Limeryki 3

Kiedyś w Krakowie pewien ktoś miał coś, albo nawet dwa.

Inny ktoś nie musiał lubić inne czegoś, co lubić się da.

Różne są koleje losu,

Przeto powiem bez patosu:

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

 

Prezydentowa czarownicą, co miotłą wywija!

Żydzi oraz komuchy podnoszą w Polsce ryja!

Kto to taką miłość głosi

I znak pokoju przynosi?

Ojciec dyrektor do słuchaczy „Radyja Maryja”.

 

Wszyscy radują się na Nowy Rok,

Że przybędzie dnia na „barani skok”.

Nie chcą pamiętać tego,

Że począwszy od dnia onego

Będą staaa…rsi aż o cały rok.

 

Jest typem człowieka, którego eter rozwija,

Z wierzchu potulny„baranek” a w środku bestyja.

Czy to jest zbrodniarz przebrany,

Czy hazardzista spłukany?

Nie, nie. To jest podobno słuchacz “Radia Maryja”.

 

Aktywistom stronnictwa spod znaku „Dwie Kaczki”

Kazano nosić organizacyjne znaczki.

Najgorliwsi, nawet w domu,

Nie mówiąc o tym nikomu

Przepinali znaczki na swetry lub serdaczki.

 

Kuba. Castro chce wysłać rakietę do Słońca,

Choć wiadomo, że ta gwiazda jest bardzo gorąca.

„Choć o tym dobrze wiemy,

To jeszcze przedtem wyślemy

Tam  dla sprawdzenia, w nocy, zaufanego gońca”.

 

Rekrut opowiadał swym kolegom z wojska,

Że jego małżonka jest jak Matka Boska.

Gdy ją kiedyś zobaczyli,

To zamarli i po chwili

Wielkim chórem wrzasnęli: „O Matko Boska!”.

 

John był dumny z rozporka sprężystego jak drucik,

Gdy raz po raz na lewiznę zmykał jego fiucik.

Odnosił same sex-zwycięstwa.

Z czasem jednak zabrakło mu męstwa,

Zwyciężyła grawitacja, przed nią już nie uciekł.

 

Pewien dżokej ze Służewca wygrał derby, był na topie.

Jeszcze w stajni, pełen werwy dogonił swą Zofię.

Gdy ją dosiadł,

To ją posiadł.

Lecz przeprosił: „Prrrr…., zagalopowałem się trochę”.

 

Pewien doktor doił od innych pieniądze dla żony.

Wydawał je na kosmetyki i inne androny.

Jednak, gdy przyszła podagra

I nie pomagała wiagra,

Po rozwodzie sam się poczuł przez nią wydojony.

 

Profesja, której ona cała się oddała

Nic jej w szczególności dobrego nie dała

Oprócz konta w banku

I licznych kochanków.

Ale dobrze jej tak. Ma to, czego chciała.

 

Znany w Polsce wszystkim wodospad Siklawa

Dziwną bojaźnią małych chłopców napawa.

Gdy spojrzą w dół,

To pół na pół:

Albo się zsikają, albo puszczą pawia.

 

Jeszcze nie stary pewien wikary,

Za nieczystość płciową serwował kary.

Gdy jemu się grzech trafił,

To on wtedy potrafił

Umyć jak Piłat ręce, ten satyr stary.

 

Pewien młody biegacz, lubieżnik niestety,

Biegając po bieżni szukał swej podniety.

Pytacie, co go tak kręciło,

Kiedy mu się dobrze robiło?

Wtedy, gdy ostatni przybiegał do mety.

 

Reżyser horrorów John Howard Carpenter

Poradził raz panience z „Sexual Center”:

W każdej sytuacji bez wyjścia,

W miejsce figowego liścia

Wkładaj czerwone majtki z napisem „NO ENTER”.

 

Teściowa pod drzwiami życie swe naraża,

By podsłuchać jak o niej zięć się wyraża.

W końcu prawdę usłyszała

I obrażona zemdlała.

Jak już podsłuchujesz, to się nie obrażaj.

 

Mały Janek, dla zabawy zbudował mostek z klocków.

Dla kawału wymyślono most wzdłuż rzeki w Wąchocku.

Czy życie zna też inne przykłady,

Kiedy na most wjechać nie da rady?

Tak. Jest to świeżo zbudowany most drogowy w Płocku.

 

Puszczał bączki mały chłopczyk, Janek Kierdzi.

Pięknie to robił, tak jego mama twierdzi.

Lecz gdy był podrósł,

To ktoś mu doniósł:

Ty nie puszczasz bączków, lecz normalnie pierdzisz!

 

Pewne skojarzenia wiodą ludzi na manowce,

Dlatego polonista czasem znajdzie się w kropce.

Jeśli ty masz inne zdanie,

To odpowiedz na pytanie:

Jest stalowa wełna, czy są też stalowe owce?

Dodaj komentarz