Przyszła do mnie zapłakana
Córeczka moja jedyna.
Mokra od łez, nieszczęśliwa,
Ledwie na nogach się trzyma.
Przytuliłam ją, a wtedy
Cichuteńko mi wyznała,
Że nie rozumie, dlaczego
Właśnie ona jest wybrana.
Przecież jeszcze jest w gimnazjum.
Potem chce zdawać maturę.
Jest także za młoda na to…
Słucham i do piersi tulę.
Wreszcie powiedziała wszystko,
Co jej młode serce gnębi.
To, czego się dowiedziałam,
Poruszyło mnie do głębi.
Moja córeczka uważa,
Że nosi w sobie dzieciątko
Niepokalanie poczęte
Nowoczesne „mesjaszątko”.
Na pewno się w tym nie myli
I na to są te dowody:
– Jej chłopak na rodzicielstwo
Jest jeszcze przecież za młody.
– Kochali się jedynie raz
I on dla niej był „tym pierwszym”.
– A w dodatku „w niej nie skończył”,
Bo wtedy przecież by zgrzeszył!
Dobrze się zabezpieczyli,
Więc nie może z nim być w ciąży.
Jednak cudem jest brzemienna.
Drogą świętości podąży…?