Miałam ja kiedyś chłopaka.
Ładny, miły i szalony.
Zawsze tylko by się bawił.
On we mnie nie szukał żony.
Ja dorosłam, a on dalej
Żył kolorowo, z fantazją.
Myślałam, że też się zmieni,
A on zerwał ze mną. Na złość?
Po dwóch latach od zerwania
Zupełnie niespodziewanie
Zadzwonił do mnie mój były
Z prośbą o pilne spotkanie,
Bo ostatnio wywnioskował,
Że rozstanie było błędem.
Teraz by tego nie zrobił,
I pochlastał by się pierwej.
Chociaż to on wtedy zerwał,
Ja do dziś wspominam mile
Wszystkie razem z nim spędzone
Te dobre i gorsze chwile.
Zapytał mnie, czy poszłabym
Z nim na obiad tak jak kiedyś,
By we dwójkę, tak jak dawniej,
Na spokojnie pogawędzić.
Proponowałam sobotę.
On stwierdził, że nie da rady,
Bo nie może narzeczonej
Żadnego zawodu sprawić.
Właśnie ją w tym dniu powinien
Na USG autem zawieźć,
Gdyż ona właśnie jest w ciąży
I czuje się coraz słabiej.
A poza tym chce poznać płeć
Nienarodzonego dziecka.
Cieszyłby się, i to bardzo,
Gdyby była to córeczka.
Czy ten facet się odmienił?
Czy zaszła w nim jakaś zmiana?
Wydoroślał? Czy dalej w nim
Siedzi coś z Piotrusia Pana?