Usta – usta

Byłam ze swoim chłopakiem

Na zakupach przedświątecznych.

Ten okres przed Nowym Rokiem

Jest dla nas zawsze bajeczny.

 

Co rok czekam, kiedy wreszcie

Grudzień nastąpi, bo zawsze

Dni przedświąteczne są dla nas

W całym roku najwspanialsze!

 

Ale jednak nie dla wszystkich,

Bo wczoraj uczestniczyłam

W sytuacji, która nigdy

Dotąd mi się nie zdarzyła:

Zasłabł na ulicy chłopak.

Leżał bezwładnie na ziemi.

Nikt nie kwapił się mu pomóc.

Wszyscy ślepi, głusi, niemi!

 

Ku mojemu przerażeniu

Stwierdziłam, że nie oddycha.

Pilnie potrzebny ratunek,

Ale daleko jest szpital…

 

Zaczęłam reanimację:

Masaż serca, bo rytm ustał

Oraz sztuczne oddychanie

To najprostsze:  usta-usta.

 

Po chwil zjawił się lekarz

I przejął akcję ode mnie.

Chłopak zaczął oddychać.

Starania nie były daremne!

 

Nie wiem, co robił mój chłopak,

Gdy ratowałam chorego.

Kiedy było już po wszystkim,

Wtedy podeszłam do niego.

 

Patrzył na mnie rozdrażniony.

Krzyknął tylko: „Z nami koniec!

Całowanie się z obcymi

Nie przystoi przyszłej żonie!”

Dodaj komentarz