No-life’m być, albo nie…

Jestem brzydkim nastolatkiem.

Nie podobam się sam sobie.

Ale to jeszcze nie wszystko,

Gdyż trapią mnie różne fobie.

 Mam kłopoty z kolegami.

Nie mam żadnych koleżanek.

Takie osoby jak ja są

No-life’ami nazywane.

Nie mam chęci na naukę.

Mój cały świat, to komputer.

Spędzam przy nim całe życie.

Moja szkoła jest Facebookiem.

 

Mój sposób na moje życie

Dla rodziców jest udręką.

Nie wiem, czy mógłby go zmienić

Nawet sławny Makarenko.

Kocham bardzo moich „starych”,

Ale no-life to mój wybór.

Marzyłem, żeby rodzice

Poniechali swych sprzeciwów.

Powiadali jedno w kółko:

„Zostaw „kompa, wyjdź do ludzi”,

Chcąc we mnie taką formułką

Chęć do zmiany życia wzbudzić.

 

Z czasem wykazali więcej

Zrozumienia dla mych racji.

Są gotowi, żeby wreszcie

Znaleźć wyjście z sytuacji.

Oświadczyli mi to dzisiaj,

Że z nadzieją w przyszłość patrzą,

Bo nie grożą mi kłopoty,

Które innym życie paprzą.

 

Nie wpadnę więc w alkoholizm,

W ćpanie, co rozum odbiera,

W uzależnienie od seksu,

Et cetera, et cetera…

Nie zagraża mi też HIV

Ani niechciana ciąża

Oraz  wiele strasznych rzeczy,

Za którymi nie nadążam…

 

Kiedy mi to powiedzieli

Byłem wielce zadziwiony,

Że mogło czyhać na mnie

Tyle „nieszczęść” z każdej strony.

Nieszczęście trafi się czasem

Ludziom, co naprawdę żyją,

Nie takim jak ja no-life’om,

Którzy zawsze gdzieś się kryją.

 

Zawsze  robiłem na odwrót

Wszystko, czego zabraniali.

Jak postąpić w sytuacji

Gdy już na to przyzwalali?

Znów przekora bierze górę,

Bo przekorną mam naturę.

Pójdę  nareszcie do ludzi

Wśród nich nie będę się nudzić.

Nie będę dłużej no-life’m,

Przerywam życiową plajtę!

Zmiana w życiu całkowita –

Rozpoczynam dolce vita!

 

Dodaj komentarz