Podzielny

Mój facet przysłał mi mailem

Kilka fotek damskich butów

Prosząc o wybranie dwóch par…

Nie wspomniał do jakich ciuchów.

 

Wybrałam chętnie buciki

Pasujące do sukienek,

Które właśnie chciałam kupić

Licząc na rychły… ożenek.

 

Dodałam też rozmiar stopy,

Gdyż wiedziałam, że go nie zna.

A stopkę mam bardzo małą

Jak królewna albo… księżna.

 

Szybko wysłałam mu maila.

Podziękował mi i… wyznał,

Że buciki nie są dla mnie,

A ja byłam zbyt naiwna,

Że pomyślałam o sobie.

To prezent dla nowej laski,

Z którą właśnie zaczął dzielić

Nowy okres ekscytacji…

Maksyma

Kilka lat temu mąż dostał

Od firmy auto służbowe.

Wcześnie jeździł nim dyrektor.

Ponieważ otrzymał nowe,

To dotychczas używane

Przekazał memu mężowi,

Czyli swojemu zastępcy –

Głównemu Inżynierowi.

 

Auto bez żadnej… obsady.

Jak inni użytkownicy

Będąc swym własnym kierowcą

Na siebie tylko mógł liczyć.

 

Mógł też, po koszcie paliwa,

Wóz prywatnie użytkować.

Zabrał nas więc na wakacje.

Wyprawa była… bombowa!

 

Dzieciaki były szczęśliwe

Zachwycone pięknym wozem,

A mój mąż  jako kierowca

Sprawdzał się też nie najgorzej.

 

W drodze powrotnej byliśmy

W odwiedzinach u rodziny.

Wpadliśmy tylko na chwilkę.

Przy kawce z ciastem siedzimy.

 

Moje i siostry dzieciaki

Przy oknie bawią się w ciszy.

Nagle… nasz synek z zachwytem,

Do męża piskliwie krzyczy:

 

„Tato! Auto jedzie samo”, –

A głos ma aż nadto dźwięczny,

– Już nieomal jest pod bramą

Klucz do kłódki jest… konieczny”!

 

„Jedzie samo, jedzie samo”

To prawda wtedy jedynie,

Gdy cymbał taki jak ja

Zapomni o starej maksymie:

 

„Pamiętaj o tym, by zawsze,

I jest to wymóg konieczny,

Na okres postoju auta

Zaciągać hamulec ręczny”!

 

Nie może…

Dużo jeżdżę „pekaesem”.

Nie mam swego samochodu,

Ale lubię jazdę i wciąż

Siadam na fotelu z przodu.

 

Oglądam piękne widoki,

Czytam lub słucham muzyki.

Lubię własne towarzystwo,

Staram się nie siadać przy kimś.

 

Kiedyś jednak się zdarzyło,

Że nawalił mi telefon.

Pech i nuda, bo nie mogłem

Oddać się swoim „uciechom”.

 

Było ciemno, więc czytanie

Niemożliwe, cóż więc robię?

Staram się zasnąć spokojnie,

Ale niestety… nie mogę,

Bo zaraz za mną siedziały

Dwie młode współpasażerki.

Zamiast spać, to rozmawiały

Te dwie serdeczne kumpelki.

 

Jedna z nich się uskarżała,

Że pomimo ciągłych starań

Nie mogą z mężem zajść w ciążę,

Chyba Pan Bóg ich pokarał.

 

Druga, bardzo tym przejęta,

Spytała, czy odstawiła

Środki antykoncepcyjne,

Bo zamiast chudnąć –  przytyła.

 

Na to ta pierwsza wzburzona:

„Nie powinnam ich  odstawić,

Bo mam bolesne miesiączki,

A nie mogę w ciąży… krwawić”!

Przereklamowani

Różnie ludzie zarabiają,

Chyba najchętniej w reklamach.

Nie dość, że jest z tego kasa,

To mogą bezkarnie… kłamać!

 

W mojej rodzinie to plaga,

Bo każde ma swoje „wejścia”

I co jakiś czas dostaje

„Bilet” do udziału w sesjach.

 

Ostatnio tak się zdarzyło,

Że cała moja rodzina

Wystąpiła w serii reklam

I stąd cała ta zadyma:

 

Dziadek reklamuje leki

Wiarygodnie, muszę przyznać,

Na cukrzycę, stawy, stercze,

Bo wiekowy to mężczyzna.

 

Moja Babcia wiarygodnie,

Bo nie musi szukać wsparcia,

Lansuje super-saszetki

Z preparatem na… zaparcia!

 

Ojciec natomiast promuje,

Bo ma warunki do tego,

Preparaty na schorzenia

Układu pokarmowego.

 

Mam jeszcze młodszą siostrzyczkę,

Dziewczę młode i niewinne.

Ona także reklamuje

„Coś” na problemy intymne.

 

Moi kumple uważają,

Że bez nadzwyczajnych fatyg

Mógłbym wystąpić w reklamie

„Mensilu” i …prezerwatyw.

 

 

 

Potrójne zaskoczenie

Poszłam z facetem do sklepu.

Za ladą była „Ta Była”.

