Sknera

Za miesiąc będzie rocznica,

Gdy nie odbył się mój ślub.

Zamiast stanąć przed ołtarzem

Odwiedzam znajomy… grób.

 

Mój narzeczony, niestety,

Zmarł nagle przed naszym ślubem.

Chciałam za nim „iść do Niego”,

Ale przeżyłam tę próbę.

 

Nadal jeszcze to odczuwam.

Przechowuję suknię ślubną,

Welon, zasuszony bukiet

I pierścionek z perłą cudną.

 

To najdroższe mi pamiątki.

Nie mogę z nimi się rozstać.

Gdy oglądam je, to czuję

Blisko przy mnie Jego postać.

 

Dziś przyszła do mnie kuzynka,

Która wnet wychodzi za mąż.

Nie poznałam jej zbyt dobrze.

Jest spokrewniona z mą Mamą.

 

Wizyta niespodziewana.

Mama o tym nie wiedziała.

Kuzyneczka zażądała

Bez żadnego skrępowania,

Żebym jej swą ślubną suknię,

Bo jej potrzebna, oddała.

 

Dodatkowym argumentem

Jest, że trwa… moja żałoba.

Bez sensu jest, żeby taką

Ładną suknię w szafie chować.

 

Oczywiście odmówiłam,

Na co ona ze swą matką

Orzekły, że sknerę jak ja

Spotkać można nader rzadko.

 

Rozpowiedziały w rodzinie,

Że zazdroszczę ludziom szczęścia

Pod pretekstem nieudanej

Próby swojego zamęścia.

 

 

Szlaban

Kiedyś na jakiejś imprezie

Troszkę się za mocno spiłem.

Dostałem szlaban od ojca.

W domu chyba z nudów zgniję.

 

Zero kompa, Internetu.

Wyliczony czas na szkołę.

W domu ojciec mnie się ciągle

Czepia o byle pierdołę.

 

Pod koniec tygodnia z nudów,

Bez polecenia, sam z siebie…

Posprzątałem własny pokój.

Czy to dobrze? Tego nie wiem,

 

Bo… rodzice dorzucili

Mi jeszcze tydzień zakazów,

By zobaczyć, co dobrego

Może przynieść taki nadzór.

 

Wybrała…

Córeczka, jeszcze przedszkolak,

Bardzo lubi przebieranki.

Nie zakłada zwykłych ciuchów

W rodzaju bluzki, pidżamki…

 

Najchętniej zakłada stroje

Wymyślone lub bajkowe.

Wszystkie sama komponuje.

Pomagam jej w tym, jak mogę.

 

Zawsze stara się tę postać

Ożywić tańcem, czy gestem.

Odgrywa bajkowe scenki,

Czasem powie jakąś kwestię…

 

Wczoraj stała się… księżniczką,

Więc Jej zaproponowałem,

Że ja będę dla niej księciem,

Ale od Niej usłyszałem:

 

„Nie, tatusiu. Ty nie możesz,

Bo zbyt przystojny nie jesteś”.

Zobaczyła me zdziwienie,

Więc pocieszyła mnie śpiesznie:

 

„Tatku, nie smuć się, bo  bajki

Są dla każdego człowieka.

Jutro to ja będę Fioną,

A Tobie dam rolę… Shreka”.

Udało się?

Siostra jest samotną mamą.

W sytuacji awaryjnej

Zapytała, czy w ten wieczór

Pieczę nad jej córcią przyjmę.

 

Sytuacja dosyć ciężka,

Bo dzisiaj Malutka musi

Po raz  pierwszy w krótkim życiu

Zasnąć bez swojej  mamusi.

 

Przybiegłam. Nie było łatwo.

Cztery godziny czytania,

Opowiadania, karmienia,

Śpiewania i przytulania.

 

To z mojej strony, a z drugiej

Wołania mamy, płakania.

W końcu zmęczona usnęła.

Wyjść z sypialni miałam zamiar.

 

Nagle sygnał telefonu

Jak grzmot w nocną ciszę trzasnął.

To moja siostra pytała:

„Małej udało się zasnąć”?

Areszt w szybie

Wynosiłem worek śmieci.

W nim jak zwykle żarcia resztki,

Pieluchy nocne bliźniaków

I żwirek z kotka kuwetki.

 

Wiekowa winda, gdy wsiadłem,

Uznała, że to ta chwila,

By właśnie między piętrami

Spalił się stary zasilacz.

 

Na dworze upał,

A w windzie zaduch.

W worku bomba biologiczna.

Ja w niej utknąłem,

Znikąd pomocy.

Sytuacja wręcz tragiczna.

 

Po czterech godzinach stania

Naprawiono windę wreszcie.

