Wróciłem w nocy do domu
Lekko wstawiony, bo piłem.
Zapalam światło w salonie
I cholernie się zdziwiłem,
Gdyż oboje swych rodziców
Niespodzianie zobaczyłem.
Mieli zatroskane miny
I mimo późnej godziny
Znów wysłuchałem wykładu,
Że jestem…, że będę…, aż…
Takie zwykłe gadu – gadu,
Że znów wpędzę się w kłopoty
Imprezując bez umiaru…
Moich rodziców nade mną
Okresowe, znane larum…
A ja mam już swoje lata,
Połowę tych co ma tata.
Od dwóch lat nie mieszkam z nimi
I nie mam pojęcia, kiedy
W mym mieszkaniu się zjawili.