Ten paluszek!

Smartfony i komputery

Naprawiam w swoim warsztacie.

„Zreperuję” nawet to, co

Za zepsute uważacie.

 

Tak zdarzyło się niedawno.

Przyszedł facet z telefonem

Rzekomo nie działającym –

Chyba popsutym przez żonę.

 

Prosił, bym go uruchomił.

On u mnie pomocy szukał!

Telefon się uruchamia

Jedynie przez odcisk kciuka.

 

Zademonstrował ten problem

Dość niezdarnie i nerwowo,

Telefon w trakcie tej próby…

Włączał się każdorazowo!

 

On patrzył wielce zdumiony,

No bo żonie przez szmat czasu,

Pomimo wielu powtórek

Nie zadziałał ani razu!

 

 

Szybko i łatwo

Dokładnie dzień po gwarancji

Zepsuła nam się kostkarka.

Cała rodzina jojczyła,

A ojciec najgłośniej sarkał.

 

Kostek lodu do napojów

Każdy w rodzinie używa.

Nie ma zapasu w lodówce,

A więc majstra trzeba wzywać!

 

Przybył na wezwanie „cito”,

Poza kolejką, bezzwłocznie.

Witaliśmy Go jak zbawcę

Entuzjastycznie,  radośnie.

 

Facet obejrzał kostkarkę,

A szczególnie jej podstawę.

Nacisnął na dwa przyciski

No i… wyłączył blokadę.

 

Nie wiem, co bardziej bolało:

Czy utrata tych dwóch setek,

Czy urażona duma za wpadkę

Przed całkiem obcym facetem.

 

Tym bardziej, że ten „fachowiec”

W głos zaśmiewał się, gdy schodził,

Że zarobił niezłą kaskę

Szybko i łatwo nad podziw.

„Sygnalistka”

Pracuję w sklepie dla… kobiet,

Czyli po prostu w drogerii.

Co raz mniej mamy klientek.

Chyba to skutek pandemii.

 

Pomagałam jednej pani

Dobrać stosowną pomadkę.

Nic Jej się nie podobało.

To nie jest zjawisko rzadkie.

 

Pusto w sklepie, więc cierpliwie

Podawałam różne szminki

Nic jej się nie podobało,

Wciąż kaprysy i docinki.

 

Nagle Ona „wypaliła”:

„Jaką szminkę masz na sobie?

Podoba mi się. Jest fajna.

Dla mnie także taką dobierz”.

Chciałabym coś podobnego,

Bym mogła sygnały puszczać,

Żem wyzwolona i łatwa

Oraz wiem co to… rozpusta.

 

Protezka

Dzisiaj miałam nocny dyżur

Na Izbie Przyjęć w szpitalu.

Zawsze mamy dużo pracy,

Lecz dziś nie było nawału.

 

Dopiero nad ranem karetka

Przywiozła do nas chłopaka

Zranionego w dyskotece

Dość groźnie, ale… nie płakał.

 

Był poturbowany, krwawił.

Trzeba było … zdjąć mu spodnie,

Bo dostał dwa ciosy w udo

I krwawił dosyć porządnie.

 

Nie był kontent z tego faktu,

Nawet chciał uciekać z „łoża”.

Spodnie miał bardzo obcisłe,

Nie obyło się bez… noża.

 

Szybko zrozumiałam, czemu

Był tak bardzo sfrustrowany,

Że aż przykleił parówkę

Do uda pod pachwinami…

Zakup

Dziś zostałem poproszony,

Żebym poszedł po sprawunki

Na jutrzejszą prezentację:

Spinacze, tasiemki, gumki…

 

Wszedłem do sklepu. Tuż za mną

Wtargnęło dwóch napastników.

Mieli broń, na twarzach maski.

Działali sprawnie, po cichu.

 

Cztery osoby oprócz mnie

Były wtedy w owym sklepie.

Wszystkich sterroryzowano.

Wyglądało nie najlepiej.

 

Okradziono mnie z gotówki.

Zabrali mi też telefon…

Przed ucieczką rozpylili

Jeszcze jakiś gnilny fetor!

 

Opowiedziałem o wszystkim

Kiedy do biura wróciłem.

Szefowa podsumowała:

„Ale spinacze kupiłeś”?

Niespodzianka

Ma dziewczyna mi wysłała

SMS-a na smartfona,

Żebym szybko wrócił z pracy,

Bo niespodziankę ma Ona.

 

Zaintrygowany mocno

Ubłagałem swego szefa,

Żeby puścił mnie do domu,

Bo nie mogłem się doczekać.

