Mijał długi rok, od kiedy
Nikt mnie o randkę nie prosił.
Wreszcie zadzwonił telefon,
W nim jakiś facet się zgłosił.
Bez żadnych wstępów, po prostu
Zaproponował spotkanie.
Zgodziłam się bez warunków,
Przecież nic nie miałam w planie.
Do dzisiaj dobrze pamiętam
Jego głos, gdy proponował
Romantyczną kolacyjkę
W restauracji nieopodal.
Nie wierzyłam własnym uszom.
Byłam już cała w skowronkach,
Kiedy on zwrócił się do mnie
Obcym imieniem – Iwonka.
Długo stałam jak słup soli
Z głuchą słuchawką przy uchu.
On już nigdy nie zadzwonił.
Myślę o nim jak o… duchu.