Kilka dni temu przypadkiem
Spotkałam się z koleżanką.
Znamy się jeszcze ze szkoły.
Teraz widuję ją rzadko.
Jak to przy takich okazjach
Gadałyśmy jak żyjemy,
Co każdej się przytrafiło,
Czy mamy jakieś problemy…
Powiedziałam, że wraz z mężem
Staraliśmy się o dziecko.
Po dwóch latach się udało,
Bo byłam w ciąży z córeczką!
Lecz niestety poroniłam.
Było to dla mnie okropne.
Do dziś nie mogę ochłonąć,
Choć wiem, że czasu nie cofnę.
Okazała mi współczucie
I chcąc mi w nieszczęściu pomóc
Zaprosiła mnie na wieczór
Do klubu w pobliżu domu.
Ja milczałam, bowiem wszystko
Powiedziałam jej już wcześniej.
Teraz ona swoje żale
Opowiadała nieśpiesznie:
Przez cały wieczór słuchałam,
Że „posypał” się jej związek,
Bo po przypadkowym seksie
Ona z innym zaszła w ciążę.
Aborcja jest nielegalna.
Ojciec dziecka też nieznany,
Bo nawet go nie pamięta,
Tak bardzo byli pijani.
Teraz też była na rauszu.
Cały czas się użalała,
Że jest nieszczęśliwa w ciąży
I w końcu się rozbeczała.
Dla niej dzieci to przekleństwo,
Bardzo mi tego zazdrości,
Że miałam to poronienie…
Cały wieczór jad z niej sączy.
Nie mogłam już tego słuchać
I wybiegłam zapłakana.
Miałam zapomnieć o bólu;
Znowu byłam załamana…