Byliśmy z całą rodziną
Na zamku w Niepołomicach.
Był z nami najmłodszy synek.
On tam wszystkim się zachwycał.
Tłumaczyłem, że ten zamek
Był siedzibą królów niegdyś.
Razem z nim tam przebywali
Królewicze i królewny.
Stąd król rządził całym państwem…
Synek spytał: Co to znaczy?
Czułem się zobowiązany
Żeby Mu to wytłumaczyć:
A więc: pobierał podatki,
Wydawał wszystkim rozkazy,
Tylko on na coś zezwalał,
Albo ustalał zakazy.
Młody był bardzo zdziwiony,
Gdyż króla znał tylko z baśni,
Dlatego mu próbowałem
Tą kwestię jakoś wyjaśnić,
Że to było bardzo dawno,
Kiedy jeszcze na tej ziemi
Nie było naszych pradziadów,
A żyjący wtedy ludzie
Byli przy zamkach skupieni
I po nich nie ma już śladu.
Starałem się opowiadać
Trochę na sposób dziecinny,
Że teraz nie mamy króla
I rządzi nami ktoś inny.
Nie wiem, czy on to zrozumiał,
Lecz miał pytanie konkretne:
Kto obecnie nami rządzi
I dlaczego jest tak świetnie?
Nim zdążyłem coś powiedzieć,
Mój ojciec, a jego dziadek
Wyrwał się do odpowiedzi
Z następującym wykładem:
Kiedyś było bardzo prosto:
Był król, było królestwo.
Dzisiaj rządzi demokracja
I stąd całe to k*restwo.
Chłopiec nie wie, co to znaczy,
Ja nie próbuję tłumaczyć…