Dentysta zmienny jest…

Mam zasadę, że corocznie

Sprawdzam jakość moich zębów.

Nigdy lekarz nie miał uwag.

Było bez bólu i nerwów.

 

Dziś znów byłam na kontroli.

Lekarz stwierdził pogorszenie.

Spytał o pastę do zębów;

Ona może być problemem.

Wymieniłam, którą czyszczę

Nawet kilkakrotnie dziennie.

Staram się mieć czyste zęby

I robię to wręcz sumiennie.

 

Stomatolog się obruszył

I zaraz mi to wyjaśnił,

Że nie powinnam oszczędzać.

Tanie to niedobre pasty.

 

Jeszcze dokładnie rok temu

Mówił, że jestem naiwna

Kupując te drogie pasty.

Sytuacja nader dziwna.

 

Przemyślałam całą sprawę.

Wyszło mi, że mój dentysta

Czerpie dodatkowe zyski

Jako najemny lobbysta!

Święty związek

Poznałem fajną dziewczynę,

No i się w niej zakochałem.

Jednak tak dzieje się w życiu,

Że zawsze jest „jakieś ale”.

 

Ma żonatego faceta

I z nim przyszłość „bardzo pewną”.

On nie rozwiedzie się z żoną,

Bo żonę to ma się jedną!

Tym samym jasno powiedział,

Że się z inną nie ożeni,

Bo święty związek małżeński

Ponad wszystko sobie ceni.

 

Już ją prawie przekonałem,

Żeby jego zostawiła

I swoje życie na nowo

Ze mną sobie ułożyła.

 

Dzisiaj się dowiedziałem, że

Jednak przy nim zostanie,

Bo jego żona bez wsparcia

Niewątpliwie się… załamie!

Nieporządna

Braciszek  mego chłopaka

Poprosił, byśmy w sobotę

Przyszli do niego na obiad,

A powód… poznamy potem.

 

On bardzo dobrze gotuje,

Więc wszystko sam przygotował.

Na miejscu się dowiedziałam,

Że to była braci zmowa.

Stół zastawiony, a przy nim

Mój chłopak z pierścionkiem klęczy.

Ten obiad, to uroczystość

Z okazji naszych zaręczyn!

 

Ja choruję na celiakię,

Więc, by  nie robić kłopotu,

Przyniosłam z sobą posiłek.

Tylko odgrzać go i gotów!

 

Przyszły szwagier proponował

Żebym zjadła dania, które

Tylko dla mnie, bez glutenu

Zaraz szybko przygotuje.

Bo to też moje jest święto

I zupełnie nie wypada,

Jak jego przyszła szwagierka

Swoje jadło na stół stawia.

 

Zszokowana sytuacją

Zgodziłam się na ten układ.

Zjadłam to, co mi podano.

Złapał mnie atak. Myślałam,

Że nie dożyję do jutra!

 

Obok pierścionka na ręce

Miałam też opaskę SOR.

Zawiozła mnie tam karetka.

Narzeczony przeżył szok!

 

Jak się okazało „szwagier”

Nie zrobił dań bez glutenu.

Dał mi to samo, co innym.

Potem nam powiedział czemu.

 

Jego zdaniem bez glutenu

Jedzą tylko „poje**ńcy”

Tacy sami jak wegańcy

I inni wegetariańcy!

Porządni ludzie, gdy jedzą

I piją, to mają kaca.

A ci udają porządnych

I w d**ach im się przewraca!

Upust

Kupiłem dość tanio auto.

Sprzedał mi je mój znajomy.

Sam zacząłem czyścić wnętrze,

Bym nie musiał prosić żony.

To dla niej ta niespodzianka

Z okazji ósmej rocznicy.

Gdyby więc się dowiedziała,

Musiałbym obyć się niczym.

 

Gdy wyjąłem dywaniki,

Coś błysnęło w gęstej trawie.

Wydłubałem to z gęstwiny

I oglądnąłem ciekawie.

 

To kolczyki mojej żony.

Dałem jej trzy lata temu.

Na piątą rocznicę ślubu –

Nasz Drewniany Jubileusz.

 

Teraz  wiem, jaki jest powód

Bonifikaty tak dużej,

Bo równowartość upustu

Odebrał wcześniej w naturze…

Jeśli zechcę…

Dostałem nareszcie awans.

Odtąd więcej obowiązków

Dość duże wynagrodzenie

Rekompensuje z nawiązką.

 

Odebrałem pierwszą pensję

Po podwyżce i stwierdziłem,

Że mam te same pieniądze

Za znacznie większy wysiłek.

Poszedłem zaraz do szefa,

By wyjaśnić całą sprawę.

On natychmiast mi wyłożył

Szczerze, jak kawę na ławę:

Winien poprzedni kierownik.

Sytuacja bardzo kiepska,

Gdyż nie spełnił formalności

I awans mój nie miał miejsca!

 

Teraz on właśnie zamierza

Konkurs na wakat ogłosić

I mnie właśnie już w tej chwili

O akces do niego prosi.

Wszyscy w nim mogą startować,

Lecz do chwili rozstrzygnięcia

Ja mam nowe obowiązki

Wykonywać, gdybym „zechciał”!

 

Czyli nic się nie zmieniło.

