Dzisiaj w towarzystwie męża
Poszliśmy na bal do szkoły,
W której bardzo dawno temu
Z trudem maturę gryzmolił.
Siedzieliśmy przy stoliku
W dużej grupie koleżeńskiej.
Z nami jego koleżanki
I ich „połówki” małżeńskie.
Bal udany. Pełen luzik.
Jestem w dobrym towarzystwie.
Słucham wspominek o czasach,
Kiedy nosili tornister.
Bawiłam się wyśmienicie
Dotąd, gdy się ukazała
Pani, w której przed ćwierćwieczem
Cała szkoła się kochała.
Była to też oczywiście
Szkolna miłość mego męża.
Zgadłam, kiedy zobaczyłam,
Jak na nią swój wzrok wytężał.
Podeszła do naszej grupy
Jak jakaś Koryntu córa.
On przestawił mnie przybyłej
Jako… koleżankę z biura.