Po obiedzie wyjątkowo
Uciąłem sobie dziś drzemkę.
W tym czasie moja małżonka
Zabawiła się w Matejkę.
Wymalowała mi lico
Na wzór cyrkowego błazna.
Nic nie czułem, nie widziałem.
Taka ma żona zabawna.
Sęk w tym, że nie wiedząc o tym
Pojechałem na Statoil.
Kupiłem piwko na wieczór.
Spotkałem kilku znajomych.
Wszyscy dziwnie się patrzyli,
Jakby mnie nie poznawali.
Gdy chciałem do nich zagadać,
Ze śmiechem się odwracali.
Za to żona mnie witała
Uśmiechnięta i przyjazna.
Lusterko mi pokazała
No i… zobaczyłem błazna.