Zawiało…

W poczekalni do  lekarza

Siedziało już kilka osób.

Z nudów sięgnąłem po prasę,

To na przeczekanie sposób.

 

W pewnej chwili nieświadomie

Wypuściłem ciche „wiatry”.

Powietrze się tak zmieniło,

Jakby wiało z kilku latryn.

 

Jedna matka syna swego

O ten „wyczyn” posądziła

Myśląc, że narobił w gacie.

Nawet pewna tego była.

 

Szkoda mi było młodego,

Ale nie miałem odwagi

Przyznać, że wiem, kto z obecnych

Tak poczekalnię „zaczadził”.

Dodaj komentarz