Perfidia

W ten weekend niespodziewanie

Wpadłam na swojego szefa.

Normalnie byłoby mile,

Lecz dzisiaj mieliśmy pecha.

 

Spotkaliśmy się oboje

W publicznym miejscu za dnia.

Dotąd nigdy tam nie byłam,

A był to mityng AA.

 

Ucieszyłam się zdziwiona,

Że spotkałam znajomego.

Możemy się wspomagać. On

Będzie wspierał mnie, ja jego.

 

Jednak po chwilowym szoku

Otrząsnął się i powiedział,

Że nie zatrudniłby mnie,

Gdyby o tym wcześniej wiedział.

On nie potrzebuje ludzi

Z problemem alkoholowym.

Dostanę zwolnienie z pracy

W terminie natychmiastowym.

 

I zrobił tak, jak „obiecał”.

W sądzie skarżę tę decyzję.

Szkoda, że Sąd go nie skaże

Za draństwo i hipokryzję.

Ale komedia

Bardzo lubiłam z rodzinką

Siadać przed telewizorem

I oglądać fajne filmy

Podczas kolacji, wieczorem.

Czasem nam też towarzyszył

Pięciolatek, mały  synek.

Oczywiście tylko wtedy,

Kiedy mógł je maluch widzieć.

 

Raz nadawali komedię

Taką miłą, romantyczną.

Maluszek był zachwycony

Główną bohaterką. Śliczną!

 

W pewnym momencie jej partner

„Słoneczko” do niej powiedział.

Wtedy synek spytał ojca,

Który obok niego siedział:

„Tato, powiedzmy też mamie,

Że Ty także masz „Słoneczka”.

Małżonek zbladł momentalnie

I odsunął  się od dziecka.

 

Gdyby nie zareagował

I zachował błogi spokój,

To nie domyśliłabym się,

Że ma kogoś gdzieś na boku.

Nie wiadomo

Kupiłam sobie drożdżówkę,

Gdy koło południa zgłodniałam.

Wyobraź sobie, że przez nią

Prawą jedynkę złamałam.

 

Jak? Dlaczego? W jaki sposób?

Czy jestem jakaś niezguła?

Sama nie wiem, jak się stało,

Że z zębem gwoździa wyplułam.

Tertium non datur

Dowiedziałem się przed chwilą

Od dziewczyny, że jest w ciąży.

Też muszę jej coś powiedzieć,

Chociaż  wiem, że się pogrążę.

 

Lecz teraz nie wiem, czy mogę,

A nie znam wyjścia trzeciego,

Gdyż okaże się że muszę

Po prostu „spadać na drzewo”!

 

Miałem jej właśnie oznajmić,

Że odchodzę do mej byłej,

Bo się od niej dowiedziałem,

Że ją także… „zapyliłem”.

Wzór

Pokłóciłam się z sąsiadką

Która mieszka w domku obok.

Dodam, że jest religijną,

Bardzo wierzącą osobą.

Codziennie ją obserwuję,

Jak wraca rano z kościoła.

Mieszka sama. Nie myślałam,

Że kiedyś poznać ją zdołam.

 

Niedawno kobiety w Polsce

Ogłosiły czarny protest.

Ona w białe prześcieradło

Przybrała balkon i płotek.

 

Właśnie w tym dniu do mnie przyszła

Z pretensją, że w moim domu

„Drze się bachor”, a jej trzeba

Na stare lata spokoju!

Jej dzieciaki były karne,

Tak dobrze je wychowała.

Jak krzyknęła na nie „cisza”,

To nawet muchę słyszała.

A nie tak jak teraz. Bachor,

Chociaż nawet ma medalik,

To tak drze się w niebogłosy,

Jakby skórę mu ściągali.

 

A te matki takie młode,

Co to mają siano w głowie,

Chcą mieć tylko „dobre seksy”

No i tego są efekty!

Za rozmnażanie się biorą,

Chociaż nawet nie są żoną”!

 

No i poszła, a właściwie

Zamknęłam jej drzwi przed nosem.

A potem „usiłowałam”

Dosyć podniesionym głosem

Wyjaśnić to oseskowi,

Że jak mówię „cisza, Mała”!

Ma być, jakbym makiem siała.

 

Nie słyszała tego Córcia,

Bo w łóżeczku smacznie spała.

 

Aferzysta

Czasem lubię przed zaśnięciem

Zajrzeć na stroniczki porno.

Nie ma w tym przecież nic złego

I nie jest też moją normą.

