Moja ciotula jest fankę
Horoskopów, przepowiedni
I innych podobnych bzdetów-
Dla mnie najzwyklejszych bredni.
Kiedyś, gdy wpadła z wizytą,
Podniecona bardzo była
Tym, że jakaś koleżanka
Tarota Jej postawiła.
Wywróżyła, że napotka
Na życia swojego drodze
Kogoś, kto zupełnie zmienić
Jej spojrzenie na świat może.
I faktycznie. Dwa dni później
Wjechał w ciotkę… rowerzysta
I uciekł z miejsca zdarzenia.
Ciotula miała się z pyszna,
Bo choć wróżba się sprawdziła,
To w efekcie zajścia tego
Stłukł Jej biodro, okulary…
Czyli dla Niej nic dobrego.
Okulary wnet zmieniła,
Choć się pomęczyć musiała,
Bo gdy założyła stare,
W nich znacznie gorzej widziała.
Porusza się dziś na wózku,
Lecz przecież wstanie na nogi,
Bo biodro tylko zwichnięte,
Więc właściwie „o co chodzi”?