Mieszkam wspólnie z koleżanką
W wynajętej kawalerce.
Ona jest bardzo spokojna,
A ja odwrotnie – szaleńcem.
Jakiś czas temu zrobiłam
Bibkę dla małego grona.
Po kilku wypitych drinkach
Byłam już nieźle wstawiona.
Koleżanki dziś nie było.
Do rodziny wyjechała.
Nie znałam celu wyjazdu,
Zresztą o to nie pytałam.
Wróciła późnym wieczorem,
Gdy zabawa w pełni trwała.
Na głowie czarny berecik.
Widać po niej, że płakała.
Jak się okazało, była
Na pogrzebie swego dziadka.
Jej twarz smutna, przygnębiona;
Jak zwykle w takich przypadkach.
Chcąc troszeczkę ją rozruszać
Zaprosiłam ją „do stoła”.
Myślałam, że w towarzystwie
Pozbędzie się swego doła.
Chcąc zachęcić ją do picia
Wzniosłam toast: „Zdrowie Dziadka”!
Gdy wytrzeźwiałam, przyznałam,
Że to była wielka wpadka.