 

Lecz jednak zrobienie tego,

Gdy jutro w pracy już  z rana

Masz przedstawić prezentację,

Może  zamienić się w dramat.

 

Zgadnijcie, co jako pierwsze

Pobrał rzutnik z komputera?

Nic więcej, co już widziałem.

I po co cała afera?

Blondi

Dziś pierwszy raz byłem w pracy

Po operacji kolana.

Mam jeszcze problem z chodzeniem.

Ciągnę nogą jak w kajdanach.

 

Nie mogę prowadzić auta.

Rano jechałem taksówką.

Po pracy ma mnie odebrać

Starsza siostra. Mam jej słówko.

 

Dużo taniej to wyniesie

Niż korzystanie z taksówki.

Mieszkam daleko, więc taxi

Kosztuje pół mojej dniówki!

 

Zostawiłem jej kluczyki,

Dokument, ubezpieczenie.

Po południu zadzwoniła

Zdenerwowana szalenie,

Że samochód jest zepsuty

I po mnie dziś nie przyjedzie.

Znowu taksówką się „tłukłem”,

Taksiarz znów  pół dniówki bierze!

 

Okazało się, że siostra

To typowa pani „blondi”.

Jak nie wrzuciła „jedynki”,

To nie mogła ruszyć „Hondy”!

 

No cóż. Myślałem, że jeśli

Ktoś zdawał na prawo jazdy

Tyle razy co siostra, to

Umie ruszyć autkiem. Każdym!

Euro-patriota

Mój mąż ciągle to podkreśla,

Że jest polskim patriotą.

Miłość do Naszej Ojczyzny

Jest największą w świecie cnotą!

 

Standardem, który stosuje,

Jest lżenie na cudzoziemców,

Przeważnie „ruskich” , „pepików”,

Ale w szczególności Niemców.

 

Jeszcze bym to zrozumiała,

Gdyby sam w Niemczech nie mieszkał.

Tam się ożenił, studiował.

Tam rodziłam synka – Leszka.

 

Nie zamierza mieszkać w Polsce.

Musiałby od nowa zacząć.

A poza tym siedzi w Niemczech,

Bo… tu znacznie lepiej płacą.

Ciuszek

Mieszkam od roku z chłopakiem.

Kiedy sprzątałam pod łóżkiem,

Znalazłam szmatkę, co była

Niewątpliwie damskim ciuszkiem.

Obejrzałam ją dokładnie.

Ta pognieciona koszulka

Na pewno nie była moja.

Zdjęła ją inna damulka?

Za nic nie chciałam uwierzyć,

Że mój Miły ma romansik ,

Ale nic nie uczyniłam,

By to podejrzenie stłamsić.

 

Fakty były jednoznaczne:

Ciągle „wieczne bóle głowy”,

Późne wracanie do domu,

Bo „nie mogę się wyrobić”.

 

Naiwnie spytałam „teściową”,

Czy ciuszek jest jej własnością.

Oczywiście zaprzeczyła

Stanowczo, z wielką godnością.

 

Gdy nareszcie wrócił z pracy

Zrobiłam mu awanturę.

On się oczywiście wyparł

I uznał  ten zarzut za bzdurę.

Pakując jego manatki

Powtarzałam po raz enty,

Jaką mi krzywdę uczynił

Tą okropną zdradą ten typ.

 

W jednej chwili coś rozbłysło,

Jakby piorun we mnie strzelił.

Me oskarżenia o zdradę

To jest wyobraźni delikt.

Tę koszulkę ja kupiłam,

By oczarować chłopaka.

Chwilę ją miałam na sobie,

Zaraz potem byłam naga.

Zerwał ze mnie w jednej chwili.

Rzucił z rozmachem za łóżko.

Zapomnieliśmy się wtedy.

Kto by się przyglądał ciuszkom…

Sama

Koleżanka mi mówiła,

Że już następna  dziewczyna

Chyba dwa tygodnie temu

Mego „eks” też zostawiła.

 

Do dzisiaj jeszcze nie przeszła

Moja miłość do chłopaka.

W tej sytuacji myślałam,

Że mam szansę na ten „wakat”.

Wysłałam mu  wiersz miłosny,

Który napisałam  w czasie,

Kiedy to on mnie porzucił,

Bo podobno „kochał Basię”.

 

On ten wierszyk wykorzystał

I po niewielkich przeróbkach

Wysłał go tamtej dziewczynie

Jako własny. Kawał dupka!

 

Tak to jej się spodobało,

Że mu drugą szansę dała.

Znów są razem. Ja niestety

Codziennie zasypiam sama.