Parszywe życie

Ma dziewczyna jest weganką.

Mnie to wcale nie przeszkadza.

Ona też nie ma problemu,

Gdy „mięskiem” sobie dogadzam.

 

Lecz wczoraj wprost powiedziała,

Że gdyby wybierać miała

Między życiem mym a zwierza,

To… bydlątko by wybrała!

 

Nie wiedziałem, że weganizm

To orientacja aż tak zła.

Szkoda, że mnie nie traktuje

Tak  jak sparszywiałego psa!

Julka, Ulka

Pół roku właśnie minęło

Od czasu zerwania z Julą.

Jestem już od dwóch miesięcy

Z mą nową dziewczyną – Ulą.

 

Rodzice dość długo

Byli tym rozczarowani,

Gdyż właśnie mój związek z Julą

Bezwarunkowo wspierali.

 

Teraz, gdy poznałem Ulę,

Zakaz od ojca dostałem

Na kontaktowanie się z Nią,

Choć teraz Ją pokochałem.

 

Sądziłem, że to jest „zgrywa”,

Więc kiedy przyszedłem z Ulą,

Rodziców to zszokowało

I skończyło… awanturą.

 

Oczywiście Jej wizyta

Bezpośredni powód dała,

By okazać Uli ansę

Tak, żeby ją odczuwała.

 

Dla Nich to obca osoba.

Nie jest taka kochaniutka,

Jaką była do tej pory

Moja „porzucona” – Julka.

 

 

 

Zaufanie

Wracałem taksówką z „impry”

Podchmielony, lecz troszeczkę.

Spłukany byłem z gotówki.

Na karcie miałem coś jeszcze.

 

Poprosiłem taksówkarza,

By przy bankomacie stanął.

Kierowca był podejrzliwy,

Kiedyś go już oszukano.

 

Spojrzał na mnie podejrzliwie

I poprosił, bym zostawił

Swój telefon jako zastaw,

Gdybym się z kasą nie zjawił.

 

Gdy tylko wysiadłem z auta,

On odjechał z opon piskiem.

Mój dzień zakończył się… stratą,

Jego… dosyć sporym zyskiem.

Albo rybka, albo…

Studiuję na studiach dziennych,

Ale kiepsko u mnie z kasą.

Rodzice też „cienko przędą”.

Rozglądałem się za pracą…

 

Szukałem takiej, co będzie

Zgodna z moją specjalnością.

Wreszcie trafiłem. Na pewno,

Dam sobie radę z łatwością.

 

Bo…wezmę urlop dziekański

I za rok na studia wrócę,

Ale zaoczne, bo w firmie

Na całym etacie być muszę.

 

Niestety, nie nadążyłem

Załatwić spraw w dziekanacie,

Choć jeździłem kilka razy

W semestrze no i w wakacje

I pomagał mi przyjaciel

Co ma wprawę w tym temacie.

 

Musiałem prosić o wolne

Na wszystkie takie wyjazdy.

Kiedy wreszcie się udało

Otrzymać urlop dziekański,

Pracodawca nie przedłużył

Ze mną umowy o pracę,

Bo jestem… zbyt niestabilny

I za dużo czasu… tracę.

 

Zostałem bez fajnej pracy

I politechnicznych studiów.

Sprawdziło się więc przysłowie:

„Nie łap naraz dwóch srok”, durniu.

 

Albo rybka, albo…

Studiuję na studiach dziennych,

Ale kiepsko u mnie z kasą.

Rodzice też „cienko przędą”.

Rozglądałem się za pracą…

 

Szukałem takiej, co będzie

Zgodna z moją specjalnością.

Wreszcie trafiłem. Na pewno,

Dam sobie radę z łatwością.

 

Bo…wezmę urlop dziekański

I za rok na studia wrócę,

Ale zaoczne, bo w firmie

Na całym etacie być muszę.

 

Niestety, nie nadążyłem

Załatwić spraw w dziekanacie,

Choć jeździłem kilka razy

W semestrze no i w wakacje

I pomagał mi przyjaciel

Co ma wprawę w tym temacie.

 

Musiałem prosić o wolne

Na wszystkie takie wyjazdy.

Kiedy wreszcie się udało

Otrzymać urlop dziekański,

Pracodawca nie przedłużył

Ze mną umowy o pracę,

Bo jestem… zbyt niestabilny

I za dużo czasu… tracę.

 

Zostałem bez fajnej pracy

I politechnicznych studiów.

