Dwa nieszczęścia

Kilka dni temu przypadkiem

Spotkałam się z koleżanką.

Znamy się jeszcze ze szkoły.

Teraz widuję ją rzadko.

Jak to przy takich okazjach

Gadałyśmy jak żyjemy,

Co każdej się przytrafiło,

Czy mamy jakieś problemy…

 

 

Powiedziałam, że wraz z mężem

Staraliśmy się o dziecko.

Po dwóch latach się udało,

Bo byłam w ciąży z córeczką!

Lecz niestety poroniłam.

Było to dla mnie okropne.

Do dziś nie mogę ochłonąć,

Choć wiem, że czasu nie cofnę.

 

Okazała mi współczucie

I chcąc mi w nieszczęściu pomóc

Zaprosiła mnie na wieczór

Do klubu w pobliżu domu.

Ja milczałam, bowiem wszystko

Powiedziałam jej już wcześniej.

Teraz ona swoje żale

Opowiadała nieśpiesznie:

 

Przez cały wieczór słuchałam,

Że „posypał” się jej związek,

Bo po przypadkowym seksie

Ona z innym zaszła w ciążę.

 

Aborcja jest nielegalna.

Ojciec dziecka też nieznany,

Bo nawet go nie pamięta,

Tak bardzo byli pijani.

Teraz też była na rauszu.

Cały czas się użalała,

Że jest nieszczęśliwa w ciąży

I w końcu się rozbeczała.

Dla niej dzieci to przekleństwo,

Bardzo mi tego zazdrości,

Że miałam to poronienie…

Cały wieczór jad z niej sączy.

 

Nie mogłam już tego słuchać

I wybiegłam zapłakana.

Miałam zapomnieć o bólu;

Znowu  byłam załamana…

Ratunek

Kilka miesięcy minęło,

Jak spotykam się z facetem.

To nic, że jest sporo starszy,

Ale ma wielką zaletę.

 

Kocha mnie, tak mi powiedział,

Jak nie kochał już od dawna.

Nie mam powodu nie wierzyć.

Jestem pewna, że to prawda.

Swą miłość mi okazywał

Zawsze przy każdym spotkaniu.

Mimo wieku on był mistrzem

W uwodzeniu i kochaniu.

Wiedział to i praktykował

Co jest potrzebne kobiecie,

Żeby tak ją zadowolić,

By mogła wraz z nim… odlecieć!

 

Miesiąc temu, gdy u niego

Wylądowaliśmy w łóżku,

Nagle weszła do pokoju

Jakaś pani mówiąc: „Duszku,

Chyba o czymś zapomniałeś”?

I wręczyła mu obrączkę.

„Kto to”? – zaraz zapytałam

Pod brodę ciągnąc powłoczkę.

 

Dowiedziałam się w ten sposób,

Że ma żonę od dwóch dekad.

Zerwałam z nim wszelki kontakt.

Od razu. Nie chciałam zwlekać.

 

Dzisiaj na fejsie dostałam

Od zdradzonej żony niusa:

„Możesz spotykać się z Krzyśkiem,

Choć nie zamierzam cię zmuszać.

Nie przeszkadza mi to wcale,

Że lubicie seks – zabawy.

Teraz mnie o to wciąż męczy.

Ratuj, bo nie daję rady”!

Pod prysznicem

Graliśmy z kumplami w kosza,

Gdy poczułem zew natury.

Żołądkowa rewolucja

Rozpoczęła swe tortury.

Lada chwila chce wystrzelić

I to mocno, z „grubej rury”!

Pomógł mi jeden z kolegów

Widząc me dziwne figury.

„Biegnij do moich rodziców.

Znają cię, to ci pomogą.

Przecież wiesz, gdzie ich mieszkanie.

Trafisz prościutko tą drogą …”

 

To dość dziwna sytuacja.

Innym razem bym odmówił.

Teraz rządził mój żołądek

I ten … przezywany „grubym”.

 

Dobiegłem do drzwi frontowych

Prowadzących do budynku.

Pokonałem szybko schody

Jak na najszybszym joggingu.

Krzyknąłem „Dzień dobry Państwu”

Otwierając drzwi mieszkania.

