Późnym wieczorem wracałem
Z ciężką torbą z zakupami.
Chciałem sobie skrócić drogę
Więc poszedłem zaułkami.
Okolica nieciekawa,
Nieczęsto spotkasz człowieka.
Nie sądziłem, żeby mogło
Coś złego tam na mnie czekać.
Nagle słyszę wrzask kobiety,
Że ja jej torbę ukradłem.
Natychmiast przez dwóch osiłków
Powalony w błoto wpadłem.
Torbę wyrwali mi z ręki
I oddali „pokrzywdzonej”.
Nim się z ziemi pozbierałem,
„Okradziona” i „wybawcy”
Uciekli… w tę samą stronę!