Wyjazd niesłużbowy

Mieliśmy w firmie imprezę

Z okazji… zresztą nieważne.

Był z nami cały nasz zarząd,

Osoby starsze, poważne.

 

Ta nadęta atmosfera

Ciążyła nam wszystkim młodym.

Kiedy wreszcie się skończyła,

„Młodzież” bez zbytniej namowy

Kontynuowała imprę

W popularnej restauracji

Czynnej nawet do północy

Tuż przy kolejowej stacji.

 

Sporo było alkoholu,

Więc większość wzięła taryfy,

Żeby pojechać do domu

Szybciutko i… za dwie dychy.

 

Dwaj koledzy co mieszkali

Dość daleko od zakładu,

Poszli na peron i wsiedli

Do stojącego tam składu.

Na taksówkę by stracili

Chyba całą tygodniówkę,

A przecież nie mieli kasy,

Bo wydali ją na… wódkę.

 

Następnego dnia nie przyszli

Na ranną zmianę do pracy.

Telefon od jednego z nich

Sytuację wytłumaczył:

 

Obudzili się dopiero,

Kiedy stali na bocznicy

Sto kilometrów od domu

Gdzieś na obrzeżach Stolicy.

Dodaj komentarz