Kara

Szef zwolnił dyscyplinarnie

Naszą koleżankę, która

Nie przyszła bez uzgodnienia

Aż przez cztery dni do biura.

 

Jaki był powód absencji?

Uczestniczyła w wypadku

I niestety, jako „pieszy”

Nie wyszła z tego bez szwanku.

 

Pogotowie ją zabrało

Nieprzytomną do szpitala.

Lekarz  przez ponad dwie doby

Czucie przywrócić się starał.

 

Nie wiedząc o jej wypadku

Już po trzecim dniu absencji

Szef dał jej dyscyplinarkę

Uzasadniając w sentencji,

Że o swej nieobecności

Biura nie powiadomiła,

A to duże przewinienie

I na karę zasłużyła.

 

Kiedy tylko jej stan zdrowia

Troszkę się znormalizował

Przysłała maila szefowi

O „zaistniałych przeszkodach”.

 

Ona nie ma tu rodziny.

Jest singielką, mieszka sama.

Szef zwalniając ją z roboty

Postąpił jak zwykły złamas!

 

Cała firma go prosiła,.

By wycofał to zwolnienie,

Więc zmienił dyscyplinarkę

Na… zwykłe wypowiedzenie.

 

 

Porwana

Mieszkam z całą mą rodziną.

We wiosce „podszytej wiatrem”.

Do gór mamy niedaleko.

Wiatr to dla nas trwały natręt.

 

Ojciec dwa razy montował

Antenę satelitarną,

Lecz wiatr ją wkrótce porywał.

Cały wysiłek na darmo!

 

Znajdowałem tę antenę

Dość daleko, aż za stawem.

Ojciec chyba sfuszerował,

Mocowanie było słabe!

 

Sam chciałem ojcu pokazać,

Jak to się robi właściwie.

Zamontowałem fachowo.

Żaden wiatr jej stąd nie wyrwie!

 

Wytrzymała trzy miesiące.

Wczoraj wiało bardzo silnie,

Ale mimo to antenę

Trzymało bardzo solidnie.

 

Na tyle mocno, że wicher

„Specjalnymi” porywami

Wyrwał antenę jak piórko,

Ale… z kilkoma cegłami.

 

 

Jak cię widzą…

Zawsze mi się wydawało,

Że jestem mało kobieca,

Bo jak dotąd żaden chłopak

Jeszcze  na mnie nie… poleciał.

 

Jednak wszyscy mi mówili,

Że jest inaczej zupełnie

I nie mam się czym przejmować,

Bo kobiecość siedzi we mnie!

 

Więc wcale nie uważałam,

Że wyglądam na chłopaka.

Jak ktokolwiek o tym wspomniał

Gotowa byłam zapłakać!

 

Ale kiedyś poszłam z tatą

Na obiad do restauracji.

Przedtem chciałam umyć ręce,

Więc poszłam do ubikacji

 

Kończyłam właśnie „ablucje”,

Kiedy wpadła tam dziewczyna.

Lecz zaraz się wycofała,

Gdy tylko mnie zobaczyła.

 

Chciała sprawdzić, czy wybrała

„Trójkącik” zamiast „kółeczka”.

I wtedy do mnie dotarło,

Jaka to ze mnie „dzieweczka”.

Studniówka

Niedawno miałam studniówkę.

Wszystko było idealnie:

Tańce, humor, atmosfera,

Lecz skończyło się fatalnie.

 

Gdy siedziałam w toalecie,

Usłyszałam dziewczyn głosy

Narzekające, że Izki

Mają już serdecznie dosyć.

 

Że „ Iza to głupia suka”,

Że „wstyd się z nią pokazywać”,

Że „żałują, iż nie zdechła

Przed studniówką, ta parszywa”.

Że „gdyby mogły, to zaraz

Chętnie by ją za**bały”…

Dalszych cytatów oszczędzę,

Też mi się nie podobały.

 

Nie wzięłam tego do siebie,

Choć też mam na imię Izka,

Bo nie rozpoznałam głosów,

Mimo że słuchałam z bliska.

 

Jednak trochę się spłoszyłam,

Minął mi studniówki luzik.

Chciałam wyjść, ale zostałam,

Duma nie  dawała stchórzyć.

 

Poszłam z chłopakiem na parkiet.

Ktoś „niechcący” w czasie tańca

Kopnął mnie boleśnie w kostkę,

A w plecy rąbnął szturchańca!

 

Chyba jednak w toalecie

To o mnie mówiły: „suka”.

Widocznie ktoś, nie wiem czemu,

Zwady ze mną pilnie szuka.

 

Piętno

Moja bliska koleżanka

Wyszła za mąż po raz pierwszy,

Gdy skończyła lat czterdzieści.

To nie najważniejszy powód

Dla snucia tej opowieści.

 

To tej pory tej osobie

Naprawdę było nielekko,

Gdyż jej życie od wypadku

Było udręczeniem, męką.

 

Twarz została zeszpecona

Na trwale, bardzo wyraźnie.

Przecież wygląd dla kobiety

To uwarunkowanie ważne.

 

Radowałam się Jej szczęściem,

Bowiem za losu  obicia

W końcu się Jej należało

Coś wspaniałego od życia.

 

Nie wszyscy jednak myśleli

Tak jak ja i Jej rodzina.

Innym chyba przeszkadzało,

Bo nie mogli się powstrzymać

Od komentarzy i uwag

Wypowiadanych złośliwie,

Czasem z udawaną troską,

Ale przeważnie fałszywie.

