Szczęściarz

Miałem fiata, już staruszka.

Rocznik – z ubiegłego wieku.

Sypał się już, ale jeździł.

Nie znałem jego przebiegu.

 

Auto bardzo wysłużone

Miało już dziury w podłodze.

Widać było rdzawe blachy

I dużo innych uszkodzeń.

Amortyzator pogięty.

Resor także nadłamany.

Silnik krztusił się dość często,

Gdyż gaźnik też był sterany.

 

Dałem auto handlarzowi

Za sto pięćdziesiąt złotówek.

Jak odzyska jakieś części,

To zarobi kilka dniówek.

 

Następnego dnia szukałem

Ofert, by kupić samochód.

Tropiłem fiata, gdyż zawsze

Jeżdżę samochodem Włochów.

 

Znany mi portal aukcyjny

Zawsze ma dobrą ofertę.

Tam wszcząłem poszukiwania

I znalazłem. Auto perfekt!

Kolor, marka – tak jak chciałem.

Nawet cena nie największa.

 

Były fotki. Obejrzałem

Nawet fotografie wnętrza.

Na desce rozdzielczej widać

Ryngraf z Krzysztofem, co tata

  Sam go przykręcił przed laty,

Gdy jeszcze używał „grata”.

 

Przecież to jest mój samochód,

Który sprzedałem na części.

Temu, kto go znowu kupi,

To naprawdę się „poszczęści”.

Dodaj komentarz