Dziadunio

Przyjechał do nas dziadunio

Aż z drugiego krańca Polski.

Skończył już dziewięćdziesiątkę,

Lecz „kozak” z Niego niewąski.

 

Fizycznie trzyma się świetnie,

Lecz psychika już Mu siada.

Robił przy nas takie rzeczy,

Że aż szkoda o nich gadać.

 

Dwa dni temu zobaczyłem,

Jak sikał rano na kotka.

Miał z tego taką  radochę,

Jak niepełnoletnia Trzpiotka.

 

Powiedziałem o tym ojcu.

By zwrócił Jemu uwagę,

Żeby rzucił tę niegodną

Dla „siwej głowy” zabawę.

 

W nocy zbudził mnie krzyk matki.

Widziała dziadka jak sikał,

Ale tym razem na… pieska

Zamiast „pryskać” do nocnika.

Dodaj komentarz