Na parkingu

Byłam dzisiaj na zakupach

W pobliskim supermarkecie.

Podjechałam samochodem,

Bo po to go miałam przecież.

 

Auto stało na parkingu.

Gdy podeszłam z zakupami

Zobaczyłam z przerażeniem,

Że zderzak porysowany.

Przetarłam rysy chusteczką

Próbując, czy je usunę.

Były niestety solidne.

Ktoś wyciął mi niezły numer!

 

Ale to jeszcze nie wszystko.

Jak chciałam otworzyć kufer,

To nie mogłam, bo zamknięcie

Okazało się zepsute.

 

Gdy chciałem wsiąść do kabiny,

Zobaczyłam, że tam siedzi

Zupełnie nieznany facet

I moje „zmagania” śledzi…

 

Cztery miejsca parkingowe

Dalej stała moja „zguba”,

A on, gdy mnie obserwował,

Musiał mieć niewąski ubaw.

Dodaj komentarz