Dla Niego to zaskoczenie.

Nie wiedział, że tu „robiła”.

 

Dla niej także niespodzianka,

Że On spotyka się z kimś.

Dla mnie, że są wciąż małżeństwem,

Także nie przyszło na myśl.

 

Gdybym wiedziała, że jeszcze

Oni nie są po rozwodzie,

To bym się nie wpakowała

Jako trzecia w tę „trylogię”!

Awans

Dostałem nareszcie awans.

W innym biurze będę błyszczał!

Będę miał wyższą pozycję,

Niż  zajmowałem dotychczas!

 

Bliżej domu, lepsza pensja,

Swój gabinet, sekretarka.

Czy mógłbym czegoś chcieć więcej?

Może zimnego „browarka”?

 

Nie! Brak powitalnej kupy

Na środeczku biurka z kwiatkiem,

Byłby tym jednym, jedynym,

Miłym dzisiejszym dodatkiem.

 

Biureczko

Dwóch kurierów przytargało

Sporą paczkę moim córkom.

Gdy spytałam, powiedziały,

Że to tylko małe biurko.

 

Jedno dla dwóch, więc podwójne.

Zostawili to w przedsionku.

Córki z  mężem obiecały,

Że wszystko będzie w porządku.

 

Okazało się, że w paczce

Spakowano wiele desek,

Płyt wiórowych, jakichś skrzynek.

Przejście  zapchali z kretesem!

 

Zaczęły razem z tatulkiem

Składać „biureczko” w… salonie,

Dlatego, gdyż jest przestrzeń i

Będzie im znacznie wygodniej.

 

Dwa razy się upewniałam,

Czy po złożeniu „mebelka”

Zdołają je przenieść do siebie.

„Przecież to sprawa niewielka”,

Trójka odpowiedziała zgodnie.

Mam się nie mieszać w „ich sprawy”.

Zrobią wszystko należycie,

Choć przecież nie mają wprawy.

 

Rzeczywiście po godzinie

Biurko zaraz po montażu

Przy wynoszeniu z salonu

Utknęło Im w korytarzu.

 

Chyba dwie godziny trwało,

Nim „biureczko” rozebrali

I już w pokoju córeczek

„Do kupy” znowu składali.

 

Bibka

Zostawiliśmy na weekend

Swego synka – nastolatka

W domu „na gospodarce”, gdyż

Pojechaliśmy do dziadka.

 

Chłopak jest strasznym odludkiem,

Więc nawet mnie ucieszyło,

Gdy po powrocie stwierdziłem,

Że w mieszkaniu „hucznie” było.

 

Widać ślady po imprezie.

Biały proszek na podłodze

Rozsypany w kilku miejscach

Zaniepokoił mnie srodze.

 

Czyżby młodzież w naszym domu

Zażywała narkotyki?

I synek też już zaczął brać

Głupio, po szczeniacku, przy kimś?

 

Mam kamerki w całym domu

Zainstalowane po tym,

Jak nas kiedyś okradziono

Na wiele tysięcy złotych.

 

Zobaczyłem prawdę całą,

Co w naszym domu się działo.

Nawet, co jest dosyć dziwne,

Bardzo dobrze się nagrało.

 

W wieczór przed naszym powrotem

Chłopak skrzętnie pozorował

Bałaganik po „imprezie”,

Jakby z kumplami… balował.

 

A podejrzana substancja

W kilku miejscach umieszczona

To buchnięta mamie z kuchni…

Zwykła soda oczyszczona.

 

 

 

Teoryjka

Jestem drugi raz żonaty.

Dla pierwszej żoneczki byłem

Tylko żywym „bankomatem”,

Więc się od niej uwolniłem.

 

Druga żona ma pretensje,

Że na tyle nie zarabiam,

By jej  na wszystko starczało,

Więc musi sobie odmawiać.

 

Mam stałe, dobre pobory,

Lecz różne kobiet  potrzeby.

Pierwszej starczał jeden chlebek,

Drugiej mało na dwa chleby!

 

A że chleb jest w stałej cenie,

Inne względy decydują,

Czy starczy kobietom na wszystko,

Czy nawet być może „głodują”.

 

Oczywiście nie uważam,

Że to „teoria względności”,

Ale po ludzku ją nazwę

Teoryjką bezwzględności!

 

Alarm

Miałam okropny ból zęba.

Chodziłam po ścianach prawie!

Dentysta był niedostępny,

Więc mąż nie miał mnie gdzie zawieźć.

 

Wzięłam bardzo silne leki,

Żeby przetrzymać do rana,

Długo nie mogłam zasnąć.

Przeżyłam prawdziwy dramat.

 

Ledwie zasnęłam, po chwili

Usłyszałam brzmienie dzwonka.

To moja sąsiadka z góry

Po korytarzu się błąka.

 

Dzwoniła już do sąsiadów

Chyba od dość długiej chwili,

Ale oni do tej pory

Nawet drzwi nie uchylili.

 

Działo to się w środku nocy.

To już bardzo późna pora.

Sąsiadka jest w słusznym wieku,

Więc myślałam, że jest chora,

A Jej tylko przestał działać

Pilot od telewizora!