Ja, tylko za starą pensję,

Muszę tyrać jeszcze miesiąc,

Oczywiście „jeśli zechcę”.

Do skutku

Spotykałem się z dziewczyną,

Moją koleżanką z pracy.

Miło czas nam mijał z sobą,

Lecz to nic jeszcze nie znaczy.

Tylko jakieś pogaduchy.

Czasem kawka albo lody.

Bywaliśmy na zakupach

W miejskiej galerii handlowej.

Coraz bardziej mnie kręciła,

Nawet polubiłem sushi.

Tego, że się zakochałem,

Nie mogłem z siebie wydusić.

 

Dopiero po jakimś czasie

Opowiadać jej zacząłem

O swych nieudanych związkach

I że jestem sam jak kołek.

 

Skomentowała to krótko:

„Wiesz, że nie jesteś bez winy.

Do skutku, jak wszyscy inni,

Musisz…  szukać swej dziewczyny”!

Karma po polsku

Zarobkuję w Mc Donaldzie.

Dziś miałam dyżur na sali.

Byłam świadkiem, kiedy koleś

Pomógł miłej, starszej pani.

Zaniósł jej tacę na miejsce,

Które już wcześniej zajęła.

Pani bardzo dziękowała.

Mnie także powieka drgnęła.

 

Kiedy zamówił nuggetsy,

Czułam doń dobre emocje

I „niechcący” mu wydałam

Większą, niźli zwykle, porcję.

 

Koleś, gdy już zjadł posiłek,

Podszedł do mnie i zagadał,

Ale nie żeby dziękować,

Że smaczna była biesiada.

Wyśmiał mnie, że mam kłopoty

Z policzeniem aż do pięciu

I tylko w McDonald jest praca

Dla takich jak ja beztalenci.

 

A podobno karma wraca,

Ale dziś się odmieniła.

Dobry czyn nie wrócił szczęściem.

Zwykła,  ludzka złość wróciła.

To nie była dobra karma.

W jego oczach była wzgarda.

 

Wychodząc głowę odwrócił.

Uśmiechając się wzgardliwie.

Patrzył sekundę za długo

I… „wylądował” na szybie.

Co wybrać?

Mam chłopaka na poważnie.

Myślimy już o małżeństwie.

Wtedy oddam jemu „wianek”.

Dziś jesteśmy narzeczeństwem.

To nie jest mój pierwszy chłopak.

Miałam wcześniej narzeczonych,

Którzy często mnie zdradzali.

Niegodni cnotliwej żony!

 

Szukając w komórce chłopaka

Numeru do jego mamy

Odkryłam, że mój „jedyny”

Też ma też wiele „za uszami”.

 

Ten najwspanialszy mężczyzna

W ogóle nie był mi wierny.

Zdradzał mnie stale z innymi

Ten wiarołomca cholerny.

Z dwiema spotykał się ciągle,

A poza tym regularnie

Rwał dziewczyny z Internetu.

Przecież to jest niemoralne!

 

Już wcześniej przeżyłam zdrady.

Tą na zimno traktowałam.

Do obu dziewczyn od razu

SMS-y napisałam.

Jedna z nich nic nie wiedziała,

Że „jej” facet, to „nasz” facet.

Odpisała, że wciąż płacze

I bardzo jest załamana.

Druga wiedziała o wszystkich,

Lecz się tym nie przejmowała.

Nie tylko z moim, lecz także

Z innymi się spotykała.

 

Teraz mam do przemyślenia

Wszystkie moje priorytety.

Albo stracę „wianek”, albo

Zostanę panną. Niestety!

Może kiedyś…

Dostałem dziś potwierdzenie,

Że założyłem swe konto

Na portalu „Umówiłem

Się z Nią na dziewiątą”.

 

Najciekawsze w tym jest to, że

Moje dane się zgadzały,

A konto jest opłacone

Na najbliższe trzy kwartały.

Okazało się natychmiast,,

Że za tym  ma mama stoi.

Myśli, że się nie ożenię

I bardzo tego się boi.

 

To bardzo miło z jej strony,

Lecz ja  potrzebuję teraz

Więcej niż dwa miesiące

Żeby się wreszcie pozbierać.

Po tragicznej śmierci żony

Może kiedyś ujrzę słońce…

Absurd

Jestem trybem w korporacji.

Wykonuję swoją pracę

Tak jak potrafię najlepiej

Za całkiem godziwą płacę.

Kilka lat już tam pracuję.

I „przeżyłem” kilku szefów.

Nie wiem czemu, aż tak wielu

Ma „parcie” do gabinetu.

 

Każdy nowy szef na wstępie

Robi reorganizację.

Musimy doń się stosować,

No bo szef ma zawsze rację.

Jednak to się nie potwierdza,

Bo zawsze coś nie wychodzi

I prędzej czy później trzeba

Zdać służbowy samochodzik.

 

Wszystko, co dotąd widziałem,

Blednie przy tym, co obecny

Nowy szef zaproponował,

By okazać się skutecznym.

Otóż co piętnaście minut

Składać raporty musimy,

Co zrobiliśmy nowego

Na pożytek naszej Firmy.

 

Wiem na pewno, że co kwadrans

Będzie miał raportów „spływność”

I na pewno się „poprawi”

„Papierkowa produktywność”.