Mam brodę przez całe życie.
Zapuściłem ją dla draki
Jeszcze wtedy, gdy na gładko
Liczka golili chłopaki.
Broda była moją dumą
Oraz rozpoznawczym znakiem.
Teraz większość nosi brody,
Ale krótkie, byle jakie.
Obecnie też się wyróżniam,
Gdyż ma broda posiwiała.
I dzięki srebrnym pasemkom
Dostojeństwa mi dodała.
W sobotę imprezowałem
Ze znajomymi w ich domu.
Miało być tam bardzo „smerfnie”,
A wóda miała w tym pomóc.
Przyznaję, że przesadziłem
Ze spożyciem alkoholu.
To, co się następnie działo,
Znam z późniejszych opowieści.
W tym miejscu chciałbym skrótowo,
Co dalej się stało, streścić.
Urwał mi się film. Wygodnie
W fotelu sobie siedziałem.
Miałem brodę, więc natychmiast
„Papą Smerfem” w mig zostałem.
„Laluś” razem ze „Smerfetką”
Popsikał ją perfumami,
A potem, także we dwójkę,
W warkoczyki posplatali.
Była „przecudna”, więc „Zgrywus”
Zechciał ze mną zrobić selfi.
Był tam także „Strażak”- Smerfik,
Co tęsknił za smrodem spalin.
Wtedy „Mazgaj” mu poradził:
„Rozerwiesz się, jak podpalisz”!
I podpalił! Nie mam brody,
Ale liczne poparzenia.
Smerfnie było, jednak teraz
To nie ma dla mnie znaczenia.
Zamiast brody będę nosił
Bliznowce po oparzeniach.
Znów wyróżniam się, lecz teraz
Tym, że nie wychodzę z cienia.