Byłem z dziewczyną na imprze.
Dobrze z nią się tam bawiłem.
Gdy poszła „nosek poprawić” ,
Jak stary mops się nudziłem.
W pewnej chwili podszedł do mnie
Koleś w wieku mego taty.
Zagajał coś o wspinaczce –
Dla mnie nieznane klimaty.
Nie chciało mi się go słuchać.
Udałem podchmielonego
I odszedłem myśląc w duchu,
Ażeby spadał na drzewo.
Dziewczyna to chyba widziała.
Gdy przyszła, spytała ciekawie,
Co takiego powiedziałem
Jej osobistej obstawie?
Wyszło na to, że „taternik”
To ojciec mojej dziewczyny
Pełniący na tej imprezie
Funkcję prywatnego „gliny”.