Mój syn trafił do szpitala
Z poparzeniami przełyku,
Jako skutkiem niemądrego
I sztubackiego wybryku.
Wypił płyn do odgrzybiania
Ścian, podłóg i jeszcze czegoś.
Zapytałem go o powód,
Bo byłem ciekaw. Dlaczego?
Myślałem, że chciał się otruć
Z powodu jakiejś dziewczyny.
Dlatego, choć bardzo cierpiał,
Pytałem go o przyczyny.
Kiedy było już z nim lepiej,
Napisał mi na karteczce,
Że złapał „jakiegoś syfa”
Na weekendowej wycieczce.
Nie chciał chodzić do lekarza,
Więc w Internecie wyczytał,
Że na naloty i grzybki
Najskuteczniej działa „Tytan”.
Jak był mały, to mu babcia
Syrop z cebuli dawała.
Uważał, że nowy środek
Jeszcze skuteczniej zadziała.
Choć syn ma dwadzieścia pięć lat,
To zdarzają mu się chwile
Że zachowuje się jak dziecko,
Lub po prostu jest debilem!