Uprzejmość

Pracuję w sklepie spożywczym.

Dzisiaj znów jest starsza pani,

Którą często widzę w sklepie.

Lecz dziś przyszła z pretensjami!

Zarzuciła mi przy ludziach,

Że: – oszukałam ją wczoraj

Wydając za mało reszty;

To fakt i sprawa bezsporna!

       – Naciągnęłam ją bezczelnie

O calutkie dziesięć groszy.

Jak innym nie wydam „dyszki”,

Zarobię na tym kokosy!

Mimo tego, że ja wczoraj

Miałam dzień wolny od pracy

Oddałam jej całą „ kwotę”,

A ona mnie dalej straszy:

„Nie kłam mi w oczy, smarkulo

I nie rób ze mnie wariatki!

Ja wiem, kto mnie obsługiwał.

To ciebie wsadzą za kratki!

Jak chcesz, gówniaro, dorabiać,

To na ulicy jest sposób…”!

Taka jest „uprzejmość” starszych,

Mocno schorowanych osób.

Zero nic nie warte?

Żeby student mógł przyswoić

Elementy statystyki,

Musi wcześniej dobrze poznać

Podstawy matematyki.

 

Moi obecni studenci

Mają dyplom licencjata,

A więc wcześniej studiowali

Nie krócej niż przez trzy lata.

 

Spodziewałem się, że będą

Zadawali wiele pytań,

Ale jednak nie sądziłem

Że ich wiedza jest tak licha.

 

Dzisiaj na pierwszym wykładzie

Musiałem komuś tłumaczyć,

Czym jest ułamek dziesiętny

I co jego zapis znaczy!

 

Jedna z pań przekonywała,

Że ( 0,7) zero przecinek siedem

Jest aż po trzykroć mniejsze

Niż ( 0,21) zero dwadzieścia jeden!

Gdyż w tym drugim, po przecinku

Liczba dwadzieścia i jeden

Jest aż  trzykrotnie większa niż

W pierwszym ułamku siedem!

 

Jedynym sposobem, żeby

Przestała się kłócić ze mną,

Było wpisać po „siódemce”

„Nic niewartą” cyfrę zero!

 

W jaki sposób ona zdała

Maturę, potem licencjat?

Tego nie wiem, lecz uważam,

Że tu nie ma dla niej miejsca.

Wychowawczyni

Zdaję w tym roku maturę.

Dziś rano trochę zaspałem

I do szkoły w szybkim tempie

Przez połowę miasta gnałem.

 

Dotarłem do klasy w chwili,

Gdy się zaczynała lekcja.

Dziś godzina wychowawcza.

Tematem jest seks i Szwecja.

 

Po chwili zauważyłem

Że mam rozpięty rozporek.

Gdy siedziałem widać było

Majtek obciachowy wzorek.

 

W chwili gdy się zapinałem,

Pani psorka do mnie krzyczy:

 „Przestań robić sobie dobrze

I chodź zaraz do tablicy”!

Pamiątka

W tym tygodniu miałam jechać

Na narty z mym ukochanym

Wszystko było załatwione,

By ziściły się nam plany.

 

Jednak trzy tygodnie temu

Przyłapałam go na zdradzie

I natychmiast z nim zerwałam.

To kłamca, rozpustnik, blagier!

 

Zdrada była ewidentna.

Żeby z nim zakończyć sprawę,

Wykrzyczałam mu dobitnie,

Że w góry i tak pojadę!

 

Szpanowałam na twardzielkę,

Jednak czekałam, że może

Wytłumaczy się,  przeprosi

I uratujemy związek.

 

Ale chyba mi uwierzył,

Że zupełnie z nim zerwałam

I dziś nie będzie mnie w domu,

Bo na narty pojechałam.

 

Wcześnie rano mnie „odwiedził”,

Kiedy jeszcze smacznie spałam.

Włamał mi się do mieszkania

Na kradzieży go złapałam!