Sprawdziło się więc przysłowie:

„Nie łap naraz dwóch srok”, durniu.

 

Bilans małżeński

Do tej pory uważałem,

Że małżeństwo Moich Starych

Jest ze wszech miar idealne:

Nie ma od Nich Lepszej Pary!

 

Dziś zupełnie przypadkowo

Usłyszałem kłótnię o tym,

Które z Nich było wierniejsze,

W którem z Nich jest… więcej cnoty.

 

Z kłótni tej wynikało, że

Mój ojczulek aż dwukrotnie

Został na zdradzie złapany,

I tego już się nie cofnie

I Jego win nie umniejszy.

Ale jednak  mimo wszystko

On w tym związku jest… wierniejszy!

Bilans małżeński

W Walentynki oznajmiłem

Mojej własnej Rodzicielce,

Że to popołudnie spędzę

Z Moją Lubą na… wycieczce.

 

Wrócimy z niej dosyć późno,

Więc zostanę na noc u Niej.

Wtedy Mama zapytała

Po cichu, jakby w zadumie:

 

„A masz dla Niej jakiś prezent

Z tej okazji niepośledniej”?

„Nie, bo przecież fajny prezent

Będzie miała właśnie ze mnie!”

 

Taki żarcik mi się wymsknął,

Na co Mama patrząc zezem

Wymamrotała pod nosem:

„Oj, coś marny jest Ten Prezent”.

 

Grządka?

Niedawno mnie wybudzono

Ze śpiączki, bo miałem wypadek.

Podobno cudem przeżyłem,

Bo ponoć „zwiedzałem hades”.

 

Przez ten czas moja dziewczyna,

Z którą mieszkałem dwa lata,

Zdążyła: odejść ode mnie…

Ale to najmniejsza… strata.

 

Bo ponadto zaszła w ciążę,

Gdyż z kimś innym już się szlaja

I… sprzedała moje rzeczy

Z mojego przecież mieszkania!

 

A dlaczego to zrobiła?

Bo liczy się to, co żywe,

A ona w życiu nie będzie…

Opiekować się “warzywem”!

 

Byłem w śpiączce dwa tygodnie.

Czy choć raz mnie odwiedziła?

Głowę bym dał, że nie…

Czym innym zajęta była.

Domowe przedszkole

Moi rodzice prosili,

By mój mąż się na to zgodził,

Zeby nasz Syn co dzień do Nich

Jak do przedszkola przychodził.

 

Ja też byłam za tym, żeby

Był On pod opieką „dziadków”.

Przecież mnie wychowywali,

Też byłam z grupy „niejadków”.

 

Babcia na pewno dopatrzy,

By dziecko zawsze nakarmić.

A w przedszkolu różnie bywa

Przy takiej licznej dzieciarni.

 

Nasz Synek jest „żywym” dzieckiem.

Lubi zabawy i psoty.

Cały dzień Jego opiekun

Zawsze ma coś do roboty.

 

Dzisiaj przyszłam Go odebrać,

Lecz zabawa trwała właśnie.

Bawili się w „chowanego”

Wyglądało to… cudacznie:

 

Babunia siedziała w wannie.

Dziadzia do… szafy wciśnięty.

Wnuk oglądał… telewizję

Spokojny i… uśmiechnięty.

…do piekła…

Spotkałem „starych” kolegów

Na pomaturalnym zjeździe.

Dziesięć lat Ich nie widziałam.

Wyglądali całkiem nieźle.

 

Oczywiście gadaliśmy

O wszystkim oraz o… niczym.

Lecz każdą rozmowę kończy

Zawsze temat… zasadniczy:

 

Nasze sprawy żeńsko – męskie.

Wszyscy byliśmy „zajęci,

Ale nie wszyscy z obecnych

Byli z tych związków kontenci

 

Siedziałem tam, ale cicho

Tkwiłem spokojnie za stołem.

Szczególnie, gdy już niebawem

Miała przypaść moja kolej.

 

Bo nie było romantycznie,

Jak powiadali koledzy.

Spodziewałem się, że będą

Uszczypliwe egzegezy[1].

 

Kiedy ja się oświadczyłem,

Moja „bardzo ukochana”

Na me wyznanie miłości

Dziwnie zareagowała.

 

Poruszyła ramionami

I z diabelską miną rzekła:

„Jakby co, to pójdę z Tobą

Choćby do samego… piekła”!

[1]„egzegeza” – inaczej: komentarz, interpretacja