Moja żona od lat kilku
Jest kuratorem sądowym.
Odwiedza swych podopiecznych
Nie tylko w zaciszu domowym.
W melinach także nich szuka.
O wszystkich musi pamiętać.
Bywa także tam, gdzie ludzie
Wegetują jak zwierzęta.
Dla ochrony ja z nią jeżdżę
Do tych bardziej niebezpiecznych.
Nie uczestniczę w czynnościach.
Jestem po prostu obecny.
Raz zdarzyło się, że żona
Bezpośrednio od sędziego
Dostała pod kuratelę
Nowego podopiecznego.
Miała przeprowadzić wywiad
I odpowiedzieć sędziemu,
Czy ten więzień na przepustce
Nie stwarza jakichś problemów.
Na miejscu poczuliśmy, że
Śmierdziało strasznie padliną.
Myśleliśmy, że być może,
Ktoś niedawno tutaj zginął.
Nie wchodziliśmy do środka,
Lecz wezwaliśmy radiowóz.
Policjanci bardzo szybko
Wyjaśnili smrodu powód.
Okazało się, że facet,
Który właśnie wyszedł z paki,
Gotował sobie na obiad
Dawno niejedzone flaki.