Gdy zobaczył mnie w pokoju,

Zszokowany był ogromnie.

Tłumaczył, że mój komputer

Chciał wziąć… na pamiątkę po mnie!!!

Wykolegowana

Zadzwonił do mnie kolega,

Z którym randkowałam czasem.

Zapytał, czy go pamiętam

I czy pójdę z nim na spacer.

 

Właśnie szukałam prezentu

Dla taty na urodziny.

Powiedziałam, że możemy

Spotkać się za dwie godziny.

 

Chodziliśmy dosyć długo

W poszukiwaniu prezentu.

Należę do dość wybrednych

I upierdliwych klientów.

 

W końcu kupiłam dla ojca

Zegarek, który wyszukał

Towarzyszący kolega.

A był to model od „Kruka”.

 

Potrzebowałam  „na stronę”.

Gdy wróciłam z toalety

Kolegi nigdzie nie było.

Zegarka także, niestety!

Riposta

Pokłóciłem się z dziewczyną,

Nawet nie pamiętam o co.

Wieczorem wracam z kwiatkami,

By przeprosić ją przed nocą.

 

W domu pusto, a na łóżku

List i paczka prezerwatyw.

Zdziwiłem się, bo od dawna

Stosuje tabletki „anty”.

 

Nigdy nie było potrzeby

Zabezpieczać się gumkami.

Czy po kłótni chce wprowadzić

Niekorzystne dla mnie zmiany?

 

Liścik wyjaśnił mi wszystko:

„Gdy postępujesz jak k*tas,

To dobrze będziesz wyglądał

W tym skafanderku na fi*ta”!

Lajki mamy

Moja mama założyła

Sobie na Facebooku konto.

Szkoda, że już zapomniała

O czymś tak ważnym jak bon ton.

 

Pierwszy wpis, jaki wysłała,

To był tekst do mego taty,

W którym do samego końca

Strzelała samiutkie gafy.

 

Opisała drobiazgowo

Ich wczorajsze harce w łóżku

Ze szczególnym uwzględnieniem

„Pępuszka oraz… cycuszków”.

 

Nie zgłębiła jednak zasad

Wysyłania wiadomości

Prywatnych oraz otwartych,

Dostępnych dla publiczności.

 

Teraz już wszyscy znajomi

Znają gafy mojej matki.

Nie potępiają, lecz chwalą.

Świadczą o tym liczne „lajki”.

Elegant

Wyobraźcie sobie Państwo

Hipermarket w dużym mieście.

Między regałami tłoczno,

Lecz przy kasach  jest najgęściej.

Wśród czekających w kolejce

Małżeństwo, widać że z klasą.

Zamożni i eleganccy.

Nie mają kłopotów z kasą.

 

Nagle od przodu kolejki

Słychać podniesione głosy.

Kasjerka nie miała wydać

Reszty w kwocie siedmiu groszy!

 

To ten elegant wyzywał

Młodą panienkę przy kasie.

Groził jej zwolnieniem z pracy

Lub naganą w każdym razie,

No… bo on z jej dyrektorem

Osobiście od lat zna się!

Jest poważanym chirurgiem

Z dużą pozycją społeczną,

A kasjerka musi zawsze

Mieć drobne oraz być grzeczną!

 

Jego żona próbowała

Jakoś ułagodzić męża,

Lecz rozjuszony elegant

Nie dawał się jej okiełznać.

W kolejce cisza panuje.

Wszyscy są skonsternowani.

Nikt nie reaguje, żeby

Chamskie zachowanie zganić.

 

Przepchnąłem się więc do kasy

I położyłem przed „panem”

Jedną dziesięciogroszówkę,

Bo mniejszych monet nie miałem.

 

Wszystko odbyło się szybko,

W ciszy, bez żadnego słowa.

On poczerwieniał jak glista –

Na ryby czerwony robak.

Zaklął pod nosem i wyszedł.

 

Żona za nim potruchtała.

