Z drugiej ręki

Kilka dni temu mój mąż

Ujawnił to, że mnie zdradzał.

Nie powiedział mi tego wprost,

Kochance to zrobić kazał.

 

Jak to się stało, opowiem,

Choć trudno mi o tym mówić.

W życiu się nie spodziewałam,

Że tak postąpi ex-luby!

 

Byliśmy z mężem w mieszkaniu.

On siedział w drugim pokoju,

A ja szykowałam obiad

Spokojnie, w dobrym nastroju.

 

Komórka się odezwała,

Że wiadomość otrzymałam.

Przeczytałam sms-a.

Oto, co się dowiedziałam:

 

Nieznana, obca kobieta,

Napisała, że

                          „…od roku

Jestem razem z Twoim mężem

Jako ta druga, na boku.

Piszę ten mail zachęcona

Przez nieśmiałego kochanka,

Żeby Cię poinformować,

Że skończyła się „sielanka”.

Dobrze wiem, że to nieładnie,

Kiedy to ja o tym piszę,

Ale on nie jest gotowy

Do osobistych rozliczeń.

Teraz siedzi sam w pokoju,

Gdzie pożera go frustracja

I czeka z niecierpliwością,

Jaka będzie Twa reakcja.

On w twarz tego Ci nie powie,

Bo jest człowiekiem nieśmiałym…”

I dalej w tym samym stylu

Napisane dyrdymały.

 

Weszłam do izby, gdzie siedział

Wtedy zapytał mnie: „Co tam”?

 

Nie dość, że facet niewierny,

To jeszcze życiowa ciota!

Łacina

Dziś zupełnie przypadkowo

Usłyszałam jak ma córka

Rozmawiała z koleżanką

Z tego samego podwórka.

 

To, co usłyszałam brzmiało:

– Ku**a, przyjdź do mnie, Monika

I wyciągnij mie z chałupy,

Bo mi stara dzisiej fika

I nie chce mnie samej puścić,

Bo jak se nie dmuchne dymkem,

To od razu roz**er**le

Całom je**ną rodzinke.

Wczasy

Pracuję w biurze podróży.

Dziś przez ponad pół godziny

Uspokajałem klienta

Z pretensjami ogromnymi.

Był totalnie rozjuszony,

Kiedy mówił o wakacjach.

Cały ranek się starałem,

Żeby jakoś go ugłaskać.

 

Do mnie zgłaszał swe pretensje:

– Pogoda była do chrzanu,

Bo niezgodnie z prognozami

Wiało tam znad oceanu.

– Aż trzy dni były deszczowe,

– A tylko dziesięć słonecznych.

– Za krótko grała orkiestra

W czasie wieczorków tanecznych.

– Szwedzki stół nie był z Ikei.

– Woda w basenach za zimna,

– A zjeżdżalnia dla dorosłych

Cały czas była nieczynna.

– Lepiej urządzony pokój

Mieli ci, co mniej płacili.

– Dostali też więcej piwa,

Chociaż wcale go nie pili.

A na koniec: – w jego OC

Zamieszczono wiele haków.

Na jeden z nich sam się nadział,

Co go pokrzywdziło srodze:

– Nie wypłacili za szkody

Popełnione po pijaku!

 

Kiedy już przestał narzekać,

Spytałem, gdzie wypoczywał.

Nie pamiętałem, by u nas

Kiedykolwiek coś nabywał.

Z pretensją w głosie powiedział,

Że to ja go namówiłem,

Ale… wykupił gdzie indziej.

 

Tego było słuchać milej…

 

Ulotki

Pracuję jako sprzedawca

W dużym sklepie odzieżowym

Z ciuchami przeznaczonymi

Przeważnie dla ludzi młodych.

 

Ostatnio walczymy z plagą

Ulotek przeciw aborcji,

Które u naszych klientów

Wzbudzają wiele emocji.

Ulotki są upychane

W najprzeróżniejszych ciuchach.

A znaleźć je można także

Nawet w skarpetkach i butach!

 

Mieliśmy z tego powodu

Dużo zwrotów i zatargów.

Odbiło to się też znacznie

Na wysokości utargów.

Ale to nie wszystko, bo nas,

Nic niewinnych pracowników,

Wyzywano, wyklinano

Nie przebierając w słowniku.

 

Nasza młoda klientela

Odniosła wrażenie chyba,

Że ta akcja ulotkowa

To nasza inicjatywa.

Zło powodem dobra

Tydzień temu jakiś „rakarz”

Ukradł mego labradora.

Szukałem go i znalazłem,

Niestety dopiero wczoraj,

Gdyż złodziej zdążył go sprzedać

Rodzinie dziecka z autyzmem.

Chyba zrobił na mym Pucku

Całkiem niezły kyno – biznes.

 

Teraz chłopczyk poza pieskiem

Nie widzi innego świata.

Jeśli można tak powiedzieć:

Po prostu się z nim pobratał.

W ciągu zaledwie kilku dni

On duże postępy zrobił;

Do komunikacji z pieskiem

Zaczął już używać… mowy!

 

Pucek był już w mej rodzinie

Przez trzy lata, od szczeniaka.

Moim psem jest zgodnie z prawem,

Ale żal mi jest dzieciaka.

Zniszczyłbym życie chłopczyka,

Gdybym go zabrał do domu.

