Wieczorem siedziałem w aucie
Na prawie pustym parkingu.
Czekałem na kumpla, który
Był tuż obok na treningu.
On trenuje koszykówkę.
Dzisiaj nie miał samochodu,
Miałem go odwieźć do domu.
To mej obecności powód.
W pewnej chwili w wielkim pędzie
Nadjechała starsza pani.
Zaparkowała tuż obok,
Równiutko z moimi drzwiami.
Jednak kiedy wysiadała,
Drzwi szeroko otworzyła
Tak, że uderzyła w moje
I zagniecenie zrobiła.
Olałem to, bowiem jeżdżę
Starym steranym gruchotem.
Nie przejmuję się rysami,
Bo czas mu już iść pod młotek.
O dziwo, brak mej reakcji
Starszą panią zirytował.
Wezwała ochroniarza, by
W jej sprawie interweniował.
Domagała się ode mnie
Dużego odszkodowania
Za wgniecenie drzwi jej auta
I liczne porysowania.
Dobrze, że na parkingu był
Przemysłowy monitoring,
A cały plac postojowy
Należycie oświetlony.
Można dokładnie obejrzeć
Przebieg całego zdarzenia
I ustalić, kto jest sprawcą
Fatalnego uderzenia.
Wątpię w to, czy bez nagrania
Ktoś uwierzyłby mym słowom.
Na bank byłbym obwiniony
I wyszłoby bardzo drogo…