Do dziś nie korzystam z dźwigu.

Nie chcę znów siedzieć w „areszcie”.

Zdrajczyni

Moją najlepszą kumpelę

Zdradził ktoś wiele lat temu.

Od tamtej pory ma problem

Z zaufaniem do partnerów.

 

Z obecnym przez cztery lata

Stanowią prawie że jedność,

Ale jednak mnie prosiła,

Bym sprawdziła jego… wierność.

 

Miałam zacząć z nim flirtować.

Jednak odmawiałam ciągle.

Byłam pewna, że jest wierny.

Starałam się tę próbę odwlec.

 

Ale w końcu się zgodziłam,

By kumpeli udowodnić,

Że jest poza podejrzeniem:

Wierny, kochany, porządny!

 

Jednak chłopak połknął haczyk.

Zaczął się do mnie przystawiać.

Dziś kumpela mnie posądza,

Że to ja z nim chcę ją zdradzać.

 

Jest śmiertelnie obrażona.

Kumple mają mnie mają za sukę

Niszczącą szczęśliwe związki

Naciągając ich na… dupę!

 

Awaria

W naszym biurze była kiedyś

Awaria klimatyzacji.

Było potwornie gorąco,

Ale były także… blaski.

 

Bo szefowa pozwoliła

Na lekkie, luźne ubrania.

Zaszalały nasze panie,

Ich wygląd mężczyzn… omamiał.

 

Założyły prawie wszystkie,

I mężatki i panienki,

Skąpą bieliznę, a na nią

Półprzezroczyste sukienki!

 

Chyba pogadam z serwisem,

By nauczył mnie sposobu,

Jak mam „zepsuć” naszą „klimę”

By awarię „zrobić” znowu.

Była dziewczyna…

Dziewczyna ze mną zerwała.

Powód? Nie miałem dość siły

Przyjść do Niej na urodziny,

A inne osoby… były!

 

Nie pomogły tłumaczenia,

Że akurat mnie złapała

Arytmia serca i słabość

Całego mojego ciała.

 

Mam dwadzieścia cztery lata.

Zabrało mnie Pogotowie.

Nie wiedziałem do tej pory,

Jaki chory ze mnie człowiek.

 

Muszę uważać na siebie

I zacząć się wreszcie oszczędzać.

Może to lepiej, że teraz

Wiem, jaka z mej dziewczyny jędza…

Wyzwanie

Udało mi się niedawno

Znaleźć niewielkie mieszkanie.

Wynajęłam je natychmiast.

Mało płacę za wynajem.

 

Cieszyłam się, bo to lokum

Jest w dość spokojnej dzielnicy.

Po pracy mogę odpocząć

W spokoju, na luzie, w ciszy.

 

Niestety, jeszcze nie znałam

Mojej sąsiadki przez ścianę.

Niebawem się przekonałam,

Że to jest „brylant” wśród chamek!

 

W zeszłym tygodniu od rana

Byłam w niezwykłym humorze.

Wyszłam na balkon odetchnąć

I umyć zęby „na dworze”.

 

Nagle z sąsiedniego okna

Usłyszałam wrzask tyrady,

Że w niedzielę i to z rana

Nie wolno wykaszać trawy!

 

Dłuższą chwilę mi zajęło

Zrozumienie sytuacji.

Na trawniku całkiem pusto,

Więc do kogo takie wrzaski?

 

Nagle pojęłam, że ona

Krzyczy na mnie, bo przeszkadza

Jej bzyczenie mej szczoteczki,

A ona ciszy wymaga.

 

Teraz wiem dlaczego cena

Za wynajem taka niska.

Nikt tu długo nie pomieszka,

Gdy ciągle słyszy wyzwiska.

Nie przerwała…

Moja babcia lubi czytać.

Przez całe swe długie życie

Kupowała mnóstwo książek.

Ostatnim babci  odkryciem

Była wzięta fantastyka!

Wszystko czytała, a potem

Znów wracała do lektury

Wcześniej przeczytanych „strofek”.

 

W miarę swoich możliwości

Regularnie „podrzucałam”

Coraz to nowsze pozycje,

A Ona wszystko… czytała!

 

Na Jej piękny Jubileusz

Dziewięćdziesięciu Lat Życia

Kupiłam prezent: „Wiedźmina”,

Dla mnie trudny do „przebicia”

Pakiet ośmiu tomów sagi.

Ona, zamiast się ucieszyć,

Obraziła się, że przecież

Ta „cegła” to nie notesik

I nie zdąży jej przeczytać,

Bo umrze ze starości wpierw …

 

Przeczytała w dwa tygodnie!

Jednym ciurkiem. Prawie bez przerw!!!