Windą do…

Kiedyś podczas jazdy windą

Miałem głupią sytuację.

Opowiem o niej nie po to,

Żeby wywoływać sensację,

Ale dlatego, że wtedy

Zachowałem się jak kretyn,

Który w głowie zamiast mózgu

Ma sfermentowany kefir.

 

W kabinie windy wraz ze mną

Jechała młoda dziewczyna.

Nagle „stop”, bo niespodzianie

Maszyneria się zacina.

 

Dziewczę zbladło i za moment

Trzęsła się już jak listek,

A dodatkowo jej oczy

Stały się blade i szkliste…

 

„Czy masz klaustrofobię”? – pytam.

Zaprzeczyła kręcąc głową

I wydukała, że właśnie

Przeżywa prawdziwy… horror!

Bo w filmach już oglądała,

Że tacy jak ja faceci

W zatrzymanych właśnie windach

Krzywdzą kobiety i dzieci!

 

Uraziła mnie tym sądem,

A więc ja w ramach odwetu

Użyłem po małej chwilce

Wypróbowanego blefu:

 

Odczekałem małą chwilkę,

Po czym  z grymasem na twarzy

Wytrzeszczyłem nagle oczy,

Żeby dziewczynę przerazić.

Zaraz też jak krowa lub żubr

Zaryczałem „buuu. buuu, buuu, buuu…

 

Dziewczyna się posikała

I przestraszona zemdlała.

Dobrze, że zaraz potem

Winda się… odblokowała!

Dodaj komentarz