Nie ujawnię się. W ten sposób

Będę mógł mu chociaż pomóc.

Kompleksowo

Byłem gruby od zarania,

Lecz w zeszłym roku dopiero

Postanowiłem coś zrobić

By nie czuć się „jak baleron”.

Zmieniłem dietę, nawyki.

Zacząłem się dużo ruszać.

Zrzuciłem trzydzieści kilo,

Wraz z nimi zniknęła tusza!

 

Moja dziewczyna od zawsze

Była szczupła jak  tancerka

I na tle moich krągłości

Wyglądała jak modelka..

Bardzo jej się podobało,

Kiedy mogła się pochwalić

Swą nienaganną sylwetką

 Na tle moich tłustych „zwalisk”.

 

W zeszłym miesiącu stwierdziła,

Że nie jestem już tłem dla niej,

Gdyż źle na jej wizerunek

Wpływa moje… odchudzanie.

Postawiła ultimatum:

Albo „wdzieję” kilogramy,

Albo ona skoryguje

Swe przyszłe, życiowe plany.

 

Dzisiaj dotrzymała słowa.

Dlatego mnie zostawiła,

Bo obecnym swym wyglądem

Ją w wielkie kompleksy wbijam.

Pokazówka

Jestem „panią od biologii”.

Wykładam ją w średniej szkole.

Czasem jednak mam wrażenie

Że to tylko jest przedszkole.

 

Dzisiaj prowadziłam lekcję

O przebiegu zapłodnienia.

Znalazł się natychmiast śmieszek,

Który tą treść w żart zamieniał.

Temat w jego wyobraźni

Stał się nagle przezabawny

W taki sposób, w jaki zwykle

Przedstawiają w cyrku błaźni.

Klasie niewiele potrzeba,

Żeby zareagowała

I po chwili cała młodzież

Głośno się z dowcipu śmiała.

 

Ja w tym czasie na tablicy

Rozrysowałam macicę.

Żeby przywrócić porządek,

To do niej zaczęłam… krzyczeć:

„Przestań się zaraz wygłupiać

I skup się na mej macicy”!

 

Nie była to zbyt fortunna

Prezentacja przy tablicy.

Zastępstwo

Moja babcia ma problemy.

Nie zdrowotne, ale z dziadkiem.

Prosiła mnie, żebym przyszła

Nieoficjalnie, ukradkiem.

Ona wie, że zawsze na mnie

W każdej sprawie może liczyć.

Myślałam, że dziadek chory

I chowa to w tajemnicy.

 

Pojechałam jak najszybciej.

Ciężko mi, bo jestem w ciąży.

Lecz ze względu na stan dziadka

Spieszyłam się, żeby… zdążyć.

 

Kiedy się powitałyśmy,

Babcia poruszyła sedno.

„Wnusiu jesteś w drugiej ciąży,

Więc doradzisz mi na pewno:

„Pewnie swemu już nie dajesz,

To podpowiedz, co mam zrobić,

Żebym nie musiała dawać

Twemu staremu dziadkowi.

Po dwudziestu latach przerwy

Znowu czuje w sobie chcicę,

A ja już nie mam ochoty

Otwierać mu moich „drzwiczek”.

Podawałam mu tabletki.

Śpi po nich, lecz gdy się budzi,

To znowu mi o tych świństwach

Nad uchem ciągle marudzi.

Poszukaj w tych internetach

Co mu podać, by mnie nie chciał,

I, (wybacz mi Panie Boże),

Do innej kobiety chęć miał”.

 

Byłam wprost zaszokowana

Zwierzeniami mojej babci.

Nie wiedziałam, czy powinnam

Pełnić rolę jej doradcy.

Z dziadkiem o tym nie mówiłam.

Nie wiem czy zażywa wiagrę,

Wiem, że lepiej jest się kochać,

Niźli cierpieć na podagrę.

 

Z drugiej strony jestem w szoku,

Że babcia, tak religijna,

Chciała, by ją zastąpiła

Kobieta zupełnie inna!

Klienci

Gdy dziś z rana szłam do pracy,

Sąsiadka uchyliła drzwi

I bez słowa powitania

Od razu tak mówiła mi:

 

„Masz mieszkanie, to je szanuj,

Bo nasz blok, to nie jest burdel.

Nie życzę sobie, bym miała

Po sąsiedzku taką k**wę”!

 

Potem jeszcze wypomniała,

Że dobieram swych klientów

Tylko wśród młodych chłopaków:

Uczniów, a może studentów?

Ja powinnam, jeśli muszę,

Prowadzać się ze starszymi.

I to tylko pod warunkiem,

Że tylko z jednym. Jedynym!

 

Fakt, że przyjmuję w mieszkaniu

Tylko mężczyzn, i to młodych.

Jako logopeda leczę

Różne zaburzenia mowy.

Dowcip?

Moje dwie współlokatorki

Dokładnie w Prima Aprilis

Odstawiły mi psikusa;

Obie się wyprowadziły!

 

Bez żadnego uprzedzenia

I czynszu za dwa miesiące

Wpadły na taki genialny

I unikalny koncept.

 

Żeby było jeszcze śmieszniej

Zostawiły mi… cukierek,

A zabrały moją wieżę,

Laptopa oraz… rowerek!