Spojrzałem na panią w kasie,

A ona… cicho płakała.

Ta kupka nieszczęścia miała

Identyfikator mały:

Jestem…(tu imię), uczę się,

Bądź dla mnie wyrozumiały.

 

Facet miał szczęście, że uciekł

A wraz z nim jego żonunia.

Wygarnął bym  mu co nie co,

Ale tak,  żeby zrozumiał!!!

Męska bokserka

W tak zwanym toksycznym związku

Byłem przez ponad dwa lata

Ciągle bity, poniżany.

Ta kobieta – istny szatan!

Wtedy gdy byliśmy sami,

Wyzywała mnie karczemnie,

Ale w towarzystwie „była”

Wielce zakochaną we mnie.

 

Bałem się z nią zerwać. Jak raz

Tylko napomknąłem o tym,

To w nocy stłukła mi szyby

Wyzywając od miernoty,

Wykrzyczała, żebym wiedział,

Że gdy tylko ją porzucę,

To natychmiast mnie zaj**ie,

Albo po prostu zatłucze.

 

Przed czterema miesiącami,

Gdy jechałem na spotkanie,

Zadzwonił do mnie mój ojciec

I powiedział z zatroskaniem,

Że mama leży w szpitalu

Zabrana przez pogotowie.

Tam też zaraz pojechałem

Dowiedzieć się o jej zdrowie.

Ona była na OIOM-ie

Nieprzytomna, taka biedna.

Zdążyłem w ostatniej chwili

Żeby się z mamą pożegnać.

 

Do dziewczyny nie poszedłem.

Nie miałem głowy do tego.

SMS-a jej wysłałem

Z wyjaśnieniami, dlaczego.

 

W środku nocy wpadła do mnie.

Od najgorszych wyzywała

I zaczęła rękoczyny…

I tu miarka się przebrała.

W stresie żyłem kilka godzin,

Aż wreszcie nie wytrzymałem.

Dałem jej „z liścia” po twarzy

I z mego domu  wygnałem.

 

Już za tydzień  mam rozprawę

Z powództwa byłej dziewczyny.

Jestem skarżony o przemoc

I bardziej wymierne czyny:

O pobicie, poniżanie,

Kradzież i… podarcie rajtuz

Podczas nieudanej próby

Usiłowania… gwałtu!

Kajet

Dziś znalazłem w mym pokoju

Jakiś nieznany mi kajet.

Miał zakładkę z frędzelkami

I okładkę zdobną skajem.

Czyj jest, nie miałem pojęcia,

Nie był nawet podpisany,

W środku dwadzieścia sześć imion

Alfabetycznie wpisanych.

Imiona wyłącznie męskie.

Przy nich adresy mailowe.

Jakieś znaczki i cyferki,

Jakby coś pisano kodem.

Pomyślałem, że to mama

Dla pamięci je spisała.

Mama jednak potwierdziła,

Że nigdy go nie widziała.

 

Gdy spotkałem się z dziewczyną

Pokazałem znalezisko.

Speszyła się na ten widok,

Lecz mi powiedziała wszystko.

 

To jest bardzo ważna lista.

Na wypadek jej choroby

Będzie miała obowiązek

Ostrzec swych partnerów płciowych.

Wyznała, że nawet teraz

Z kilkoma z listy obcuje,

Chociaż do żadnego z nich

Tego co do mnie nie czuje.

Ze mną jest w otwartym związku,

Takim samym jak z innymi.

To znaczy, że my oboje

Nie możemy siebie winić

Za spotkania, też intymne,

I to wcale nie jest cynizm!

 

Byliśmy parą pół roku,

Chyba dobrze, że nie miałem

Z nią swego „pierwszego razu”.

Chociaż ją bardzo kochałem.

 

Mam do niej dużą pretensję

Po doświadczonym afroncie.

Nigdy bym nie pomyślał, że

Żyłem w takim wielokącie,

A „siedemnastka” może mieć

Tylu facetów na koncie!!!