Mam od czterech lat chłopaka.
Delikatny, romantyczny,
Mądry, wrażliwy na sztukę
I w dodatku sympatyczny.
Mówi, że chce być aktorem,
Bo on lubi te klimaty.
Od roku nawet uczęszcza
Na teatralne warsztaty.
Całe swoje młode serce
On oddał dla Melpomeny.
Warsztaty miały być pierwszym
Krokiem, by trafił na sceny.
Popierałam go gorąco,
Widząc jak się angażuje
Pomimo, że wraca późno
Oraz zmęczony się czuje.
Kilka wieczorów w tygodniu
Na warsztatach pilnie ślęczał.
Wracał do domu skonany.
Widać, że się nie oszczędzał.
Musiałam jego namówić,
Żeby te zajęcia przerwał.
On musi wreszcie odpocząć,
Niechaj skończy się mordęga.
Dziś zdecydowałam działać,
Więc wyszłam mu na spotkanie.
Znałam adres, a więc wchodzę,
A tam – mój chłopak w pidżamie!
Te pracowite warsztaty,
Gdzie on tak codziennie dążył
Naprawdę się nazywają
Monika. Osiemnaście lat
Niedawno skończone mają,
A na dodatek… są w ciąży!