Wparowałem do łazienki.

Nie było czasu się kłaniać…

 

Zdążyłem! Nareszcie ulga!

Seria poszła prosto w sedes!

Szczęście, że się wyrobiłem.

Zanosiło się na biedę…

Podszedłem do umywalki,

Żeby chociaż umyć ręce.

Rozejrzałem się zdumiony,

Że inaczej jest w łazience:

Nowa muszla, duże lustro,

Nowa glazura na ścianach.

Tam gdzie stała wanna, natrysk;

Pogubiłem się w tych zmianach…

 

Wyszedłem wreszcie z łazienki

By przeprosić gospodarzy.

Patrzę, a na mnie spogląda

Dwójka zalęknionych twarzy.

To nie rodzice kolegi –

Zdziwiony przecieram oko.

Okazało się, że… wbiegłem

O dwa piętra za wysoko!

Właśnie, gdyby…

Ma córka ciągle się dziwi

I ode mnie oczekuje,

Że jej zaraz wytłumaczę

Wszystko to, co ją nurtuje.

Odkąd zaczęła mówić,

Ciągle zadaje pytania:

Tato, dlaczego? A po co?

Czasem nie do wytrzymania…

 

Dzisiaj podczas wielkiej burzy

Jechaliśmy samochodem.

Zgasł prąd na całym osiedlu.

Właśnie to było powodem,

Że zadała swe pytanie:

– Jakim cudem tak się stało

Że wszystkie światła pogasły,

A te w aucie wciąż działają!

 

Pytanie było wyraźne.

Nie powinienem się dziwić

Gdyby była małym dzieckiem;

Gdyby, Gdyby, Gdyby, gdyby…

Ona ma lat osiemnaście;

Właśnie, właśnie, właśnie, właśnie…

Substytut

Od nagłej śmierci mej żony

Prowadzę życie ascety.

Nawet nie czułem potrzeby,

By zbliżyć się do kobiety.

Żona zmarła bardzo młodo,

Miała tylko lat  czterdzieści.

Marzyłem, bym jeszcze choć raz

Mógł jak dawniej ją popieścić.

 

Żeby to było możliwe,

Grasowałem w Internecie

W poszukiwaniu filmików

Pomagających podniecie.

Znalazłem, bo to nietrudne,

Takie dla dorosłych strony.

Szukałem filmiku z panią

Podobną do mojej żony.

Polowałem na blondynkę.

Najlepiej, by była Polką.

Znalazłem ją! Identyczną!

Taką samą jak Me Słonko!

 

Tak trafiłem na nagranie

Z udziałem starej rajfurki,

Która zachwalała wdzięki

Mej piętnastoletniej… córki!

Doświadczenie

Jestem w czteroletnim związku.

Mieszkam z facetem od roku

I do tej pory nie miałam,

By go zdradzić, żadnych pokus.

 

Mam w pracy fajnego szefa.

Czuję, że mu się podobam.

Jest miły, wprost szarmancki, lecz

Nie zamienił ze mną słowa.

Było w firmie moc okazji:

Spotkań, narad, czy festynów,

Kiedy mógł do mnie zagadać,

Albo nawet przejść do czynu.

 

Dzisiaj tak jakoś wypadło,

Że po pracy, niespodzianie

Szef wpadł na przedziwny pomysł,

By do domu odwieźć panie.

Trzy z nas wsiadły do Toyoty.

Ja najdalej z nich mieszkałam.

One wysiadły po drodze,

Ja przy kierowcy siedziałam.

 

Nagle szef wstrzymał samochód.

Chwycił mnie ręką za głowę

I pocałował głęboko.

Drugą ręką sięgnął bioder…

Zaczął się do mnie dobierać

Usiłując ściągnąć stanik.

Ja krzyczałam i drapałam,

Ale on nie zważał na nic.

Dałam facetowi „z liścia”

I uciekłam jak najdalej.

Wyszło na jaw, że ten galant

Jest najzwyklejszym brutalem!

 

Wstyd się przyznać, lecz z przemocy,

Której właśnie doświadczyłam,

Miałam więcej przyjemności

Niż ze związku, w którym byłam.