 

Obiecałem, że w sobotę

Odpracuję te godziny.

Ponaglony ciekawością

„Poleciałem” do dziewczyny.

 

Okazało się, że Ona

Kupiła sobie… królika –

Taką miniaturkę, której

Nawet nie widać z koszyka…

Przewyższenie

Wpadłam przypadkiem na mieście

Na swojego profesora

Od języka hiszpańskiego.

Zajęcia z Nim miałam… wczoraj.

 

Poznał mnie, chociaż przeważnie

Studentów nie rozpoznawał.

Często był tak roztargniony,

Że zakładał nie ten krawat…

 

Studenci Go uwielbiają.

Nikomu nie zrobił krzywdy.

Zawsze bywał zakręcony,

Ale nigdy nie był… zgrywny.

 

Gdybym musiała określić

Jedną cechę spośród licznych,

To wymienię dwie: jest miły,

A przede wszystkim dowcipny.

 

Spytał mnie, co ja studiuję.

Na co zdziwiona odparłam,

Że filologię romańską.

Na co On zapytał z nagła,

Z kim obecnie mam hiszpański?

Więc, że z Nim, odpowiedziałam,

I to przez trzy dni w tygodniu …

Nie poznał mnie, to widziałam…

Zawsze On był zakręcony,

Ale teraz… sama nie wiem.

Chyba był tak odjechany,

Że aż przewyższył sam siebie!

 

Gdzie pieprz…

Zaczepił mnie na ulicy

Jakiś  koleś dziwny taki

I zaczął mnie bajerować

Dla wygłupu albo draki.

 

Nie znoszę natarczywości,

Dlatego zastosowałam

Metodę mojej kumpeli:

Głuchoniemą udawałam.

 

Ona zawsze zapewniała,

Że metoda jest skuteczna

I działa za każdym razem,

A poza tym jest… bezpieczna.

 

No i skutek tego taki,

Że facet spytał mnie „czemu

Masz słuchaweczki na uszach?

Po co muzyka głuchemu”?

 

Wtedy natychmiast wdrożyłam

Moje działanie autorskie:

Zwiewaj szybko jak potrafisz,

A najlepiej, gdzie pieprz rośnie!

 

Fantazje na temat…

Koleżanka z biurka obok

Cholernie się obraziła

Nie wiem z jakiego powodu.

Przecież nic jej nie zrobiłam.

 

Gdy mówisz „a”, to powiedz „b” –

Zażądałam wyjaśnienia,

Bo sytuacja, choć nie chcę,

Wszystko między nami zmienia!

 

Okazało się, że Jej mąż

Przyznał się, iż dosyć często

Po integracyjnej imprze

Śnię się  jemu wprost anielsko.

 

Tak Go rusza, że wprost musi

Fantazjować na mój temat…

I dlatego właśnie ona

Dowalić mi chciała teraz.

 

Jej zdaniem już znacznie wcześniej

Musiałam ja z nim  flirtować

I sygnały wredne dawać,

Gdyż.. nie jestem już za młoda.

 

Ja od kilku lat z małżonkiem

Tworzymy zgodną rodzinę.

Nie w głowie nam jakieś flirty…

Źle wydumała przyczynę.

 

Z tym kolesiem się nie znamy.

Nawet nie wiem jak wygląda.

Ona chyba nie jest „halo”

Jeśli go o to posądza.

Kieszonkowe

Już od jakiegoś miesiąca

Trójce swych dzieci dajemy

Tygodniówkę – kieszonkowe.

Niech uczą się pieniądz cenić.

 

To są niewysokie sumy,

Ale starczą na kaprysy

Typu frytki albo czipsy.

Krówki, landrynki, irysy…

 

Dziś rano przybiegły z płaczem

Skarżąc się na to, że mama

Powiedziała, że do teraz

Mniej kasy będzie… dawała.

 

A dlaczego? No bo jeszcze

Nie wydały tygodniówki.

Widać dostają za dużo,

Więc ograniczy złotówki.

 

Mają być karcone za to,

Że nie tracą ich bez sensu.

Przecież to a-wychowawcze.

To są oznaki nonsensu!

Wiedziałem wcześniej, że żona

Z ekonomią ma kłopoty.

Wydaje dużo pieniędzy.

W umiarze nie widzi cnoty.

 

Chce ukarać własne dzieci

Tylko za to, że oszczędne?

Przecież do jest wypaczenie!

Będę z tym walczył bezwzględnie!