 

Najczęstsze było przysłowie

Poparte „miłym” uśmiechem,

Że

……„Każda potwora znajdzie

Swego amatora, hehe…”

…….Chyba zostawi te gejsze

Dla innej, pewnie ładniejszej…”

 

……Jezusie! Co on w niej widzi!

Pana Boga się nie wstydzi”?!

 

…..„Taki fajny facet, joł, joł,

A szkaradną babe wzioł, joł”!

 

Czy osoba po wypadku,

(Której płci, to obojętne),

Nie ma prawa być szczęśliwą?

Czy musi  żyć z jakimś piętnem?

 

Różnica

Mam problem z lewym kolanem.

Ból nawraca co czas jakiś.

Muszę pilnować swej diety,

By znowu nie mieć nadwagi.

 

Podstawowe zalecenie

Od lekarza ortopedy

To spacery i masaże.

Z czasem pozbędę się biedy.

 

Szedłem na ważne badanie

Do szpitalnej Radiologii.

Miałem mieć z sobą wyniki

Wcześniejszych badań z Przychodni.

 

Zapomniałem, że mam także

Zabrać wcześniejsze badania,

Ale sobie przypomniałem

I wróciłem do z mieszkania.

 

Wziąłem kopertę i tylko,

Jak kontuzja pozwalała,

Już co nie co opóźniony

Poczłapałem się do szpitala.

 

Lekarz, gdy przejrzał wyniki,

Spojrzał na mnie rozbawiony,

Gdyż obejrzał piękne zdjęcia

Z… mammografii mojej żony!

 

Desperacja

W pracy podszedł do mnie facet,

Nie wiem jak on się nazywał,

I bez ogródek na seks z nim

Próbował mnie nagabywać.

 

„Skąd u ciebie taki pomysł,

Że z tobą pójdę do łóżka?

Zapytałem, a on odparł:

„Jedna nasza życia dróżka.

Uświadomiłem to sobie,

Że dużo wspólnego mamy:

Obaj mało atrakcyjni

Samotnie się wciąż szwendamy.

Życie nudne, bezsensowne

Jakoś przecież trzeba zmieniać.

Nie widzisz tego, że obaj

Nie mamy nic do stracenia?!

Brak nam seksu z kobietami,

A zoofilię wykluczam.

Chodź razem ze mną do łóżka”.

Zachęcająco zamruczał…

Cena paliwa +

Pracuję na Stacji „Orlen”

Przy nie dość ruchliwej trasie.

Tankują u mnie kierowcy,

Których większość z sobą  zna się.

 

Jedna stacja jest w miasteczku,

Więc znam wszystkie samochody.

Dzisiaj jednak brał paliwo

Ktoś nieznany, dosyć młody.

 

Zatankował etylinę

Za sześćdziesiąt siedem złotych.

Prosił o fakturę kładąc

Dwie pięćdziesiątki – banknoty.

 

Wydałem resztę w monetach

W sumie trzydzieści trzy złote.

Były to: złotówka, dwójka

W „towarzystwie” trzech dziesiątek.

 

Powiedział do mnie „Chwileczkę”

I na liczydle z komórki

Policzył, że mam mu wydać

Jeszcze całe dwie „złotówki”!

 

Wygląda na to, że facet

Uwierzył w Kukiza słowa,

Że z ceny paliwa zniknie

Bez mała trzyprocentowa

Opłata paliwowa.

Pikanie

Zepsuło się nasze auto

I na kilka najbliższych dni

Teść użyczył mi swą brykę.

„Auto jest sprawne”, zapewnił.

 

Parkowałem w ciasnym miejscu

Uważnie, by nie uderzyć

Lub nie porysować wozu,

Bo teść tego by nie przeżył.

 

Tak uważałem na boki,

Ze kufrem wjechałem w… murek!

Bardzo byłem zły na siebie.

Zaparkowałem jak dureń!

 

Mocno wkurzony na siebie,

Że tak mogłem się wydurnić,

Krzyknąłem, że nie zadziałał

Żaden pie***lony czujnik!

 

Żona, która przez cały czas

Siedziała w fotelu obok,

Przyznała, że Ona czujnik

Wyłączyła… odruchowo,

Bo przez radyjko słuchała

Swą ulubiona piosenkę

I nie chciała, by piskanie

Zagłuszało… piękny refren!

Nauczka

Kolega oddał mi stówkę.

W jednym banknociku była,

Ale zajęta czymś innym,

W kieszeń dżinsów ją włożyłam.

 

Wtedy, gdy nie mam torebki,

Wszystko w kieszeniach upycham.

Przez ten zwyczaj kilkukrotnie

Zgubiła się szminka, dycha…

 

Wróciłam do domu, a portki

Dałam mamie do wyprania.

Na jutro w inną „kreację”

Wystroić się miałam zamiar.

 

Przypomniałam sobie o nich

Wkrótce po wyjęciu prania.

Zaglądnęłam do kieszeni…

Czy mnie może wzrok omamia?

 

Zamiast mojej ładnej stówki

Wyciągnęłam… dychę z kartką:

„Mocno skurczyłam się w praniu.

Wiesz, że prać forsy nie warto”?

 

To mama dała mi lekcję

Żartobliwie, choć za setkę.

Wyciągnę wniosek z nauczki…

Chyba kupię portmonetkę!