Monitoring

Często jeżdżę na rowerze

Dla utrzymania kondycji.

Dzięki temu trzymam formę

I nigdy nie mam zadyszki.

 

W niedzielę także jeździłam.

Miałam być w domu o trzeciej.

Nagle poczułam, że muszę

Usiąść pilnie na klozecie.

Szukałam sanitariatu.

Nie znalazłam w okolicy

Nawet maleńkiego sklepu,

Gdzie można na pomoc liczyć.

A do centrum handlowego

Nie zdążę, bo za daleko.

Jeszcze chwila i nieszczęście;

Rozleje się wkrótce mleko…

 

W końcu trafiłam na szkołę.

Ale wakacje, zamknięta.

Natura bardzo uparcie

Zaczyna deptać po piętach.

Owładnięta desperacją

Dopadłam krzaki pod płotem.

Tam nareszcie zakończyłam

Moją piekielną golgotę.

 

Te krzaki są częścią parku,

Przy którym mieści się szkoła.

Tam  różni ludzie w „przymusie”

Swoje „świadectwo” bytności

Porozsiewali dokoła.

A było tam tak jak w chlewie.

Stwierdziłam, że to miejsce już

Od chyba dłuższego czasu

Innym służyło w potrzebie.

Dzisiaj się przekonałam, że

Nie warto być upartym

I jeżeli nie ma wyjścia,

To trzeba… narobić w majty,

Bo:

Na płotach domów przy szkole

I tramwajowych przystankach

Rozwieszono moje zdjęcia

Bez dolnej części ubranka

W sytuacji jednoznacznej

(z monitoringu stopklatki).

Pod spodem zaś dołączono

Jednobrzmiący tekst notatki:

„Ktokolwiek zna tą osobę,

Niech przyjdzie do Magistratu.

Będzie na nią nałożona

Kara w postaci mandatu”.

 

Tak typowe urzędasy

Reagują na problemy.

Zainstalują kamerki

I polują na „jeleni”.

Nikt w urzędzie nie pomyślał,

Że miast kamer na ulicach

Przydałyby się publiczne

Sanitariaty w dzielnicach.

Dodaj komentarz