mnie nie poznawali.

Gdy chciałem do nich zagadać,

Ze śmiechem się odwracali.

 

Za to żona mnie witała

Uśmiechnięta i przyjazna.

Lusterko mi pokazała

No i… zobaczyłem błazna.

Pytanie

Już od kilku dni mój chłopak

Przyglądał mi się uważnie.

Czułam, że się zastanawiał

Nad czymś nadzwyczaj poważnie.

Pod tym wnikliwym spojrzeniem

Czułam się dość niewyraźnie.

 

Byłam zaintrygowana

Takim jego zachowaniem.

Zaczęłam przypuszczać, że on

Myśli nad naszym rozstaniem.

Lepsza pewność niż wątpliwość.

Zapytałam, o co chodzi,

Że on od jakiegoś czasu

Ciągle za mną wzrokiem wodzi.

 

Teraz przyparty do muru

Pytaniem odparł mi luby:

„Powiedz mi kochanie, jak to

Właściwie jest być tak grubym”?

Błędy po mieczu

Mam popularne nazwisko

Brzmiące jak zwykły rzeczownik,

Ale pisane inaczej

Jakby to był błąd w pisowni.

Przykładowo: słowo „królik”

W paszporcie by napisano

„Krulik”. Brzmi identycznie, lecz

W piśmie już nie jest tak samo.

 

 Mam już trzydzieści dwa lata.

Bardzo często słyszę kpiny,

Że nie umiem się podpisać

Nazwiskiem własnej rodziny.

Epizod

Wyproszono mnie z wesela

Mej bliskiej kuzynki po tym,

Jak uderzyłam jej gościa

Za niewybredne „zaloty”.

Przywaliłam mu torebką,

Aż dostał krwotoku z nosa.

Dziwne. On tak duży mięśniak,

A ja chudziutka mimoza.

 

Przyjechało pogotowie,

By opatrzyć jego „rany”.

Z założoną tamponadą

Na SOR został wnet zabrany.

 

Tłumaczyłam, że ten facet

Był grubiański i nachalny.

Przystawiał się na „bezczela”,

Czuł się zupełnie bezkarny.

 

Mnie oskarżono o napaść.

To ja powodem cierpienia

Tego „miłego” kolegi.

Na nic moje tłumaczenia.

Nie pomogło wyjaśnienie,

Że mimo mego oporu

Włożył mi rękę do majtek,

A więc nie miałam wyboru!

 

Kuzynka mi zarzuciła,

Że przez nadmierną cnotliwość

Wywołałam na weselu

Tak niefortunny epizod!

Zapomniałeś!

Zapełniła mi się skrzynka

Od nadmiaru esemesów.

Brak wiadomości to dla mnie

Powód do dużego stresu.

Poprosiłam swego chłopca,

Żeby pomógł mi w potrzebie.

Obiecał mi, że spróbuje

I w telefonie „pogrzebie”.

 

Od dwóch dni się nie odzywa.

Nim skasował wiadomości,

To przedtem wszystkie przeczytał

Z zazdrości, nie z ciekawości.

Znalazł bardzo romantyczne

Od „jakiegoś tam” mężczyzny.

I wysnuł, że „na sto procent”

Pisał je jego „przeciwnik”,

Bo nadawcy w spisie nie ma

Więc musi być jakaś ściema!

 

Problem w tym, że przed pół rokiem

Przeniósł się do innej sieci.

Esemesy są od niego.

On pamięć powinien leczyć…

 

Awatar

Wieczorem ktoś dzwonił do drzwi.

Gdy je trochę uchyliłem,

Dostałem potężny cios w twarz.

Za chwilę drugi, a potem

Jeszcze raz i jeszcze raz…,

Aż nogami się nakryłem.

Padłem prawie nieprzytomny.

Ten ktoś zamknął drzwi i odszedł.

Jedynie zapamiętałem,

Że był łysy z czarnym wąsem.

 

Sprawę zgłosiłem policji.

Niebawem go namierzyła

I bardzo szybko tą sprawę

Dokumentnie wyjaśniła.

 

Mój dwunastoletni synek

Podszył się pod komandosa

I na jakimś głupim forum

Zgrywał wielkiego herosa.

Mą fotografię z paszportu

Jako swój awatar wstawił.

Lecz niestety, w jednym z postów

Ślad, gdzie mieszkamy, zostawił.

Tam też publicznie zagroził,

Że rozprawi się z szaleńcem,

Który będzie aż tak głupi

I wyzwanie podjąć zechce.

 

Bardziej od guza i sińców,

(Jeszcze da się je wytrzymać),

Boli mnie zdecydowanie

Głupota własnego syna!